moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Niebiescy kontra szarzy

O godzinie 4.30 12 kwietnia 1861 roku konfederackie baterie otworzyły ogień w kierunku Fort Sumter. Jego załoga pozostała wierna prezydentowi Lincolnowi. Tak rozpoczęła się jedna z najkrwawszych wojen w dziejach kontynentu amerykańskiego, nazywana secesyjną. Podzieliła na wrogie obozy także trzydziestotysięczną społeczność polską w Ameryce.


Bombardowanie fortu Sumter przez konfederatów

Większość Polaków żyło w północnych stanach, ale w pierwszym okresie wojny to Południe tworzyło polskie oddziały. Najczęściej polskie kompanie w konfederackim wojsku nosiły imię słynnego kawalerzysty, Kazimierza Pułaskiego. Ale nigdy – Tadeusza Kościuszki, któremu Konfederaci pamiętali wrogość do instytucji niewolnictwa.

Natomiast w armii Unii próżno by szukać choćby plutonu noszącego imię obu polskich bohaterów. Powód był jeden. Północ nie chciała sobie zrażać jedynego europejskiego mocarstwa, które wyraźnie opowiedziało się po jej stronie: Rosji. A przecież zarówno Kościuszko, jak i Pułaski przeciw niej walczyli. Jak bardzo jankesi nie chcieli urazić Rosjan, świadczy zdarzenie z przełomu września i października 1863 roku, gdy w portach Nowego Jorku i San Francisco zacumowały rosyjskie okręty wojenne. Nie była to jedynie wizyta kurtuazyjna, lecz także demonstracja wobec Francji i Wielkiej Brytanii, popierających Konfederatów. Rosja wysłała w ten sposób sygnał, że w razie ich ataku na Unię, muszą się liczyć z rosyjską interwencją. Entuzjazm Unionistów z powodu wizyty rosyjskiej eskadry przytłumiło jednak nieprzyjemne zdarzenie. Z jednego z okrętów zdezerterował polski marynarz, Aleksander Milewski i zaciągnął się do pułku artylerii armii Unii. W wyniku interwencji ambasadora rosyjskiego, Edwarda Stoeckela, odnaleziono Milewskiego i oddano dowódcy eskadry. Sąd wojenny skazał go na karę śmierci. Wydanie Polaka, który nie chciał służyć w armii tłumiącej krwawo w tym czasie powstanie styczniowe, wywołało protesty nie tylko polskiej społeczności. Oburzone były również inne środowiska emigranckie, m.in. niemieckie i włoskie. To zdarzenie oraz coraz większe dowody bohaterstwa polskich ochotników na froncie skłoniło jednak rząd Unii do częściowej weryfikacji swej postawy.

Szare kurtki

W skonfederowanych stanach nie miano takich dylematów i od początku wojny bardzo chętnie wspierano tworzenie polskich oddziałów. Najgłośniejszym werbownikiem był Kasper (Gaspard) Tochman. Polak został nawet okrzyknięty konfederackim generałem, choć prezydent Jefferson Davis nigdy nie podpisał oficjalnej nominacji. Tak o tym weteranie powstania listopadowego, odznaczonym Orderem Virtuti Militari, pisał londyński „Demokrata Polski”, organ Towarzystwa Demokratycznego Polskiego: „Gaspard Tochman (…) wymknął się z Waszyngtonu do Nowego Orleanu i werbuje tam ochotników ku obronie handlu niewolnikami”. Była to prawda, Tochman jeszcze na długo przed wybuchem wojny był przeciwnikiem zniesienia niewolnictwa i krytykiem Lincolna, czemu dawał wyraz w licznych artykułach i odczytach. Werbując ochotników z okolic Nowego Orleanu, a także z Teksasu, sformował pod swoją komendą Brygadę Polską liczącą 285 Polaków (w tym czterech doświadczonych oficerów) i 1415 żołnierzy innych narodowości. W konfederackiej armii oddział przemianowano na 14 Pułk Piechoty Luizjany. Wziął on m.in. udział w przełomowej bitwie pod Gettysburgiem na początku lipca 1863 roku, gdzie stanął w szranki z rodakami noszącymi niebieskie kurtki Unii.

Nie mniejszą sławę od Tochmana zdobył sobie wśród Konfederatów płk Wincenty Sulakowski, który przed przybyciem do Ameryki służył pod komendą gen. Józefa Bema na Węgrzech. Sulakowski był wybitnym inżynierem wojskowym, który m.in. ufortyfikował Konfederatom Galveston – port nad Zatoką Meksykańską. Następnie pełnił funkcję naczelnego inżyniera Armii Teksasu. Pod koniec wojny schronił się na terytorium meksykańskim, w przygranicznym mieście Matamoros. Tam prawdopodobnie został zabity przez żołnierzy prezydenta Benito Juáreza, który wspomagał Unię. Wśród wybitnych dowódców konfederackich wymienia się także nazwisko płk. Hipolita Oladowskiego, naczelnego kwatermistrza Armii Missisipi, płk. Ignacego Szymańskiego i por. Karola Rolow-Miałowskiego Ten ostatni po zakończeniu wojny wyjechał na Kubę, gdzie został generałem i bohaterem wojny wyzwoleńczej z Hiszpanami. Miałowski jest przykładem tego, jak wielu Polaków, jeśli nie większość, przywdziewając szare kurtki armii konfederackiej, wcale nie była zwolennikami niewolnictwa. Do USA przybyli w przeważającej liczbie jako zawodowi żołnierze, dla których wojna była wybawieniem z trudnej sytuacji materialnej.

Pod gwiaździstym sztandarem

Nie inaczej było na Północy. Administracja prezydenta Lincolna, jak wyżej wspomniałem, starała się nie zajmować oficjalnego stanowiska w sprawie polskiej. Jednak wobec coraz gorszej sytuacji na froncie, potrzebowała dobrych żołnierzy, a jankescy generałowie szybko zauważyli, że takimi są właśnie Polacy. Ci natomiast, borykając się z trudną egzystencją w miastach Zachodniego Wybrzeża, wcześniej czy później zapominali o sojuszu Unii z Rosją i masowo wstępowali pod gwiaździste sztandary.

Największą sławę wśród nich zdobył gen. Włodzimierz Bonawentura Krzyżanowski. Rodem z Wielkopolski, uciekł do Ameryki przed pruskim prześladowaniem, gdy zaangażował się w konspirację w roku 1846. Początkowo pracował jako mierniczy w Wirginii, a następnie zatrudnił się przy budowie kolei na zachodnim pograniczu. W 1854 roku jego sytuacja materialna na tyle się ustabilizowała, że mógł ożenić się z majętną panną Karoliną Burnett. Założył przedsiębiorstwo handlowe w Waszyngtonie i wstąpił do partii republikańskiej. W 1860 roku, jako przewodniczący waszyngtońskiego klubu politycznego, brał udział w zwycięskiej kampanii prezydenckiej Abrahama Lincolna. Kiedy wybuchła wojna, z zapałem zabrał się za werbowanie ochotników. Mianowany na stopień kapitana, objął dowództwo oddziału nazwanego Kompanią Krzyżanowskiego. Awansowany na majora wyjechał do Nowego Jorku i tutaj stworzył kolejną jednostkę, którą oficjalnie nazwano 58 Ochotniczym Pułkiem Piechoty Nowego Jorku, a nieoficjalnie Legionem Polskim, choć rdzennych Polaków w pułku było jedynie około stu. Przeważali w nim Niemcy, obok Włochów, Węgrów, Duńczyków i Francuzów. Komendy w Legionie Polskim wydawano więc w języku niemieckim.

Chrzest bojowy Legion Polski przeszedł 8 kwietnia 1862 roku pod Cross Keys i według raportu dowództwa „zachował się z wielką odwagą”.W tym czasie Legion został włączony do międzynarodowej dywizji gen. Karola Schurza, a płk Krzyżanowski został w niej dowódcą 2 Brygady. Krzyżanowski dowiódł swych talentów wojskowych w drugiej bitwie nad rzeką Bull Run 29–30 sierpnia 1862 roku. Gen. Schurz pisał o nim w raporcie: „… odwaga z jaką płk Krzyżanowski na lewym skrzydle wytrzymał i odpierał częste ataki nieprzyjaciela zasługuje na największą pochwałę”. Schurz podał Krzyżanowskiego, który drugiego dnia bitwy został ciężko ranny, do awansu na generała brygady. Polak na generalską gwiazdkę musiał jednak czekać dwa lata, gdyż Senat ogłosił, że pośród senatorów nie ma nikogo, kto potrafiłby wymówić nazwisko nominata.

Tymczasem Legion Polski odznaczył się w bitwie pod Gettysburgiem, w lipcu 1863 roku, walcząc między innymi z żołnierzami gen. Tochmana. Na początku 1864 roku wycofano legion do Nowego Jorku, fetując go na ulicach i bankietach „rodzinnego miasta”. Krzyżanowski zaś, po rekonwalescencji, wrócił na Południe, gdzie miał się wśród „okupacyjnych” administratorów wyróżnić ludzkim postępowaniem wobec jeńców z pobitej armii konfederackiej i ludności cywilnej. Prócz Krzyżanowskiego, generalską szarżę zdobyło w armii Unii jeszcze dwóch Polaków – Józef Karge, oficer kawalerii z New Jersey i krakowianin Albin Franciszek Schoepf, który na początku wojny wygrał kilka bitew. Według badacza dziejów Polonii amerykańskiej, Floriana Stasika, w armii Unii do polskich korzeni przyznawało się trzech generałów, 15 pułkowników, dwóch podpułkowników, pięciu majorów i 60 kapitanów. Ogółem, w szeregach Północy znalazło się 4 tys. Polaków, wobec około 500 w armii południowców.

Trzecia droga

Wśród polskich ochotników znaleźli się też tacy, którzy po wybuchu wojny secesyjnej postanowili wrócić do Polski i stanąć do walki z zaborcą w szeregach powstańczego wojska. Do nich należał kpt. Ludwik Żychliński, który wziął udział w wojnie po stronie Unii. W 1863 roku był już naczelnikiem wojskowym powiatu warszawskiego i rawskiego. Na jego decyzji o powrocie, prócz ciężkiej choroby, zaważyło mocno też to, że niejednokrotnie natykał się w czasie walki na Polaków w szarych konfederackich mundurach, z którymi zmuszony był walczyć. W swych „Pamiętnikach”opisał takie zajście: „Zdarzyło mi się, że walcząc w pewnej bitwie (…) wzięliśmy do niewoli kilkunastu Polaków służących w kawalerii, którzy się mocno zdziwili, kiedy do nich po polsku przemówiłem i wyrzuciłem im, jak mogli służyć sprawie tak nieczystej i to w obronie niewolnictwa. Tłumaczyli, iż wojna zastała ich w stanach południowych, zrewoltowanych i że z biedy musieli się zaciągnąć, lecz chętnie wstąpiliby w szeregi Unii i dadzą przyrzeczenie, że nie będą walczyć przeciwko armii północnych stanów. Wyjednałem im też uwolnienie i posłano ich do gen. Krzyżanowskiego (…), a ten przyjął ich do swoich szeregów”. Nie wszyscy mieli tyle szczęścia walcząc w obcych mundurach, choć w oddziałach noszących polskie nazwy.

Bibliografia

„Pamiętniki z wojny amerykańskiej 1862 r. Ludwika Żychlińskiego”, Poznań 1863

J. Drohojowski, „Polacy w Ameryce”, Warszawa 1976

T.L. Baker, „Historia najstarszych polskich osad w Ameryce”, Wrocław 1981

Piotr Korczyński

autor zdjęć: wikipedia

dodaj komentarz

komentarze

~Mat
1523785920
Dzięki Panie Piotrze - sporo nowego się dowiedziałem!
02-D5-0E-67

NATO zwiększy pomoc dla Ukrainy
 
W Rumunii powstanie największa europejska baza NATO
Szpej na miarę potrzeb
Zapomniana Legia Cudzoziemska
Rakiety dla Jastrzębi
Prawda o zbrodni katyńskiej
Centrum szkolenia dla żołnierzy WOC-u
Zbrodnia made in ZSRS
Jakie wyzwania czekają wojskową służbę zdrowia?
Gen. Kukuła: Trwa przegląd procedur bezpieczeństwa dotyczących szkolenia
Potężny atak rakietowy na Ukrainę
Stoltenberg: NATO cieszy się społecznym poparciem
25 lat w NATO – serwis specjalny
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Jak wyszkolić pilota F-16?
Przygotowania czas zacząć
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Optyka dla żołnierzy
Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
Wieczna pamięć ofiarom zbrodni katyńskiej!
Wojna w Ukrainie oczami medyków
Wojna w świętym mieście, epilog
Głos z katyńskich mogił
Kurs z dzwonem
Sprawa katyńska à la española
Mundury w linii... produkcyjnej
Aleksandra Mirosław – znów była najszybsza!
Inwestycje w bezpieczeństwo granicy
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
Na straży wschodniej flanki NATO
Wojna w świętym mieście, część trzecia
Ogień w podziemiu
Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
Więcej pieniędzy dla żołnierzy TSW
Marcin Gortat z wizytą u sojuszników
Ramię w ramię z aliantami
Polak kandydatem na stanowisko szefa Komitetu Wojskowego UE
Wojsko inwestuje w Limanowej
Wojna w świętym mieście, część druga
Odstraszanie i obrona
Koreańska firma planuje inwestycje w Polsce
Strategiczna rywalizacja. Związek Sowiecki/ Rosja a NATO
NATO na północnym szlaku
Tusk i Szmyhal: Mamy wspólne wartości
Zmiany w dodatkach stażowych
Ocalały z transportu do Katynia
Puchar księżniczki Zofii dla żeglarza CWZS-u
Żołnierze-sportowcy CWZS-u z medalami w trzech broniach
W Ramstein o pomocy dla Ukrainy
Kolejni Ukraińcy gotowi do walki
Święto wojskowego sportu
Szarża „Dragona”
Jeśli nie Jastrząb, to…
Byk i lew, czyli hiszpańsko-brytyjska światowa corrida
Sportowcy podsumowali 2023 rok. Teraz czas na igrzyska olimpijskie
WIM: nowoczesna klinika ginekologii otwarta
V Korpus z nowym dowódcą
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
W Brukseli o wsparciu dla Ukrainy

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO