moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Spadochroniarze w kanadyjskim Quebecu

Ćwiczyli wspinaczkę po zamarzniętym wodospadzie, korzystali z sani śnieżnych i desantowali się w metrowe zaspy – żołnierze 6 Brygady Powietrznodesantowej przeszli dwutygodniowy trening w warunkach subarktycznych. Polskich spadochroniarzy zaprosił na wspólne szkolenie do bazy Valcartier w Quebecu 22 Królewski Regiment Armii Kanadyjskiej.

 – Staramy się, by w szkoleniu arktycznym w Kanadzie uczestniczyli żołnierze z różnych pododdziałów brygady. Tym razem trening w trudnych warunkach klimatycznych przeszli żołnierze z 18 Bielskiego Batalionu Powietrznodesantowego – mówi por. Agata Niemyjska, oficer prasowy 6 Brygady Powietrznodesantowej. Dodaje, że polscy żołnierze wyjeżdżają na szkolenia do kanadyjskiego Quebecu od kilku lat. 

W tym roku byli to żołnierze z 2 kompanii szturmowej 18 Batalionu. Spadochroniarze za ocean polecieli na zaproszenie 22 Królewskiego Regimentu Armii Kanadyjskiej, który stacjonuje w bazie Valcartier (prowincja Quebec). Dołączyli tam do szkolenia kanadyjskiej kompanii powietrznodesantowej. – To nie było nasze pierwsze spotkanie ze spadochroniarzami tej kompanii. Wcześniej szkoliliśmy się razem w Polsce, między innymi podczas ćwiczenia „Anakonda” – mówi por. Piotr Wojnarowski, dowódca plutonu, który szkolił się w Kanadzie.

Skok w śnieżne zaspy

Dwutygodniowy pobyt Polaków w Kanadzie był podzielony na dwie części: szkoleniową i taktyczną. Na początek żołnierze mieli chwilę na aklimatyzację. Poznawali jednostkę, jej tradycje, historię i wyposażenie. Uczyli się także o zasadach działania w niskiej temperaturze. Potem przyszedł czas na zajęcia praktyczne. – Zanim jednak ruszyliśmy w teren, Kanadyjczycy wyposażyli nas w odpowiedni sprzęt – opowiada por. Wojnarowski. Polacy otrzymali np. specjalistyczne obuwie arktyczne, a także rakiety śnieżne, namioty, kuchenki, piecyki do ogrzewania oraz tobogany, czyli sanie śnieżne do przewożenia ładunków lub rannych. – Poza tym korzystaliśmy z wyposażenia i umundurowania, które przywieźliśmy z Polski – dodają spadochroniarze.

Żołnierze przeszli także podstawowe, naziemne szkolenie spadochronowe. Poznali budowę i zasady działania spadochronów CT-1, uczyli się także o kanadyjskich procedurach obowiązujących skoczków w czasie desantowania, zasadach zachowania się na pokładzie samolotu oraz w czasie lotu ze spadochronem. – Kanadyjskie zasady desantowania są bardzo zbliżone do tych obowiązujących w Polsce. Szkolenie było jednak obowiązkowe. Przygotowywało nas do skoków z pokładu samolotu C-130 Hercules – mówi dowódca polskiego plutonu. – Najważniejszą zmianą jest to, że w Polsce z pokładu C-130 Hercules desantujemy się przez boczne drzwi, a w Kanadzie skakaliśmy z rampy – podaje przykład st. kpr. Grzegorz Popikz 18 Batalionu.

Tuż po szkoleniu naziemnym żołnierze wykonali skok z wysokości 400 m. – Nie było dużego mrozu, zaledwie minus 10 stopni Celsjusza, więc skok był całkiem przyjemny. Ale najfajniejsze było miękkie lądowanie. Wpadliśmy bowiem w metrową warstwę puchu, która zamortyzowała spotkanie z ziemią – przyznaje st. kpr. Popik.

Razem z Kanadyjczykami polscy żołnierze wzięli także udział w kursie wspinaczki. Początkowo trenowali na ściance wspinaczkowej, by później spróbować swoich sił na zamarzniętym wodospadzie o wysokości ponad 20 m. – Nie było to proste zadanie, ale dużo się nauczyliśmy – przyznają żołnierze.

Ponadto spadochroniarze poznali zasady przetrwania w klimacie subarktycznym. Uczyli się, jak używać toboganów, jak rozbijać namioty i w odpowiedni sposób podgrzewać w nich temperaturę za pomocą lamp i kuchenek naftowych. Ćwiczyli także marsze z użyciem rakiet śnieżnych. – Nie jest to trudne, ale trzeba się przyzwyczaić – opisuje por. Wojnarowski. Dodaje, że poruszanie się w śnieżnych zaspach było utrudnione chociażby dlatego, że żołnierze ciągnęli ważące 100 kg sanie z wyposażeniem.

Szturm na lotnisko

Polacy wzięli także udział w ćwiczeniu taktycznym „Pegase Nordique”. Kanadyjsko-polska kompania spadochroniarzy miała zdobyć lotnisko i zniszczyć znajdującą się na nim stację lokacyjną rebeliantów. Pododdziały musiały się desantować – na powierzchnię zamarzniętego jeziora znajdującego się w pobliżu lotniska. Niestety ze względu na złe warunki pogodowe, loty wstrzymano, więc żołnierze przemieścili się w rejon operacji wojskowymi samochodami. – Przystąpiliśmy do wykonywania zadania, tak jakby właśnie odbyło się desantowanie. Z całym ekwipunkiem przeszliśmy po zamarzniętym jeziorze i przeprowadziliśmy szturm na pobliskie lotnisko – relacjonuje por. Wojnarowski. Później żołnierze wycofali się do lasu, gdzie musieli rozbić obozowisko i spędzić noc. – Zanim jednak rozstawi się namioty, trzeba założyć rakiety i przygotować teren, czyli... ubić śnieg. Dopiero po kilkudziesięciu minutach „ubijania” rozkładaliśmy pomiędzy zaspami dziesięcioosobowe namioty. Nocny wypoczynek był krótki, bo o świcie musieliśmy przeprowadzić szturm na kolejny obiekt przeciwnika – dodaje porucznik.

Żołnierze w czasie ćwiczenia „Pegase Nordique” wykonywali także patrole piesze, formowali różnego rodzaju szyki bojowe oraz trenowali stosowanie sygnałów patrolowych. Poznali także broń używaną przez Kanadyjczyków, czyli m.in. karabinek C-7. Szkolenie taktyczne zakończył skok spadochronowy w bazie Valcartier z pokładu śmigłowca CH-47 Chinook. – Takie wyjazdy to doskonała szkoła. Żołnierze uczą się nie tylko działania w nieznanym terenie i surowym klimacie. W takich miejscach człowiek walczy bardziej ze środowiskiem niż przeciwnikiem – mówi por. Wojnarowski.

Obecnie w Kanadzie na szkoleniu inżynieryjno-saperskim przebywa druga grupa żołnierzy z 18 Batalionu Powietrznodesantowego. Do kraju wrócą w połowie miesiąca.

MKS

autor zdjęć: Aviator Justine Dusablon

dodaj komentarz

komentarze


Robotyka to przyszłość medycyny
 
Nowe cele obronne NATO
Nowe garaże dla Leopardów w Świętoszowie
Generał, olimpijczyk, postać tragiczna
Letni wypoczynek z MON-em
Czterej pancerni przeciw wyklętym
Wojskowi dyplomaci wsparli weteranów II wojny
Dzień, który zmienił bieg wojny
Bezzałogowce w Wojsku Polskim – serwis specjalny
Nowy rozdział w historii Mesko
Prawo dla kluczowych inwestycji obronnych
100 samolotów na 100-lecie Szkoły Orląt
Kręgosłup dowodzenia Wojskiem Polskim
W wakacje wstąp do WOT-u!
Wojsko zmodyfikowało program śmigłowcowy
Piloci na straży bezpieczeństwa
Współpraca MON-u z weteranami i rezerwistami
DNA GROM-u
Szukasz pomysłu na wakacje? Może szkolenie wojskowe?
Pilecki. Do końca walczył z tyranią
Na Wiejskiej o wydatkach na obronność i weteranach
Sportowcy z „armii mistrzów” na podium wioślarskich ME
Podejrzane manewry na Bałtyku
Od chaosu do wiktorii
Dekapitacyjne uderzenie w Iran
Film o Feniksie i terytorialsach
Kajakarze i ratownicy wodni z workiem medali
Pogrom rosyjskiego lotnictwa strategicznego
Specjalsi opanowali amerykański okręt
Donald Tusk: W kwestii bezpieczeństwa słowa zamieniliśmy w czyny
Historyczne zwycięstwo ukraińskiego F-16
Po medale z okazji 100-lecia LAW-u
Unijni ministrowie podpisali SAFE
Są wszędzie tam, gdzie stawką jest bezpieczeństwo
Nasi czołgiści najlepsi
Karol Nawrocki wybrany na prezydenta RP
Wieczór pełen koszykarskich emocji
Droga do zespołu bojowego GROM
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Kolejny krok ku wypowiedzeniu konwencji ottawskiej
ZMU dla marynarzy
Trzy okręty, jeden zespół
Dezamet rośnie w siłę
Judocy Czarnej Dywizji najlepsi w Wojsku Polskim
Prace nad kadłubem dla kolejnego Husarza
Żołnierz influencer?
Typhoony i Gripeny nad Bałtykiem
Ogniem i tarczą
Zmagania sześcioosobowych armii
Wyzwanie, które integruje
Uczelnia wysokich lotów
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Dodatkowe kamizelki dla żołnierzy
Tak uczyły się latać orlęta
Rosjanom wyciekły dwa miliony tajnych dokumentów
Żołnierze z dodatkiem od czerwca
Lekcje na poligonie
W strategicznym miejscu o bezpieczeństwie Polski
100 lat historii Szkoły Orląt
100-lecie Lotniczej Akademii Wojskowej w Dęblinie
Kierunek Karkonosze
PGZ na nowo
Misja PKW „Olimp” doceniona
Najlepsi snajperzy wśród specjalsów
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Walczmy mądrze
Badania z WAT-u na misji AX-4
W Dęblinie tylko do przodu
ASzWoj na warcie od pokoleń
Jeśli przerzut, to tylko z logistykami
Droga pełna emocji
„Zapad’ 25” przenosi się dalej od polskiej granicy
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Podróż w ciemność
Rosyjska maszyna Su-24 przechwycona przez polskie F-16

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO