Najpierw egzaminy wstępne, potem badania lekarskie i psychologiczne. MON przygotowało projekt nowelizacji rozporządzenia dotyczącego naboru na studia wojskowe. Zmiany przewidują też możliwość rezygnacji ze sprawdzianu sprawności fizycznej dla kandydatów. Prace nad zmianą przepisów trwały od jakiegoś czasu, ale teraz, ze względu na pandemię, zostały przyspieszone.
Podchorążowie II I III roku studiów z Akademii Wojsk Lądowych o specjalności artyleria przeciwlotnicza na zajęciach praktycznych w 10 Brygadzie Kawalerii Pancernej. Fot. kpt. Monika Wywiórka
Kandydaci na studia wojskowe przechodzą dziś długą, wieloetapową procedurę naboru. Wszystko zaczyna się od złożenia wniosku, potem przejścia obowiązkowych badań lekarskich i psychologicznych. Kandydaci na pilotów muszą też dodatkowo odbyć badania specjalistyczne oraz szkolenie mające sprawdzić ich predyspozycje do służby jako pilota. Dopiero ci, którzy pozytywnie przejdą te etapy, mogą przystąpić do egzaminów wstępnych, obejmujących analizę ocen z matury, rozmowę kwalifikacyjną i obowiązkowy egzamin sprawności fizycznej. W praktyce od czasu złożenia przez kandydata wniosku do chwili egzaminów często upływają nawet ponad trzy miesiące.
Zdaniem przedstawicieli resortu obrony narodowej, którzy przeprowadzili analizę naboru do wojskowych akademii, obecne przepisy wymagają zmian. Chodzi m.in. o tryb i terminy składania wniosków oraz o same egzaminy wstępne. Prace nad zmianą przepisów w tym względzie trwały już od jakiegoś czasu, a teraz, z uwagi na trwającą w warunkach epidemii rekrutację na studia wojskowe, MON je przyspieszył i przygotował projekt rozporządzenia, który dotyczy służby wojskowej kandydatów na żołnierzy zawodowych. – Bez sprawnej i niezwłocznej nowelizacji tego rozporządzenia musielibyśmy się liczyć z poważnym zakłóceniem, a nawet brakiem możliwości przeprowadzenia tegorocznego naboru do wojskowych akademii – uzasadniają przedstawiciele resortu.
Więcej czasu na złożenie wniosku
Jedną z proponowanych zmian są nowe terminy składania wniosku o powołanie do służby kandydackiej w trzech Akademiach: Wojsk Lądowych we Wrocławiu, Marynarki Wojennej w Gdyni oraz Technicznej w Warszawie. Jak dotąd kandydaci na studia w tych uczelniach mieli na to czas do 31 marca każdego roku. Zdaniem MON dla niektórych to zbyt wczesny czas na podjęcie decyzji o wojskowych studiach. – W tym czasie młodzież koncentruje się głównie na zbliżającej się maturze, a decyzję o wyborze uczelni pozostawia na czas po zdaniu egzaminów lub wręcz po ogłoszeniu wyników matur. W praktyce tracimy potencjalnych ochotników do służby kandydackiej – tłumaczą przedstawiciele resortu. Propozycje zakładają, że od przyszłego roku kandydaci będą mogli składać wnioski do 31 maja.
Projekt nowelizacji uwzględnia też wnioski z prowadzenia tegorocznego naboru w sytuacji epidemii i zakłada możliwość wydłużenia tego terminu w wypadkach nieprzewidzianych. Tak stało się na przykład w tym roku, gdy z powodu COVID-19 przesunięte zostały terminy egzaminów dojrzałości. – Szybko dostosowaliśmy się do tej sytuacji. By nie zakłócać naboru do akademii, tak jak i inne uczelnie wojskowe, wydłużyliśmy terminy rejestracji na wybrane kierunki studiów i składania wniosków do 30 czerwca. Cały czas aktualizujemy harmonogram dalszych elementów procesu rekrutacji, aż po datę ogłoszenia ostatecznych wyników przyjęć na studia. Wszystkie te zmiany były konieczne, by ci, którzy chcą podjąć studia w WAT, mieli taką możliwość – podkreśla dr inż. Zdzisław Chudy, kierownik Działu Organizacji Kształcenia WAT.
Najpierw egzamin, potem badania
Projekt nowelizacji zakłada też zmiany kolejności poszczególnych etapów rekrutacji. Obecnie wszyscy kandydaci na studia wojskowe, zanim przystąpią do egzaminów wstępnych, muszą przejść badania lekarskie i psychologiczne oraz zdobyć orzeczenie o zdolności fizycznej i psychicznej do pełnienia zawodowej służby wojskowej. Tylko ci, którzy przejdą je pozytywnie, mogą wziąć udział w egzaminach na wybraną uczelnię. Jak wynika jednak z informacji MON, kandydatów przystępujących do badań jest trzykrotnie więcej niż tych, którzy później przyjeżdżają na rekrutację. Oznacza to nie tylko większe koszty dla MON i więcej pracy dla komisji lekarskich, lecz także dłuższy czas oczekiwania kandydatów na badania.
Dlatego MON proponuje tzw. odwróconą procedurę naboru. Kandydaci najpierw będą zdawać egzaminy wstępne, a dopiero potem, jeśli zdadzą i trafią na listę wstępnie zakwalifikowanych, będą kierowani na badania, które mają zdecydować o ich zdolności do służby zawodowej. MON chce, by przepis ten obowiązywał już podczas tegorocznego naboru. Głównie dlatego, że z powodu pandemii prace wojskowych komisji lekarskich zostały na jakiś czas wstrzymane i wielu kandydatów nie zdążyło przejść wymaganych badań. Bez zmiany przepisów nie będą dopuszczeni do egzaminów w wybranej uczelni.
Przepisami dotyczącymi nowych terminów składania wniosków oraz „odwróconej procedury naboru” nie będą objęci kandydaci planujący studia w Lotniczej Akademii Wojskowej. Tu termin składania wniosków wciąż będzie możliwy jedynie do 31 marca każdego roku, a kandydaci będą musieli przejść badania jeszcze przed postępowaniem rekrutacyjnym. – W naszej akademii niezbędnym elementem rekrutacji jest przejście tzw. szkolenia preselekcyjnego, które odbywa się zarówno na symulatorze, jak i w powietrzu. Warunkiem przystąpienia do niego jest przejście specjalistycznych badań w Wojskowym Instytucie Medycyny Lotniczej oraz wojskowej pracowni psychologicznej i uzyskanie odpowiedniego orzeczenia lekarskiego o zdolności fizycznej i psychicznej do zawodowej służby wojskowej – mówi mjr Agnieszka Kossowska, rzecznik prasowa LAW. I dodaje, że szkolenie takie przeszło obecnie 56 kandydatów, kolejni są w trakcie badań.
Egzaminy bez WF?
Zmienić się mają także przepisy dotyczące zdawania egzaminów ze sprawności fizycznej. Dziś są one obowiązkowym elementem rekrutacji dla kandydatów na podchorążych. Po zmianach prawnych test z WF-u byłby fakultatywny, a decyzję o rezygnacji z niego podejmowałaby dana uczelnia. Odejście od obowiązkowego WF-u – jak uzasadniają przedstawiciele – wynika z konieczności wyrównania szans młodzieży z całego kraju w dostępie do oferty studiów wojskowych. – Z wieloletnich doświadczeń wynika, że nie wszyscy w równym stopniu mają dostęp do obiektów sportowych oraz wyspecjalizowanej kadry wychowania fizycznego. Z tego powodu część potencjalnych ochotników rezygnowała z ubiegania się o indeks w uczelni wojskowej – wyjaśniają przedstawiciele MON.
Resort zakłada, że nawet jeśli sprawność fizyczna kandydatów nie będzie weryfikowana na samym początku, to zajęcia w uczelni odbywające się w trakcie studiów – pod okiem wykwalifikowanych instruktorów i z wykorzystaniem obiektów sportowych uczelni – sprawią, że ochotnicy będą mogli pochwalić się kondycją porównywaną z tą, jaką mają dziś ci absolwenci, którzy na egzaminach wstępnych zdawali WF. Także w tym przypadku przepisy mają obowiązywać już tegorocznych kandydatów. Sytuacja epidemiczna może bowiem sprawić, że przeprowadzenie testów z WF-u nie będzie możliwe.
W roku akademickim 2020–2021 cztery wojskowe uczelnie przygotowały w sumie 1411 miejsc dla kandydatów na oficerów. Najwięcej, bo 800 osób, przyjmie Wojskowa Akademia Techniczna, a 365 ochotników będzie mogło studiować w Akademii Wojsk Lądowych. 130 miejsc przygotowała Akademia Marynarki Wojennej, a 116 Lotnicza Akademia Wojskowa.
autor zdjęć: kpt. Monika Wywiórka, AWL
komentarze