Kilkanaście okrętów wyszło na Bałtyk, w powietrze poderwały się śmigłowce i samoloty – obie flotylle marynarki wojennej oraz lotnicy morscy rozpoczęli ćwiczenia, które mają podsumować rok szkoleniowy. „Kormoran”, „Ostrobok” i „Wargacz” potrwają do końca przyszłego tygodnia. W planach m.in. osłona transportu morskiego przed atakami z powietrza, morza i spod wody.
W środę po południu nad Bałtykiem pojawiła się para śmigłowców Mi-14PŁ, przeznaczonych do poszukiwania i niszczenia okrętów podwodnych. Tym razem załogi miały przećwiczyć atak z użyciem bomb głębinowych. – Cel był oczywiście symulowany. Nasze zadanie polegało na wypracowaniu parametrów uderzenia, wykonaniu podejścia i zrzuceniu bomb nad określonym obszarem – tłumaczy por. mar. Paweł Zadala, oficer taktyczny w załodze Mi-14PŁ. Uderzenie przeprowadzane jest w locie, wysokość zaś, z jakiej następuje, zależy od kilku czynników – choćby tego, czy okręt podwodny idzie w zanurzeniu, czy znajduje się na powierzchni. W pierwszym wypadku śmigłowiec atakuje ze stosunkowo niewielkiej wysokości, w drugim wzbija się nieco wyżej, by nie dosięgły go odłamki. – Za sukces należy uznać nie tylko uszkodzenie czy zatopienie okrętu, lecz także jego odstraszenie. Czasem wystarczy, że załoga porzuci zamiar ataku na nasze okręty czy osłaniany przez nie konwój – wyjaśnia por. mar. Zadala. Podczas środowego treningu śmigłowce zrzuciły łącznie cztery bomby.
Trening był elementem ćwiczeń „Kormoran ’21”. – Dla nas to najważniejsze przedsięwzięcie w roku. Zamyka ono cykl szkoleniowy. W ćwiczenia zaangażowane są załogi niemal wszystkich naszych statków powietrznych oraz sztabowcy. Podczas poszczególnych epizodów muszą potwierdzić poziom wyszkolenia i zgranie – wyjaśnia kmdr ppor. Marcin Braszak, rzecznik Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej.
Do końca przyszłego tygodnia lotnicy morscy będą realizować zadania na poligonach morskich, które rozciągają się od Zatoki Gdańskiej po Kołobrzeg. W planach są m.in. kolejne epizody związane ze zwalczaniem okrętów podwodnych. Śmigłowce Mi-14PŁ i SH-2G będą prowadziły poszukiwania wspólnie z fregatą ORP „Gen. K. Pułaski”. Do tego dochodzą epizody związane z ratownictwem morskim – poszukiwanie rozbitków i ewakuacja poszkodowanych z pokładu okrętów. Biorą w nich udział m.in. śmigłowce Anakonda, a polskich lotników wspomagają goście z zagranicy. – W tym roku, podobnie jak w ubiegłym, do „Kormorana” dołączył śmigłowiec AS365 Dolphin z Sił Powietrznych Litwy – informuje kmdr ppor. Braszak. W ćwiczenia zaangażowane zostały także samoloty patrolowo-rozpoznawcze Bryza. Ich załogi mają m.in. współpracować z załogami okrętów i wskazywać im cele, które znajdują się poza horyzontem, a co za tym idzie są niewidoczne dla okrętowych radarów.
Jednak „Kormoran ’21” to niejedyne ćwiczenia, które trwają na polskich wodach Bałtyku. W tym czasie 3 Flotylla Okrętów realizuje przedsięwzięcie pod kryptonimem „Ostrobok ’21”. Wśród jednostek, które operują na Bałtyku, znalazły się małe okręty rakietowe. – Lista naszych zadań jest długa – przyznaje kmdr ppor. Marcin Wolski, dowódca ORP „Orkan”. – Dwa nasze okręty przez kolejne dni będą współdziałać z fregatą ORP „Gen. K. Pułaski”. Wspólnie skupimy się na zwalczaniu okrętów przeciwnika. Załogi okrętów rakietowych wezmą też na siebie odpowiedzialność za zwalczanie celów powietrznych, innymi słowy: samolotów i śmigłowców. Przeprowadzimy strzelania artyleryjskie, przećwiczymy też procedury związane ze strzelaniami rakietowymi – wymienia oficer.
Na tym oczywiście nie koniec. – Scenariusz przewiduje także przećwiczenie działań grup kontrolnych. Załogi ORP „Kaszub” i ORP „Ślązak” utworzą tzw. boarding team. Są to grupy tworzone na okrętach m.in. do przeszukiwania pomieszczeń na statkach w celu przeciwdziałania przemytowi. Dla marynarzy ćwiczenia w grupach są ważnym elementem doskonalącym taktykę współdziałania zespołowego, sposób wchodzenia do pomieszczeń czy przemieszczania się w wąskich korytarzach na statkach – wyjaśnia kpt. mar. Anna Sech z sekcji prasowej 3 Flotylli Okrętów. Załogi okrętów szkolą się pod okiem instruktorów z JW Formoza, na pokładzie korwety zwalczania okrętów podwodnych „ORP Kaszub”.
Ważnym epizodem będzie też masowa ewakuacja drogą lotniczą i morską z jednostki znajdującej się na morzu. – Tego rodzaju zadania wymagają ścisłej współpracy wielu formacji, dlatego połączymy siły m.in. z Brygadą Lotnictwa MW czy z Morską Służbą Poszukiwania i Ratownictwa – zapowiada kpt. mar. Sech. Ale „Ostrobok” rozgrywa się nie tylko na morzu. Równocześnie swoje zadania realizują jednostki brzegowe, w tym Morska Jednostka Rakietowa. Załogi obsługujące baterie i wozy dowodzenia rozmieszczone wokół Ustki prowadzą symulowane ataki na okręty przeciwnika. Kluczowym zadaniem marynarzy jest jak zwykle osłona morskich szlaków komunikacyjnych. Od ich bezpieczeństwa zależy bowiem stabilność nie tylko Polski, lecz także całego regionu.
W połowie tygodnia rozpoczęło się też trzecie z ćwiczeń sił morskich – „Wargacz ’21”. To z kolei test dla okrętów i jednostek brzegowych 8 Flotylli Obrony Wybrzeża w Świnoujściu. – Na morze wyszły okręty wszystkich typów i klas, którymi dysponujemy – od trałowców po okręty transportowo-minowe. Będą wykonywać zadania przede wszystkim na Zatoce Pomorskiej – informuje ppor. mar. Łukasz Koziarski z sekcji prasowej 8 FOW.
Ćwiczenia potrwają do końca przyszłego tygodnia.
autor zdjęć: st. chor. sztab. mar. Piotr Leoniak, Sebastian Smuga/BLMW, kpt. mar. Anna Sech, kmdr ppor. Marcin Braszak/BLMW
komentarze