moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Trening medyczny przed misją

Żołnierze Jednostki Wojskowej Komandosów przed wyjazdem na kolejną zmianę misji w Afganistanie ćwiczą udzielanie pomocy medycznej na polu walki. – Każdy operator musi być przygotowany, by pomóc poszkodowanemu – mówi „Łasuch”, operator z JWK. Komandosi trenują m.in. szybkie zakładanie opaski uciskowej i zasady tamowania krwotoków.

Od kilku miesięcy żołnierze z Lublińca przygotowują się do wyjazdu na misję „Resolute Support” w Afganistanie. Pod Hindukuszem będą szkolić i doradzać afgańskim siłom specjalnym, czyli narodowej jednostce kontrterrorystycznej policji ATF 444. Operatorzy z Lublińca mają już za sobą treningi taktyczne, ogniowe, szkolenie kulturowe oraz metodyczne.

 

Zapach krwi

– Podczas treningów medycznych uczymy się ratować ludzkie życie, a to zawsze jest dla nas bardzo istotne – podkreśla „Łasuch”, dowódca grupy specjalnej Jednostki Wojskowej Komandosów. – Musimy być przygotowani do działania w sytuacji kryzysowej, czyli w takiej, kiedy jeden z naszych żołnierzy lub sojuszników będzie ranny. Trzeba wiedzieć, jak poszkodowanemu prawidłowo udzielić pomocy – dodaje oficer. Komandosi podkreślają, że trening z medycyny taktycznej przechodzą zgodnie z programem szkolenia w jednostce, a także w trakcie szkoleń poligonowych. – Scenariusze medyczne wplatamy w różnego rodzaju treningi poligonowe tak, aby operatorzy mieli jak najczęściej do czynienia z TCCC (red. Tactical Combat Casualty Care) – wyjaśnia operator-medyk. – Dlatego ćwiczenia przed misją są po prostu przypomnieniem pewnych umiejętności, które operatorzy zdobywają już podczas kursu szkolenia bazowego – dodaje.

Komandosi przygotowujący się do wyjazdu na misję przeszli tygodniowy intensywny trening z medycyny pola walki. Mieli zajęcia teoretyczne i praktyczne. – Początkowo omawialiśmy najnowsze wytyczne z zakresu medycyny pola walki. Powtarzaliśmy zasady udzielania pomocy pod ostrzałem i w czasie ewakuacji – opowiada „Kłosu”. Jest jednym z medyków w zespole bojowym, a w jednostce służy od pięciu lat. Medycyną taktyczną zaczął zajmować się po kursie bazowym, teraz szykuje się do wyjazdu na swoją trzecią misję do Afganistanu. – Przypominaliśmy żołnierzom, jak należy reagować, by utrzymać przy życiu pacjenta do momentu, gdy znajdzie się przy nim medyk – dodaje.

W czasie tygodniowego kursu komandosi szkoli się zgodnie ze scenariuszami przygotowanymi przez instruktorów. Specjalsi udzielali pomocy pacjentom poszkodowanym w wybuchu ładunków IED, opatrywali rannych po postrzałach rąk i nóg, ale także zabezpieczali rany klatki piersiowej czy głowy. Zespół zabezpieczenia medycznego JWK, który razem z ratownikami medycznymi jednostki przygotowywał program szkolenia, organizował także treningi na terenie wideostrzelnicy. Tam operatorzy zabezpieczali poszkodowanych w warunkach ograniczonej widoczności. Najpierw jednak musieli odeprzeć atak przeciwnika, a dopiero potem pomagać kolegom. – Najlepszą medycyną na polu walki jest przewaga ogniowa. Najpierw trzeba wyeliminować zagrożenie, by następnie pomagać innym – podkreśla jeden z operatorów.

– Staramy się ćwiczyć w warunkach ograniczonej widoczności, bo operacje specjalne wykonuje się najczęściej pod osłoną nocy. A udzielanie pomocy medycznej w ciemności to naprawdę sztuka – przyznaje „Kłosu”. – Zgodnie z zasadami TCCC, dopiero gdy wyciągniemy rannego spod ostrzału i znajdziemy się w miejscu względnie bezpiecznym, możemy użyć światła zielonego lub niebieskiego. Nawet w takiej sytuacji trzeba pamiętać o skrytym działaniu – dodaje operator. Komandosi wyjaśniają, że trenując w ciemnościach uczą się komunikacji i podziału zadań w zespole, ale przede wszystkim ćwiczą odpowiednie nawyki w badaniu pacjenta. Chodzi np. o to, że w ciemności nie widać krwi, ale ją czuć. – Uczymy żołnierzy, by podczas badania poszkodowanego wąchali rękawice. Krew ma specyficzny zapach. Jak się tego nauczą, nigdy nie zlekceważą krwotoku u rannego – wyjaśnia medyk.

Pomóc sobie, pomóc koledze

Głównym celem szkolenia medycznego przed misją był trening z samopomocy i pomocy koleżeńskiej na polu walki. – Są to podstawy medycyny taktycznej, bo właśnie od tych elementarnych umiejętności często zależy zdrowie i życie poszkodowanego. Te pierwsze minuty po postrzale są kluczowe, dlatego ważne jest, aby żołnierze wiedzieli, co w takiej sytuacji robić – mówi medyk zespołu bojowego. – Do znudzenia powtarzaliśmy te podstawowe czynności. Z medycyną jest jak ze strzelaniem czy taktyką: nie ćwiczysz, to nie masz odpowiednich nawyków oraz odpowiednich reakcji. I tak np. kolejne kroki podczas zakładania opaski uciskowej muszą wryć się w pamięć każdego operatora – podkreśla lekarz JWK.

W czasie szkolenia komandosi ćwiczyli także udzielanie pomocy według protokołu MARCHE. To akronim utworzony z pierwszych liter angielskich słów, które określają kolejność wykonywanych czynności. „M” (od massive bleedings, tj. masywne krwotoki) oznacza, że żołnierze muszą jak najszybciej zabezpieczyć miejsce krwawienia. „A” (airways, drogi oddechowe) – trzeba sprawdzić czy pacjent oddycha i w razie potrzeby założyć mu rurkę nosowo-gardłową. Litera „R” (respiratory distress) oznacza opatrywanie ran klatki piersiowej i pleców. „C” (circulation) – sprawdzenie tętna. Litera „H” (head/hypothermia) to wskazówka, by zbadać, czy poszkodowany nie ma ran głowy oraz hipotermii. Protokół MARCHE kończy litera „E” (everything else) – punkt dotyczy pozostałych czynności, których wcześniej nie wykonano, czyli np. badania brzucha czy przygotowania poszkodowanego do ewakuacji medycznej.

Szkolenie komandosów zakończyło się egzaminem. – Przygotowaliśmy prosty scenariusz, na podstawie którego możemy ocenić indywidualne umiejętności operatorów oraz ich współdziałanie w grupie – opisuje lekarz. – Skupiamy się na samopomocy i pomocy koleżeńskiej w pierwszych minutach po postrzale. Wtedy żołnierze zdani są sami na siebie. Muszą być pewni swoich umiejętności i wiedzieć, jak korzystać ze sprzętu, który mają: opaski uciskowej i indywidualnego pakietu medycznego – precyzuje.

Komandosi musieli samodzielnie założyć sobie opaskę uciskową na zranioną nogę lub rękę, a potem przeczołgać się w stronę kolegów. Ci kolejno sprawdzali założoną stazę i prowadzili szczegółowe badanie rannego (MARCHE). – Oceniam ich umiejętności w zakresie samopomocy, w czasie ewakuacji oraz podczas pomocy koleżeńskiej. Jeśli podstawy będą wykonane poprawnie, zespół właściwie będzie się komunikował, to szanse na uratowanie poszkodowanego rosną – podsumowuje lekarz.

Operatorzy Jednostki Wojskowej Komandosów jeszcze w tym roku wyjadą na misję „Resolute Support” w Afganistanie. Pod Hindukuszem stworzą SOAT-50 (Special Operations Advisory Team). Będą stacjonować w Kandaharze, a do ich głównych zadań będzie należało szkolenie afgańskiej jednostki kontrterrorystycznej policji ATF 444.

Magdalena Kowalska-Sendek

autor zdjęć: Magdalena Kowalska-Sendek

dodaj komentarz

komentarze


Udane starty żołnierzy na lodzie oraz na azjatyckich basenach
 
Czarna taktyka czerwonych skorpionów
Fabryka Broni rozbudowuje się
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Zmiana warty w Korpusie NATO w Szczecinie
Umowa na BWP Borsuk w tym roku?
Triatloniści CWZS-u wojskowymi mistrzami świata
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Trzynaścioro żołnierzy kandyduje do miana sportowca roku
Medycyna w wersji specjalnej
Karta dla rodzin wojskowych
Szturmowanie okopów
Będzie nowa fabryka amunicji w Polsce
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Kto dostanie karty powołania w 2025 roku?
Kamień z Szańca. Historia zapomnianego karpatczyka
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Komplet Black Hawków u specjalsów
Jacek Domański: Sport jest narkotykiem
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Polskie mauzolea i wojenne cmentarze – miejsca spoczynku bohaterów
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Wojskowy Sokół znów nad Tatrami
Olimp w Paryżu
Szwedzki granatnik w rękach Polaków
Kolejne FlyEye dla wojska
1000 dni wojny i pomocy
Mamy BohaterONa!
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Wielka pomoc
Pod osłoną tarczy
Breda w polskich rękach
Zostań podchorążym wojskowej uczelni
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Olympus in Paris
Lotnicza Akademia rozwija bazę sportową
Nasza Niepodległa – serwis na rocznicę odzyskania niepodległości
Jutrzenka swobody
Zawsze z przodu, czyli dodatkowe oko artylerii
Kancelaria Prezydenta: Polska liderem pomocy Ukrainie
Baza w Redzikowie już działa
Wzlot, upadek i powrót
Siła w jedności
Gogle dla pilotów śmigłowców
Patriotyzm na sportowo
Powstanie Fundusz Sztucznej Inteligencji. Ministrowie podpisali list intencyjny
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
Wicepremier na obradach w Kopenhadze
Ämari gotowa do dyżuru
Silne NATO również dzięki Polsce
Wojna na planszy
Hokeiści WKS Grunwald mistrzami jesieni
Ostre słowa, mocne ciosy
Polskie „JAG” już działa
Powstaną nowe fabryki amunicji
Żołnierze z Mazur ćwiczyli strzelanie z Homarów
Zmiana warty w PKW Liban
Czworonożny żandarm w Paryżu
Roboty jeszcze nie gotowe do służby
Nurkowie na służbie, terminal na horyzoncie

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO