Kilka dni temu w Kuźni Raciborskiej znaleziono pociski artyleryjskie. Dziś mieli je zneutralizować gliwiccy saperzy. Niestety doszło do eksplozji jednego z pocisków. W jej wyniku dwóch żołnierzy zginęło, a czterech zostało rannych. Wojsko zapewnia, że najbliżsi wojskowych otrzymają niezbędną pomoc. Kondolencje rodzinom złożył minister Mariusz Błaszczak.
Pociski znalezione zostały kilka dni temu w okolicach Kuźni Raciborskiej, kilkanaście kilometrów od Raciborza. Według informacji przekazanych przez Andrzeja Szczepanka, dyrektora Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach, nie dało się ich wywieźć, stąd konieczna stała się neutralizacja pocisków na miejscu. O pomoc w tym zadaniu władze samorządowe poprosiły wojsko.
Dziś pojechali tam saperzy z Gliwic. – To sześciu wojskowych z patrolu rozminowania z 6 Batalionu Powietrznodesantowego – informuje ppłk Marek Pawlak, rzecznik prasowy Dowództwa Generalnego Sił Zbrojnych RP.
Podczas neutralizacji niewybuchu nastąpiła jednak eksplozja. Na skutek odniesionych obrażeń dwóch żołnierzy zginęło, a czterech zostało rannych. Dwóch z najcięższymi obrażeniami zostało przetransportowanych śmigłowcami Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitali w Ochojcu i Sosnowcu. Dwóch lżej rannych żołnierzy zabrały karetki.
„Smutna wiadomość. Składam wyrazy współczucia rodzinom i zapewniam, że MON otoczy opieką wszystkich, których dotknęła ta tragedia” – napisał na Twitterze Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej.
W akcji na miejscu bierze udział osiem zastępów strażackich. Teren wokół miejsca wybuchu jest niedostępny i strzeżony przez wojsko. Prace rozpoczęli już przedstawiciele Wydziału Wojskowego Prokuratury Rejonowej w Katowicach. Wspólnie z Żandarmerią Wojskową prowadzają oględziny miejsca, w którym doszło do eksplozji.
– Poszkodowanym w wypadku oraz najbliższym zmarłych i rannych wojsko zapewni niezbędną pomoc psychologiczną – zapewnia ppłk Pawlak. Swoje wsparcie zaoferował też Paweł Macha, burmistrz Kuźni Raciborskiej.
autor zdjęć: mjr Ireneusz Marciniak
komentarze