moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

WiN – największa organizacja drugiej konspiracji

Twórcy organizacji zamierzali skupić się na wojnie propagandowej oraz informacyjnej, poważnie jednak licząc na wybuch konfliktu zbrojnego, który wywróci pojałtański porządek – podkreśla dr Sławomir Poleszak, historyk z lubelskiego oddziału IPN. Dziś rocznica powołania Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”.

Kiedy miała wybuchnąć III wojna światowa?

Dr Sławomir Poleszak: Jeszcze w 1945 roku stosunki pomiędzy zachodnimi aliantami a Związkiem Sowieckim stały się bardzo napięte. Przywódcy spierali się o przyszły kształt Niemiec, ale nie tylko. W marcu kolejnego roku były premier Wielkiej Brytanii Winston Churchill już wprost powiedział, że Europa została podzielona żelazną kurtyną. To wszystko pozwalało się łudzić, że zimna wojna pomiędzy mocarstwami wkrótce przerodzi się w konflikt militarny. Choć dziś już wiemy, że było to wówczas mało realne...

Ale płk Jan Rzepecki w to wierzył?

Tak, bo tylko taka perspektywa sprawiała, że antykomunistyczna konspiracja miała realny sens. Sam WiN układu sił w Europie nie mógł zmienić. Jego przywódcy byli jednak przekonani, że niebawem na kontynencie dojdzie do kolejnego przesilenia. Według nich była to kwestia nie dekady, lecz miesięcy, najwyżej kilku lat.

WiN był jego autorskim projektem?

Jego oraz osób skupionych wokół rozwiązanej właśnie Delegatury Sił Zbrojnych.

Cofnijmy się zatem do początku...

Kiedy Armia Czerwona wkroczyła na ziemie polskie, rozpoczęły się represje skierowane przeciwko polskiemu podziemiu. W styczniu 1945 roku gen. Leopold Okulicki „Niedźwiadek” podjął decyzję o rozwiązaniu Armii Krajowej. Decyzja miała charakter taktyczny. Dalszy opór przeciwko komunistom miała kontynuować organizacja „NIE”, ale jej struktury zostały szybko poważnie nadszarpnięte po aresztowaniach przeprowadzonych przez sowieckie służby specjalne. W miejsce „NIE” 7 maja 1945 roku, powołana została Delegatura Sił Zbrojnych na Kraj z płk. Janem Rzepeckim na czele. Miał on zapanować nad konspiracją, która była w rozsypce, na nowo odbudować struktury, łączność. Przecież od wybuchu powstania warszawskiego byłe okręgi AK działające na Lubelszczyźnie czy Białostocczyźnie w ogóle nie miały kontaktu z centralą.

Tymczasem latem 1945 na arenie krajowej i międzynarodowej doszło do kilku kluczowych wydarzeń. Państwa zachodnie wycofały poparcie dla polskiego rządu na uchodźstwie i poparły Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej, w którym Stanisław Mikołajczyk został wicepremierem. Teraz środowiska niepodległościowe, szczególnie te poakowskie, jedynej szansy upatrywały w wolnych wyborach. Ich przeprowadzenie gwarantowały uzgodnienia konferencji jałtańskiej. Nadzieją podziemia stało się Polskie Stronnictwo Ludowe, największa legalnie działająca partia opozycyjna. W sierpniu Delegatura została rozwiązana, ale płk Rzepecki zamierzał działać nadal. 2 września 1945 roku stanął na czele Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”.

Jakie były główne założenia organizacji?

Kierownictwo Zrzeszenia zakładało, że WiN będzie przede wszystkim organizacją społeczno-polityczną. Głównym jego zadaniem miało być wspieranie wszystkich niekomunistycznych partii politycznych, których celem było odsunięcie komunistów od władzy w wolnych wyborach parlamentarnych. Ponadto miał skupić się na informowaniu społeczeństwa o faktycznej sytuacji w Polsce pod rządami komunistów, podtrzymywaniu jego oporu, zbieraniu informacji wywiadowczych, dokumentowaniu zbrodni, których dopuszczali się Sowieci i polski aparat bezpieczeństwa. Chodziło o to, by później winnych postawić przed sądem. Działacze WiN okazali się skuteczni. W 1946 roku zdołali na przykład opracować i przesłać do Rady Bezpieczeństwa ONZ memoriał na temat panującego w Polsce terroru. Niestety, dokument przeszedł bez echa. Z kolei kampania informacyjna przed referendum ludowym (rządzący pytali w nim Polaków, czy są za utrzymaniem zachodniej granicy w obecnym kształcie, zniesieniem Senatu oraz reformą rolną) sprawiła, że komuniści faktycznie je przegrali. Musieli się uciec do fałszerstwa.

Ale WiN posiadał też silne oddziały zbrojne.

W tym sensie płk. Rzepeckiemu nie udało się zrealizować swoich założeń. Można nawet powiedzieć, że w Polsce mieliśmy dwa WiN-y. Na terenie południowej i zachodniej Polski Zrzeszenie faktycznie stało się organizacją cywilną. Zupełnie inaczej było na Białostocczyźnie, Lubelszczyźnie, w mniejszym stopniu także na Kielecczyźnie. Tam nadal działały silne oddziały partyzanckie, na przykład zgrupowania kpt. Mariana Bernaciaka „Orlika”, czy mjr. Hieronima Dekutowskiego „Zapory”. Pod dowództwem drugiego służyło nawet około 200 partyzantów, podzielonych na kilkudziesięcioosobowe pododdziały. W 1946 roku żołnierze WiN-owskiego podziemia rozbijali areszty i więzienia, uwalniając więźniów politycznych, rozbijali też posterunki MO, wykonywali wyroki śmierci na działaczach PPR, funkcjonariuszach UB oraz ich współpracownikach. Komuniści nie mogli powiedzieć, że w pełni panują nad tamtymi terenami. WiN z każdym miesiącem działał jednak w coraz trudniejszych warunkach.

Polska bezpieka wspierana przez NKWD rozbijała kolejne zarządy organizacji. Można odnieść wrażenie, że od samego początku władza miała WiN niemal na widelcu.

WiN miał kolejno cztery Zarządy Główne, które nie utrzymywały się dłużej niż kilka miesięcy, rok. Po płk. Rzepeckim, organizacją kierowali kolejno płk Franciszek Niepokólczycki, ppłk Wincenty Kwieciński, wreszcie ppłk Łukasz Ciepliński. Komuniści wraz z upływającym czasem mieli coraz lepiej zinfiltrowane struktury organizacji. Trzeba pamiętać, że aktywni byli w nich działacze, których znali jeszcze z czasów AK. Poza tym, każde kolejne aresztowania sprawiały, że wiedza UB i NKWD o konspiracji była coraz większa.

Trudno się oprzeć wrażeniu, że aresztowanych przywódców początkowo komuniści traktowali łagodnie.

To nie do końca tak. Proces płk. Rzepeckiego stał się wielkim propagandowym spektaklem. Wcześniej śledczy przekonali go, że w trosce o życie swoich podwładnych, powinien zdekonspirować podziemne struktury. Rzepecki to zrobił, co więcej, wskazał miejsce ukrycia finansowych zasobów organizacji – miliona dolarów w złocie. Został skazany na osiem lat więzienia, a zaraz potem ułaskawiony przez Bolesława Bieruta. Komuniści chcieli jeszcze wówczas pokazać, że kto pójdzie na współpracę, może liczyć na łagodniejsze traktowanie. Oczywiście nie była to prawda, bo wielu żołnierzy działalność w podziemiu przypłaciła długoletnim pobytem w więzieniu, a nawet śmiercią.

Płk Franciszek Niepokólczycki na żadne układy się nie godził i został skazany na karę śmierci, którą ostatecznie zamieniono mu na dożywocie, a potem 12 lat więzienia. Ocalił życie, ale na wolność wyszedł dopiero pod koniec 1956 roku, po październikowej Odwilży. Podobnie, jak skazany na dożywocie ppłk Wincenty Kwieciński. Wobec ppłk. Łukasza Cieplińskiego, który został aresztowany w listopadzie 1947 roku, komuniści nie mieli litości. Po długotrwałym i brutalnym śledztwie usłyszał wyrok śmierci. Wraz z sześcioma innymi członkami IV Zarządu został stracony 1 marca 1951 roku.

Jednak historia WiN-u na tym się nie kończy?

Powstał jeszcze V Zarząd lub V Komenda powołana przez UB i całkowicie przez bezpiekę kontrolowana. Był to element operacji pod kryptonimem „Cezary”. Komuniści chcieli w ten sposób podjąć grę operacyjną z zachodnimi służbami wywiadowczymi, celem ich dezinformacji. Owa prowokacja trwała przez okres ponad czterech lat – od wiosny 1948 roku do grudnia 1952 roku. W tym czasie przejęto kilkanaście przesłanych z zachodu radiostacji, ponad milion dolarów oraz kilkaset kilogramów złota, które miały służyć działalności antykomunistycznej w Polsce. Do „ujawnienia” doszło w grudniu 1952 roku. Dzięki prowokacji skompromitowano Zachód, polskie ośrodki emigracyjne oraz resztki podziemia w kraju. W ślad za tym poszła seria aresztowań działaczy niższego szczebla, którzy oczywiście byli przekonani, że nadal służą sprawie niepodległości Polski. To był faktyczny koniec WiN-u.

Jak zatem można podsumować kilkuletnią działalność organizacji?

WiN stał się największą konspiracyjną organizacją niepodległościową na ziemiach polskich. Przewinęło się przez nią kilkadziesiąt tysięcy działaczy i żołnierzy. W wymiarze czysto politycznym nie osiągnęła zakładanych celów – komuniści ostatecznie przejęli pełnię władzy w Polsce. Należy przy tym pamiętać, że wywrócenie pojałtańskiego układu nie było możliwe bez otwartego zaangażowania zachodnich mocarstw. Ale walka, zwłaszcza ta propagandowa i informacyjna, jaką toczył WiN na pewno w jakimś stopniu przyczyniła się do tego, że społeczeństwo nie uległo całkowitej sowietyzacji.

Rozmawiał Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: Wikipedia, Bartosz Krupa/ East News

dodaj komentarz

komentarze


Bohater odtrącony
 
Tysiące dronów dla armii
Pomoc na wodzie i pod wodą
Podchorążowie z AWL na podium w grach wojennych w Waszyngtonie!
Pod siatką o medale mistrzostw WP
I Forum Bezpieczeństwa i Przemysłu Obronnego
Offset Wisły w praktyce
Osiemnaste urodziny wojsk specjalnych
Unijne pożyczki na obronność. Polska beneficjentem programu SAFE
Incydent na strzelnicy
Żołnierze z dodatkiem od czerwca
Bursztynowa Dywizja w akcji
Kolejna rozmowa Trumpa i Putina. Czy coś z niej wyniknie?
Biało-czerwona na Monte Cassino
Ukraińcy i Rosjanie spotkali się pierwszy raz od 2022 roku
Spartakiadowe zmagania w Łasku
Wydatki na bezpieczeństwo to fundament
Nowa partia Abramsów już w Polsce
Szkice strzelca spod Monte Cassino
Nasi czołgiści najlepsi
Władysław Kosiniak-Kamysz: Nasza strategia to strategia na rzecz pokoju
Jak daleko do końca wojny?
Parlament pracuje nad wypowiedzeniem konwencji ottawskiej
Wojska inżynieryjne wzmacniają granicę
Polskie Pioruny dla Belgii
Pracowity dyżur Typhoonów
Polska i Litwa w awangardzie NATO
Bezzałogowce w Wojsku Polskim – serwis specjalny
Ustawa bliżej żołnierzy
„Misja Zdrowie” – profilaktyka dla weteranek
Sportowcy z „armii mistrzów” pokazali klasę
Atak na masową skalę. Terytorialsi ćwiczyli z amerykańskimi żołnierzami
Siła sojuszniczego działania
Piorun – polska wizytówka
Pamiętamy o bohaterach spod Monte Cassino
Bat na wrogów i niepokornych
Trudny los zwycięzców
Atom utracony
Misja PKW „Olimp” doceniona
Pierwsza misja Gripenów
Kontrakty dla firm produkujących na rzecz obronności
Apache’e nadlatują
Kolejne K9 dla zawiszaków
Rosyjska maszyna Su-24 przechwycona przez polskie F-16
W drodze do Wielkiego Szlema Komandosa
Święto zwiadowców
MON: Polska nie wyśle wojsk na Ukrainę
Polska dołącza do satelitarnej elity
Gdy zgasną światła
Mistrzyni olimpijska najszybsza na Bali
Podejrzane manewry na Bałtyku
Knowledge for Difficult Times
Żołnierz influencer?
Nurkowie bojowi WS wyróżnieni
Pamięć o polskich bohaterach z Monte Cassino
„Flota cieni” stwarza zagrożenie
ORP „Orzeł”. Jak zaginął?
Typhoony i Gripeny nad Bałtykiem
Wojskowe widowisko w Zakopanem
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Wsparcie dla polskich Abramsów
Cel: być gotowym do służby na granicy
Mamy pierwszych pilotów F-35
Gospodarka i bezpieczeństwo przyszłością Europy
Kajakarze, pięściarze i lekkoatletka CWZS-u na podium
Szybujące bomby dla sił powietrznych

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO