moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Wielka ucieczka Polaków z Dössel

To była największa w historii II wojny światowej ucieczka polskich jeńców wojennych. Doszło do niej 20 września 1943 roku w Oflagu VII B Dössel (Doessel). Przez wąski tunel uciekło 47 więźniów. Niestety większość z nich złapano, a następnie wbrew prawu o jeńcach wojennych zamordowano. Wolność odzyskało jedynie dziesięciu Polaków.

Obozy jenieckie znajdowały się na terenie całej III Rzeszy, a system obozowy był ściśle uporządkowany. Państwo niemieckie było jednym z sygnatariuszy konwencji genewskich, dlatego, co do zasady, status jeńców wojennych przetrzymywanych w niemieckich obozach gwarantowały przepisy międzynarodowe. Artykuły konwencji genewskiej oraz protokołów haskich określały między innymi kwestię ucieczek z obozów. To dlatego, że ucieczkę z obozu jenieckiego uznawano za obowiązek każdego zatrzymanego oficera i traktowano je jako działanie na szkodę wroga.

W konwencji haskiej (art. 8 IV konwencji haskiej z 1907 roku) zapisano: „Jeńcy zbiegli, którzy byliby ujęci, zanim zdołali połączyć się ze swą armią, albo zanim zdołali opuścić terytorium zajęte przez armię, która ich wzięła do niewoli, podlegają karom dyscyplinarnym. Jeńcy wojenni, którzy po udanej ucieczce znowu dostaną się do niewoli, nie podlegają żadnej karze za poprzednią ucieczkę”. Prawo międzynarodowe nie określało jednak wysokości kar dyscyplinarnych i w praktyce stosowanej podczas II wojny światowej ucieczka z obozu jenieckiego była karana przeważnie aresztem obozowym. Jednak po niemieckim ataku na Związek Sowiecki radykalnie zaostrzono zasady postepowania z jeńcami sowieckimi, polskimi i w końcu więźniami alianckimi, którzy do tego czasu cieszyli się pewnym uprzywilejowaniem.

Polacy za obozowymi drutami

Po przegranej kampanii obronnej w 1939 roku do niemieckiej niewoli trafiło około 420 tys. polskich żołnierzy. W niedługim czasie zwolniono około 120 tys. żołnierzy, natomiast resztę zamknięto w 43 oflagach (obozach dla oficerów) i 67 stalagach (obozach dla podoficerów i szeregowców). Do 1944 roku zwolniono tylu jeńców, że w przedostatnim roku wojny w obozach znajdowało się ich około 56 tys. Byli oni zamknięci w oflagach: Murnau, Dössel, Woldenberg (Dobiegniew) oraz Gross Born (Borne Sulimowo). Jeńcy zmagali się z obozową codziennością, m.in. długimi apelami, zatłoczonymi barakami czy niewystarczającymi racjami żywnościowymi.

Obóz w Dössel wybudowano na miejscu planowanego lotniska, nieopodal Warburga, miasta w Nadrenii Północnej. 120 km, na wschód od Dortmundu. Początkowo przetrzymywano w nim Brytyjczyków i Francuzów. Pod koniec 1942 roku w ich miejsce przeniesiono Polaków, których ostatecznie było 2,4 tys., w tym 200 szeregowych. Na czele jeńców stał „starszy obozu” – gen. broni Leon Berbecki.

Przygotowania do ucieczki prowadzili już Brytyjczycy, którzy przed opuszczeniem obozu poinformowali polskich jeńców o rozpoczętych pracach nad wykopaniem tunelu. Polacy podjęli prace i wykonali wąskie przejście o długości 45 metrów, które prowadziło z murowanego baraku mieszczącego się za pierwszą linią drutów kolczastych do drewnianego baraku stojącego za drugą linią zasieków. Wykonanie podkopu zajęło blisko pół roku. W tym czasie Niemcy przeprowadzali wielokrotnie kontrole, ale nie natrafili na nic podejrzanego. To dlatego, że zarówno wejście do tunelu, jak i wyjście z niego były doskonale ukryte. Jeden koniec znajdował się w ścianie budynku, drugi w glinianej podłodze. Pokonanie tunelu nie gwarantowało wolności. Uciekinier musiał bowiem pokonać jeszcze dwudziestometrową dróżkę wiodącą z drewnianego baraku (służył jako magazyn rzeczy obozowych) do bramy wyjściowej. By znaleźć się na wolności, trzeba było się pod nią przeczołgać.

Wcześniej jednak jeńcy musieli przygotować sobie odpowiednie ubrania cywilne, fałszywe dokumenty oraz zdobyć pieniądze. Zakładano, że po opuszczeniu obozu uciekinierzy, podzieleni na niewielkie grupki lub pojedynczo, będą kierować się w stronę Szwajcarii, Holandii, Belgii oraz okupowanej Polski.

Noc ucieczki

Ucieczkę zaplanowano na noc z 19 na 20 września. Po wieczornym apelu, który miał miejsce około godz. 19, jeńcy, którzy mieli spróbować szczęścia, zgromadzili się za pierwszą linią drutów i rozpoczęli wędrówkę tunelem. Trwało to kilka godzin. Jeden z uciekinierów, ppor. Wincenty Kawalec, relacjonował po wojnie: „Wyciągnięci [z tunelu – przyp. MG] odchodzili na korytarz baraku, przebierali się, oczyszczali się z gliny i wychodzili. (...) Wreszcie zostaliśmy tylko we trzech. Zaczęliśmy maskowanie otworu wyjściowego. (...) Poczekałem na odpowiedni moment i zacząłem się czołgać. Wyszedłem nago, kostium kąpielowy był zabrudzony gliną. Czołgałem się po mokrej deszczowej ziemi, węzeł z ubraniem trzymałem w zębach. Nareszcie brama, pole ziemniaczane i w dali światła Warburga. W obozie radosna cisza. W małym jeziorku w odległości 300–400 metrów od obozu obmyłem się i ubrałem się w cywilne ubranie. Za kilkanaście minut byłem w Warburgu. Przez cały czas drogi rozsypywałem po moich śladach mielony pieprz”.

Niestety nad ranem 20 września pierwsi uciekinierzy zostali złapani. Rozpoczęły się zakrojone na wielką skalę obławy i poszukiwania. W ciągu kilku dni od ucieczki zostali wyłapani kolejni uciekinierzy. W ostatnich dnia września w niemieckich rękach było już 20 osób. Trafili oni z powrotem do Dössel, gdzie – jak im się mogło wydawać – ponownie będą osadzeni. Jednak wbrew prawu międzynarodowemu zostali oddani w ręce funkcjonariuszy SS, a następnie przewieziono ich do obozu koncentracyjnego w Buchenwaldzie. Tu natychmiast zostali straceni. Pozostałych 17 uciekinierów zamordowano jeszcze w dortmundzkiej siedzibie gestapo. Jedynie dziesięciu więźniom udało się zmylić obławę. Siedmiu z nich trafiło do Polski, dwóch do Belgii, natomiast jeden do Szwajcarii.

Mateusz Gawlik

autor zdjęć: Domena publiczna

dodaj komentarz

komentarze

~ja
1506401100
czemu nigdy nie pisza nic o obozie w bad sulza? nie dosc, ze obo zostal zrownany z iemia, to jeszcze zero informacji gdziekolwiek...:(
B9-51-9B-76

System identyfikacji i zwalczania dronów już w Polsce
Im ciemniej, tym lepiej
Brytyjczycy na wschodniej straży
Premier ogłasza podwyższony stopień alarmowy
Izrael odzyskał ostatnich żywych zakładników
Dodatkowe zapory
Standardy NATO w Siedlcach
„Zamek” pozostał bezpieczny
Nowe K9 w Węgorzewie i Toruniu
Szczyt europejskiej „Piątki” w Berlinie
Zełenski po raz trzeci w Białym Domu
Żołnierze pomagają w akcji na torach
Straż pożarna z mocniejszym wsparciem armii
Lojalny skrzydłowy bez pilota
Nieznani sprawcy wysadzili tory
„Łączy nas bezpieczeństwo”. Ruszają szkolenia na Lubelszczyźnie
Polska, Litwa – wspólna sprawa
Dostawa Homarów-K
Awanse w dniu narodowego święta
Święto wolnej Rzeczypospolitej
„Road Runner” w Libanie
Aleksander Władysław Sosnkowski i jego niewiarygodne przypadki
Jak zwiększyć bezpieczeństwo mieszkańców polskich miast?
Wojskowy bus do szczęścia
Ogień z Leopardów na Łotwie
Szef MON-u z wizytą we Włoszech
Obrońcy Lwowa z 1939 roku pochowani z honorami
Rząd powołał pełnomocnika ds. SAFE
Niepokonani koszykarze Czarnej Dywizji
Palantir pomoże analizować wojskowe dane
My, jedna armia
Marynarze podjęli wyzwanie
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Nowe zasady dla kobiet w armii
Polskie Homary za kołem podbiegunowym
Pierwsze Czarne Pantery w komplecie
Kaman – domknięcie historii
Wojska amerykańskie w Polsce pozostają
Dywersja na kolei. Są dowody
Dolny Śląsk z własną grupą zbrojeniową
Formoza – 50 lat morskich komandosów
Gdy ucichnie artyleria
Wojskowe przepisy – pytania i odpowiedzi
Kapral Bartnik mistrzem świata
Sukces Polaka w biegu z marines
F-35 z Norwegii znowu w Polsce
Is It Already War?
Dzień wart stu lat
Torpeda w celu
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
Plan na WAM
Pięściarska uczta w Suwałkach
Merops wdrażany natychmiast
Rekordowe wyniki na torze łyżwiarskim
Mundurowi z benefitami
Pierwsze Rosomaki w Załuskach
Pomorscy terytorialsi w Bośni i Hercegowinie
Najmłodszy żołnierz generała Andersa
Kosmiczna wystawa
Mity i manipulacje
Czy to już wojna?
Polski „Wiking” dla Danii
Ułani szturmowali okopy
MON chce nowych uprawnień dla marynarki
Szwedzkie myśliwce dla Ukrainy

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO