moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Sześć lat z życia „Roja”

Mieczysław Dziemieszkiewicz, „Rój”, żołnierz Narodowego Zjednoczenia Wojskowego i Narodowych Sił Zbrojnych jest głównym bohaterem filmu „Historia Roja, czyli w ziemi lepiej słychać", który 4 marca wejdzie na ekrany kin.


Film: Materiały producenta

Opowieść filmowa obejmuje sześć lat życia „Roja” (1945–1951). Działając w podziemiu antykomunistycznym, stanął on na czele oddziału, który podjął walkę przeciwko nowej władzy. Uwalniał z aresztów więźniów politycznych i wykonywał wyroki na osobach współpracujących z komunistami. Dowodził kilkudziesięcioma takimi akcjami na Mazowszu. – Mój film jest opowieścią o żołnierzach Narodowego Zjednoczenia Wojskowego, których połączyła niezgoda z rzeczywistością, jaka nastała w Polsce po II wojnie światowej – mówi reżyser Jerzy Zalewski.

Mieczysław Dziemieszkiewicz zginął w 1951 r. w obławie przeprowadzonej przez oddziały wojska i milicji. Wydała go narzeczona Alina Burkacka, SB szantażem zmusiło kobietę do współpracy, gdy aresztowało jej rodziców. Gospodarstwo Burkackich, gdzie przebywał „Rój” wraz ze swoim podwładnym Bronisławem Gniazdowskim „Mazurem", otoczyło 270 żołnierzy z I Brygady Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz funkcjonariuszy UBP i MO, wspieranych przez czołg i samolot zrzucający flary oświetlające teren. „Rój” i „Mazur” próbowali przedrzeć się przez obławę. Zginęli w krzyżowym ogniu broni maszynowej. Do dziś nie wiadomo, gdzie zostali pogrzebani. Dla środowiska NSZ „Rój” stał się legendarną postacią. W 2007 roku prezydent Lech Kaczyński odznaczył go pośmiertnie Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski.

– Chciałem, aby mój film dotarł do młodych widzów, bo to oni najbardziej potrzebują tej pamięci i poszukają własnej tożsamości – mówi Zalewski. Wyjaśniając podtytuł filmu, „w ziemi lepiej słychać”, tłumaczy: – Metaforycznie chciałem powiedzieć, że ci, co zginęli za Polskę, wiedzą o niej więcej, aniżeli my.


Tytułową rolę reżyser powierzył piosenkarzowi Krzysztofowi Zalewskiemu, który nie jest zawodowym aktorem, lecz muzykiem. Zgodnie we wskazówkami reżysera miał nie grać, lecz pozostać sobą. – „Rój” ma w sobie cechy Robin Hooda, Zorro, a nawet hrabiego Monte Christo. To postać, z którą mogą się identyfikować współcześni młodzi ludzie – mówi Jerzy Zalewski.

– Reżyserowi zależało, abyśmy wyglądali jak żołnierze, przeszliśmy przeszkolenie wojskowe na poligonie w Wesołej. Uczyliśmy się, jak zdobywać budynki, rzucać granatem, trzymać broń – opowiada Krzysztof Zalewski. Podkreśla, że podziwia „Roja” za niezłomność charakteru i konsekwencję, za to, że był gotów w imię ideałów poświęcić życie. – Nie wiem, czy na jego miejscu zachowałbym podobnie – przyznaje. – Uważam, że dobrze, że mówimy o żołnierzach wyklętych, że młode pokolenie ma szansę poznać tę kartę historii z filmowego ekranu – dodaje.

Historia i fikcja

Stanisław Marek Łukasik i Jarek Kuczyński byli konsultantami historyczno- militarnymi filmu „Historia Roja”. – Musieliśmy odtworzyć na ekranie nie tylko powojenne realia, ale także zachowanie żołnierzy – mówi Jarek Kuczyński. Wiedzę na ten temat czerpał z akt sądowych i osobowych oraz teczek funkcjonariuszy SB. Wiele prywatnych zapisków z tamtego okresu przetrwało w archiwum Narodowego Zjednoczenia Wojskowego. W odtwarzaniu historycznych szczegółów pomagały także stare fotografie. – Mundury partyzantów nie mogły wyglądać jak od krawca, dlatego prosiliśmy panie zajmujące się kostiumami, aby je patynowały – opowiada Kuczyński. Trzeba było także doszyć czarne naramienniki, które nosili partyzanci.

W „Historii Roja” po raz pierwszy użyto strzelający (hukową amunicją) karabinek StG 44. Tę niemiecką broń wyprodukowano pod koniec wojny. Używała jej milicja. W filmie posługuje się nią „Mazur”. Natomiast „Rój” ma zdobyczny sowiecki pistolet TT wz. 33 oraz pistolet maszynowy PPSz, czyli popularną pepeszę. – Zależało nam, aby konkretnym bohaterom przypisać taką broń, jaką faktycznie się posługiwali – wyjaśnia Stanisław Łukasik.



W filmie jest sporo scen batalistycznych, zagrało w nim także kilkanaście grup rekonstrukcyjnych (ponad sto osób), głównie żołnierzy podziemia niepodległościowego i służby bezpieczeństwa. – Z takimi osobami łatwiej się współpracuje niż ze statystami, bo wiedzą, jak się zachować przed kamerą i potrafią obchodzić się z bronią. Mają oni często własne mundury oraz broń – mówi Stanisław Łukasik.

„Historia Roja” jest filmem historycznym, ale nie dokumentem, miesza fakty historyczne z literacką fikcją. Reżyser Jerzy Zalewski ocenia, że fikcją jest jedna trzecia filmu. Dla widzów, którzy interesują się losami podziemia niepodległościowego, film jest w pełni zrozumiały. Gorzej z tymi, którzy nie mają takiej historycznej wiedzy. Brakuje wyjaśnienia pewnych wątków, a niektóre sceny są zbyt długie (film trwa 2 godziny 15 minut).

Małgorzata Schwarzgruber

autor zdjęć: mat. producenta filmu

dodaj komentarz

komentarze


Ograniczenia w ruchu lotniczym na wschodzie Polski
Zwycięska batalia o stolicę
Czołgiści w ogniu
Grupa E5 o bezpieczeństwie wschodniej flanki NATO
Prezydent przestrzega przed rosyjską dezinformacją
Brytyjczycy na wschodniej straży
„Nieustraszony Rekin” na wodach Bałtyku
Sikorski: potrzebujemy ściany antydronowej
Obowiązek budowy schronów staje się faktem
Wielkie zbrojenia za Odrą
Pożegnanie z Columbią
Wojskowi szachiści z medalem NATO
Święto Wojsk Lądowych
Rekompensaty na nowych zasadach
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Premier: prowokacja bez precedensu
Defendery skompletowane
Dwie agresje, dwie okupacje
Cena wolności. Powstańcze wspomnienia
Husarz z polskim instruktorem
Koncern Hanwha inwestuje w AWL
Sojusznicy wysyłają dodatkowe wojska
Aby państwo polskie było gotowe na każdy scenariusz
Największy transport Abramsów w tym roku
„Saber Junction” – gotowi do obrony
Nagrody MSPO – za uniwersalność konstrukcji
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Z najlepszymi na planszy
Wieża z HSW nie tylko dla Warana
Dobre wieści o Muzeum Wojska Polskiego
Premier do pilotów: Jesteście bohaterami
Pytania o rosyjskie drony. MON wyjaśnia
Bumar-Łabędy szykują się do produkcji K2
Już mają brąz, a mogą mieć złoto!
Triumf żołnierzy-lekkoatletów
Polska zwiększy produkcję amunicji artyleryjskiej
Brytyjczycy żegnają Malbork
ORP „Necko” idzie do natowskiego zespołu
Australijski AWACS rozpoczął misję w Polsce
Krok ku niezależności
„Road Runner” w Libanie
Świetne występy polskich żołnierzy
Black Hawki nad Warszawą
Światowe podium dla zawodniczek Wojska Polskiego
Hekatomba na Woli
Pogrzeb ofiar rzezi wołyńskiej
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
W Sejmie o rosyjskich dronach nad Polską
NATO uruchamia „Wschodnią Straż”
Orlik na Alfę
Terytorialsi na pętli
Żandarmeria skontroluje także cywilów
Tukan na smyczy
Nawrocki: zdaliśmy test wojskowy i test solidarności
Trenują przed „Zapadem ‘25”
Żołnierze USA i Bradleye jadą do Polski
Nielegalny skład amunicji został zlikwidowany
Szkolenia antydronowe tylko w Polsce
NATO – jesteśmy z Polską
Niemiecki plan zniszczenia Polski
Kurs dla najlepszych w SERE

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO