Będą odpierać atak przeciwnika, pokonają jezioro Zły Łęg, wezmą udział we wspólnych strzelaniach. To tylko niektóre elementy ćwiczeń „Allied Spirit ’20”, jakie mają się odbyć w ramach manewrów „Defender Europe ‘20”. Do działania zostanie zaangażowanych kilka tysięcy polskich i amerykańskich żołnierzy. Niemal połowa polskich wojskowych to żołnierze z 12 Brygady Zmechanizowanej.
Plany „Defendera” – największych manewrów armii amerykańskiej w Europie od czasów zimnej wojny – zostały zmodyfikowane z uwagi pandemię koronawirusa. Nie oznacza to, że sojusznicy całkiem zrezygnowali ze wspólnych ćwiczeń, dostosowali je jedynie do obecnych warunków. Jedno z nich rozpocznie się w czerwcu w Drawsku Pomorskim. Na poligonie pojawi się kilka tysięcy żołnierzy, zarówno ze Stanów Zjednoczonych, jak i z Polski.
Głównym ćwiczącym z polskiej armii będzie 12 Brygada Zmechanizowana. Do działania zostanie zaangażowanych ponad tysiąc wojskowych, a także kilkaset jednostek sprzętu, m.in. transportery Rosomak, samobieżne moździerze Rak, zestawy przeciwlotnicze Hibneryt czy bojowe wozy piechoty. Żołnierze wyruszą na poligon w nocy z niedzieli na poniedziałek. – Mamy zaplanowanych wiele wspólnych szkoleń z taktyki i strzelania. Na pewno dzięki temu lepiej się poznamy, co ułatwi realizację zadań, z którymi będziemy się mierzyć podczas głównej fazy „Allied Spirit ’20” – mówi kpt. Błażej Łukaszewski, oficer prasowy 12 BZ.
A ta rozpocznie się 8 czerwca i potrwa tydzień. Jednym z najważniejszych zadań będzie pokonanie przeszkody wodnej, czyli jeziora Zły Łęg. Dzięki mostom pontonowym na drugi brzeg przedostaną się amerykańskie czołgi Abrams i wozy bojowe Bradley, a Rosomaki i BWP-y z 12 Brygady wodę po prostu przepłyną.
Pierwsze przygotowania żołnierze mają już za sobą. – Przy takich manewrach bardzo ważne jest zachowanie procedur bezpieczeństwa. Dlatego zorganizowaliśmy szkolenie, aby zgrać działanie załóg pojazdów, a także upewnić się, że żołnierze wiedzą, jak zachować się podczas samej przeprawy oraz jak z takiego płynącego pojazdu się ewakuować – mówi kpt. Rafał Gaszyński, dowódca 1 Kompanii Piechoty Zmotoryzowanej z 2 Batalionu Piechoty Zmotoryzowanej. Dodaje, że do przeprawy trzeba też przygotować same pojazdy. – Przede wszystkim sprawdzić ich szczelność, upewnić się, że w wodzie nie spadną gąsienice oraz czy komin, przez który do pojazdu będzie dostarczane powietrze, na pewno funkcjonuje prawidłowo – podkreśla oficer.
Jednak forsowanie przeszkody to zaledwie początek „Allied Spirit ‘20”. – Przedostanie się na drugi brzeg nie jest celem samym w sobie, to tylko jeden z elementów całego natarcia. Przede wszystkim chodzi o to, aby odeprzeć atak przeciwnika i opanować teren, który zajął – mówi kapitan Gaszyński. Aby żołnierze mogli bezpiecznie pokonać przeszkodę wodną, muszą utrzymać wojska przeciwnika w odpowiednim dystansie. – Na pewno będziemy też wykonywać marsze, patrole, pewnie będziemy także odbijać jakiś obiekt i oczywiście strzelać. Podczas ćwiczeń zamierzamy wykorzystać m.in. symulatory laserowe MILES – wyjaśnia.
Do tych zadań, oprócz żołnierzy z US Army i 12 Brygady Zmechanizowanej, zostaną zaangażowani również wojskowi z 9 Brygady Kawalerii Pancernej, a także 6 Brygady Powietrznodesantowej.
Mjr Michał Kostrubiec, oficer pionu szkolenia 12 Brygady Zmechanizowanej, podkreśla, że najtrudniejsze podczas ćwiczeń będzie zgranie działania sojuszniczych pododdziałów. – Za nami bardzo długi proces planowania, teraz przyszedł czas, aby to, co nanieśliśmy na mapy, wdrożyć w życie – mówi. – „Allied Spirit” będą prawdziwym testem nie tylko dla ćwiczących wojsk, lecz także dla całego sztabu kierującego manewrami – dodaje.
Głównym założeniem „Defender Europe 20” – które miały się odbyć w kwietniu i maju – było przetestowanie procedur związanych z przerzutem na Stary Kontynent 20 tysięcy amerykańskich żołnierzy i ich sprzętu. US Army miała też podjąć kilka tysięcy jednostek sprzętu z magazynów, które znajdują się w Europie, następnie wspólnie z sojusznikami zrealizować kilka mniejszych ćwiczeń taktycznych. W sumie podczas „Defendera” miało być zaangażowanych 37 tysięcy żołnierzy z 18 państw.
Mimo że ponad 90 proc. sprzętu przeznaczonego na manewry zostało przemieszczone lub przygotowane do przerzucenia ze Stanów Zjednoczonych do Europy, a duża część wojskowych z US Army zdążyła dotrzeć do Europy, „Defender” został z powodu pandemii wstrzymany. Ze względów epidemiologicznych ograniczono lub zawieszono realizację niektórych ćwiczeń, m.in. w państwach bałtyckich.
Jednak, jak podkreślają przedstawiciele amerykańskiej armii, najważniejszym elementem manewrów był właśnie przerzut wojsk zza oceanu. Ten plan w dużej mierze udało się zrealizować. „W sumie do Europy przybyło ponad sześć tysięcy żołnierzy i trzy tysiące jednostek sprzętu, a ponad 9 tysięcy pojazdów zostało przeniesionych ze znajdujących się w Europie magazynów US Army na poligony w Niemczech. Także mimo korekty planów, wynikającej z zagrożenia COVID-19, wiele strategicznych celów gotowości zostało osiągniętych” – poinformowało amerykańskie dowództwo.
autor zdjęć: Michał Wajnchold, kpt. Błażej Łukaszewski, 12 BZ
komentarze