moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Polacy na czele zespołu przeciwminowego NATO

Dla mnie dowodzenie SNMCMG1 to ogromny zaszczyt. Przede wszystkim jednak myślę o ludziach, którzy przyjechali tutaj ze mną. Mam nadzieję, że stworzą świetny zespół, będą się cieszyli tym, co robią, i wrócą do Polski z wiedzą, którą będą mogli przekazać dalej – podkreśla kmdr por. Michał Dziugan, dowódca Stałego Zespołu Sił Obrony Przeciwminowej NATO (Grupa 1).

To duże wydarzenie?

kmdr por. Michał Dziugan : Pewnie. Na tę chwilę czekaliśmy aż cztery lata, bo tyle czasu upłynęło, odkąd polski sztab stał na czele zespołu przeciwminowego NATO. W 2017 roku nasz oficer dowodził SNMCMG2 na Morzu Śródziemnym i Czarnym, a rolę okrętu flagowego odgrywał ORP „Kontradmirał X. Czernicki”. Teraz mamy sytuację wyjątkową, ponieważ sztab operuje z pokładu niemieckiego FGS „Elbe”. W dodatku dowodzenie przejęliśmy z rąk Amerykanów, którzy zespołem przeciwminowym kierowali po raz pierwszy w historii. Zanim doszło do przekazania obowiązków, mieliśmy okazję przez dwa tygodnie współpracować i to było dla nas zupełnie nowe doświadczenie.

Amerykanie używają innych procedur?

To nie to – nasze kraje są w NATO, więc procedury mamy jednolite. Chodzi bardziej o styl dowodzenia. My lubimy mieć wszystko uporządkowane i jesteśmy chyba bardziej krytyczni względem siebie. Amerykanie mają więcej swobody i luzu, co wynika chyba z ich mentalności. Współpraca z nimi była na pewno bardzo ciekawa i sporo wniosła do naszego „warsztatu”.

To skupmy się przez chwilę na niej, bo przed objęciem obowiązków w SNMCMG1 mieliście mocne przetarcie...

Tak, dołączyliśmy do Amerykanów na FGS „Elbe” (okręt ten odgrywał rolę jednostki flagowej także podczas poprzedniej zmiany) i wspólnie wzięliśmy udział w „Joint Warrior 21-2/Dynamic Mariner ’21”. To jedno z największych ćwiczeń morskich NATO zrealizowanych w tym roku. Odbywało się w północnych rejonach Wielkiej Brytanii. Amerykański sztab dowodził tam siłami przeciwminowymi, które miały przygotować lądowanie desantu morskiego. Na czas ćwiczeń SNMCMG1 złożony z pięciu okrętów został wzmocniony dwoma niszczycielami min – francuskim FS „Cassiopee” oraz HMS „Pembroke” z Wielkiej Brytanii. Okręty z zespołu operowały w North Minch i Little Minch – to cieśniny na Atlantyku, pomiędzy Hebrydami Zewnętrznymi a Wewnętrznymi. Mieliśmy trudne warunki, bo przez dziesięć dni panowała sztormowa pogoda. Z drugiej strony załogi wykonywały zadania przede wszystkim w tzw. lochach, czyli wąskich zatokach właściwie z trzech stron osłoniętych przez ląd. I tam można było popracować... Współpraca podczas „Joint Warrior” pozwoliła nam płynnie przejąć obowiązki w SNMCMG1 w każdym obszarze kompetencyjnym. Od soboty już samodzielnie dowodzimy zespołem i będzie tak przez kolejne trzy miesiące. Mam poczucie, że jesteśmy do tej misji naprawdę dobrze przygotowani.

Jakie siły trafiły pod waszą komendę?

Zespół liczy pięć okrętów. To te same jednostki, które brały udział w „Joint Warrior”. Poza okrętem dowodzenia FGS „Elbe” mamy niszczyciele min z Belgii – BNS „Primula”, Łotwy – LVNS „Talivaldis”, Niemiec – FGS „Homburg” – oraz norweski okręt HnoMS „Olav Tryggvason”. W trakcie misji będą następowały rotacje, ale na razie działamy w tym składzie.

A jak duży jest sam sztab?

Polska skierowała dziesięciu marynarzy – siedmiu oficerów i trzech podoficerów. Wszyscy na co dzień służą w 8 Flotylli Obrony Wybrzeża. Podczas misji tworzymy Polski Kontyngent Wojskowy „Morze Północne”. W swoim gronie mamy m.in. oficera operacyjnego od taktyki działań morskich, oficera walki minowej, specjalistę od łączności, logistyka. Słowem członkowie sztabu reprezentują całe spektrum wiedzy i umiejętności, które pozwalają na sprawne kierowanie zespołem. Sztab uzupełnia trzech oficerów z zagranicy – Norweg, Estończyk i Bułgar.

Na czym polegają wasze zadania?

Zadań jest kilka, ale najważniejsze z nich to utrzymanie wysokiego poziomu wyszkolenia zespołu i zdolności do natychmiastowego reagowania oraz działania, jeżeli pojawi się taka potrzeba operacyjna. SNMCMG1 wchodzi w skład Very High Readiness Joint Task Force (VJTF), czyli natowskich sił bardzo wysokiej gotowości – tzw. szpicy. Rejon naszego działania to północna część Atlantyku, Morze Północne i Bałtyckie. Podczas przejść pomiędzy portami będziemy prowadzić treningi wewnątrz zespołu, a także realizować działania z zakresu współpracy dwustronnej z państwami, które wyrażą taką chęć. W szerszej perspektywie zespół bierze jeszcze udział w ćwiczeniach wielonarodowych oraz operacjach rozminowania akwenów z materiałów niebezpiecznych pochodzenia historycznego. Plan działania jest więc tworzony tak, by zapewnić w miarę równoważny udział wszystkich tych elementów w procesie utrzymywania przez grupę wysokiej gotowości. Ważnym aspektem misji pozostaje również tzw. prezentacja bandery, czyli wizyty w portach zarówno sojuszniczych, jak i krajów spoza NATO. Chodzi o demonstrację obecności Sojuszu w regionach kluczowych dla wspólnego bezpieczeństwa.

Obecność polskiej marynarki wojennej w zespołach przeciwminowych ma już długą tradycję. Co na tym zyskaliśmy?

W sojuszniczych zespołach przeciwminowych działamy od ponad 20 lat. Jako pierwszy do SNMCMG1 dołączył niszczyciel min ORP „Mewa”. Było to jeszcze w 2000 roku. Potem okręty projektu 206FM wyruszały już na misje regularnie. Oficerowie z Polski dwukrotnie dowodzili też SNMCMG1, a raz SNMCMG2. Za każdym razem okrętem flagowym był wówczas ORP „Kontradmirał X. Czernicki”. Dzięki udziałowi w misjach zyskaliśmy bardzo wiele. Przede wszystkim pomogły one w transformacji polskiej marynarki wojennej do standardów obowiązujących w NATO, budując jednocześnie zupełnie inny sposób myślenia o zagadnieniach z zakresu prowadzenia walki minowej na morzu. Dzięki współdziałaniu z sojuszniczymi okrętami, wymianie załóg i doświadczeń mogliśmy budować własny potencjał.

Bez misji pewnie nie byłoby też „Kormorana”, a przynajmniej nie w takiej postaci jak dzisiaj. Wiele rozwiązań zastosowanych na tym okręcie to właśnie pochodna doświadczeń, które wynieśliśmy ze służby w zespołach przeciwminowych. Marynarze dzięki misjom zyskali nowe umiejętności, perspektywy, pewność siebie. Mają świadomość własnych ograniczeń, ale też potrafią pracować, by stać się lepszymi, wyznaczając sobie ambitne cele. Bo ta służba to ciągły marsz. Świat pędzi do przodu, a my nie możemy usadowić się w fotelu i cieszyć się tym, czego się już nauczyliśmy i co osiągnęliśmy. ORP „Kormoran” jest świetnym okrętem, ale przecież można z niego wycisnąć jeszcze więcej, tylko trzeba wiedzieć jak. Wszystko to kwestia ludzi. A idąc dalej – za chwilę pojawią się na świecie jeszcze lepsze rozwiązania techniczne, proceduralne czy taktyczne. Zatrzymanie się w tym momencie byłoby krokiem wstecz, a na to nie możemy sobie pozwolić. Jeszcze niedawno musieliśmy nadrabiać pewne zaległości w zakresie działań przeciwminowych. Teraz możemy stać się krajem, który wyznacza standardy. I nie jest to w żadnej mierze przesadzone.

A czego oczekuje Pan po obecnej misji?

W SNMCMG1 służę już po raz piąty. Przeszedłem przez różne stanowiska, ale nigdy jeszcze nie byłem dowódcą zespołu. Dla mnie to ogromny zaszczyt, a zarazem wielka odpowiedzialność. O ile przypięcie do piersi gwiazdki dowódcy okrętu jest osiągnięciem celu, który sobie stawiamy, aspirując do włożenia munduru oficera marynarki wojennej, o tyle dowodzenie jednym z czterech stałych zespołów morskich NATO w tej hierarchii priorytetów znajduje się kompletnie poza skalą. Wydaje mi się, że wybierając służbę w tym rodzaju sił zbrojnych, żaden z nas nawet nie stawiał sobie takich celów. Teraz jednak przede wszystkim myślę o ludziach, z którymi będę w sztabie współpracował. Mam nadzieję, że stworzą świetny zespół, nawiążą znajomości i kontakty, wyniosą stąd wiedzę i doświadczenie, które potem będą mogli przekazać dalej, aby zaszczepić pasję w kolejnych pokoleniach. Że będą się cieszyli swoją służbą, a jednocześnie dołożą cegiełkę do rozwoju naszych sił przeciwminowych. Tak, jestem idealistą.

Rozmawiał: Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: NATO photo by FRAN S.Dzioba

dodaj komentarz

komentarze


Dzieci wojny
 
Planowano zamach na Zełenskiego
„Różycki” zwodowany
Podejrzane manewry na Bałtyku
„Swift Response ‘25”, czyli lekka piechota w ciężkim terenie
Odbudowa obrony cywilnej kraju
Zbrodnia we wsi, której już nie ma
Dekapitacyjne uderzenie w Iran
ORP „Necko” idzie do natowskiego zespołu
Drukowanie dronów
Nowe zasady fotografowania obiektów wojskowych
Pracowity pobyt w kosmosie
Ratownik w akcji
Pułk Reprezentacyjny rekrutuje. Kto może dołączyć?
Wyższe stawki dla niezawodowych
Świat F-35
Prawo dla kluczowych inwestycji obronnych
11 lipca narodowym dniem pamięci o ofiarach rzezi wołyńskiej
Rosyjska maszyna Su-24 przechwycona przez polskie F-16
Nawrocki przedstawia kierownictwo BBN-u
Szczyt w Hadze zakończony, co dalej?
Pancerny kot w polskim wojsku
Święto sportów walki w Warendorfie
Generał „Grot” – pierwszy dowódca AK
Historyczne zwycięstwo ukraińskiego F-16
Musimy być szybsi niż zagrożenie
Posłowie za wypowiedzeniem konwencji ottawskiej
Żołnierze z 10 Brygady Kawalerii Pancernej powalczą w IV lidze
Bezpieczniejsza Europa
Inwestycja w żołnierzy
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Żołnierze PKW Irak są bezpieczni
USA przyłączyły się do ataku Izraela na Iran
Sejm zakończył prace nad nowelizacją ustawy o obronie ojczyzny. Teraz czas na Senat
Żołnierze WOT-u szkolili się w Słowenii
Czarna Pantera celuje
Ewakuacja Polaków z Izraela
Pierwsze oficerskie gwiazdki
Policja ze wsparciem wojskowego Bayraktara
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Kadeci z NATO i z Korei szkolili się w Karkonoszach
BWP-1 – historia na dekady
Cybermiasteczko na Festiwalu Open’er
Nie żyje żołnierz PKW Irak
Sukcesy żołnierzy na międzynarodowych arenach
Strategia odstraszania. Czy zadziała?
Podróż w ciemność
Pestki, waafki, mewki – kobiety w Polskich Siłach Zbrojnych
Armia pomoże służbom na zachodniej granicy
Policjanci w koszarach WOT
The Power of Infrastructure
Kolejne czołgi K2 dla naszej armii
Pociski do FA-50 i nowe Rosomaki
Szczyt NATO nie tylko o wydatkach na obronność
Miliardowe wsparcie dla PGZ
Wypadek Rosomaka
Rodzinne ćwiczenia z wojskiem
Broń przeciwko wrogim satelitom
Flyer, zdobywca przestworzy
Śmierć gorsza niż wszystkie
Prezydent na wschodniej granicy
„Niegościnni” marynarze na obiektach sportowych w Ustce
Kajakami po medale
Strażnicy polskiego nieba
Dwa tygodnie „rozgryzania” Homara-K

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO