moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Ostry sygnał Ankary

Znowu iskrzy na linii Rosja – Zachód. Tym razem zaczęło się od wyjątkowego wydarzenia. Rankiem 24 listopada na terenie Syrii, w pobliżu granicy z Turcją, runął na ziemię rosyjski bombowiec frontowy Su-24M. To na razie jedyna pewna informacja, bo okoliczności zdarzenia inaczej przedstawia strona turecka, inaczej rosyjska. Incydent spowodował poważne konsekwencje polityczne. Wzrosło napięcie nie tylko między Moskwą a Ankarą, lecz także między Rosją a państwami zachodnimi walczącymi z islamistami w Syrii.

Turcy poinformowali, że rosyjski samolot Su-24M wtargnął w ich przestrzeń powietrzną nad graniczną prowincją Hatay. Maszyna przebywała nad tym terenem przez kilka minut. Załoga bombowca nie zareagowała na dziesięć ostrzeżeń wysłanych w ciągu 5 min przez interweniujące dwa tureckie myśliwce F-16. Ponieważ apele pozostały bez odzewu, Turcy zestrzelili intruza. Była godzina 9.24.

Inaczej okoliczności strącenia maszyny przedstawiają Rosjanie. Według nich rosyjski bombowiec został zestrzelony, gdy znajdował się nad Syrią. Prezydent Władimir Putin sprecyzował, że Su-24M został trafiony pociskiem powietrze–powietrze, gdy był kilometr od granicy z Turcją. W rosyjskich mediach pojawiły się początkowo spekulacje, że samolot mógł zostać zestrzelony z przenośnego przeciwlotniczego zestawu rakietowego, a nie przez turecki myśliwiec. Jednak było to mało prawdopodobne, gdyż Su-24M był na wysokości 6000 m.

Więcej światła na to zdarzenie rzuca ujawniona informacja dla przewodniczącego Rady Bezpieczeństwa ONZ, którą przygotowała Ankara. Według tej relacji w incydencie brały udział dwa Su-24, a Turcy wysyłali ostrzeżenia, zanim bombowce naruszyły ich przestrzeń powietrzną. Maszyny wleciały w głąb tej przestrzeni na odległość 1,8 i 2,2 km, i przebywały nad Turcją przez 17 s. Amerykanie potwierdzili, że Su-24 został trafiony, gdy znowu był w przestrzeni powietrznej Syrii.

Dwóm rosyjskim lotnikom udało się katapultować z płonącego samolotu. Według napływających z pogranicza syryjsko-tureckiego informacji armii syryjskiej udało się uratować jednego z pilotów, drugi został zabity. Rebelianci przyznali, że strzelali do nich, gdy ci opadali na spadochronach. Uszkodzony na skutek ostrzału został także jeden z poszukujących pilotów śmigłowców Mi-8, który musiał przymusowo lądować. Zginał żołnierz piechoty morskiej.

Putin określił zestrzelenie Su-24 jako „cios zadany Rosji w plecy przez popleczników terroryzmu”. Jednocześnie skrytykował Turcję, że zamiast rozmawiać o incydencie z Moskwą odwołała się do swoich sojuszników. Putin zarzucił Turkom współpracę z Państwem Islamskim. Tyle tylko, że miejsce zdarzenia sugeruje, że rosyjski bombowiec nie atakował obiektów islamistów, lecz turkmeńską milicję związaną z popieraną przez Zachód rebeliancką Wolną Armią Syrii, która walczy z islamistami oraz siłami prezydenta Baszara al-Asada. Ten zaś ma poparcie Moskwy.

Region Syrii, nazywany Górami Turkmeńskimi, zamieszkują Turkmeni, grupa etniczna bliska Turkom i to ich tereny były w ostatnim czasie celem lotniczych ataków Rosjan. Sprawa nalotów na turkmeńskie osady zaostrzyła stosunki między Ankarą i Moskwą. 23 listopada Turcja wezwała do zwołania posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ w tej sprawie, a trzy dni wcześniej do tureckiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych wezwano rosyjskiego ambasadora.

W sprawie wtorkowego incydentu należy postawić kilka pytań. Po pierwsze, co spowodowało, że rosyjski samolot wtargnął nad Turcję? Czy był to błąd w nawigacji? Teoretycznie to możliwe, bo naloty są prowadzone na niewielkim obszarze prowincji Latakia, gdzie przebieg granicy turecko-syryjskiej jest dość skomplikowany. A może zadziałało u Rosjan przekonanie, że Turcy nie zaryzykują użycia siły? Czy z tego powodu załoga Su-24 zignorowała tureckie ostrzeżenia? To również możliwe, uwzględniając liczne incydenty z udziałem rosyjskiego lotnictwa, m.in. w pobliżu granic z NATO. Rosjanie zachowywali się od pewnego czasu bardzo agresywnie, bo byli pewni, że pozostaną bezkarni. Państwa zachodnioeuropejskie reagowały powściągliwie na te prowokacje, nie chcąc dalej zaostrzać relacji z Kremlem. Tymczasem podejście Turcji do takich zdarzeń jest ostrzejsze, bo Ankara postrzega je jako próbę jej poniżenia. A może rosyjska załoga nie zrozumiała ostrzeżeń wysłanych po angielsku?

Warto przypomnieć, że do pierwszych incydentów związanych z naruszeniem przez samoloty z czerwoną gwiazdą przestrzeni powietrznej tego kraju doszło tuż po rozpoczęciu przez Rosję ataków na cele w Syrii. Politycy tureccy ostrzegali wtedy, że ich reakcja na takie zdarzenia będzie jednoznaczna. To, że nie rzucają słów na wiatr, potwierdziło zestrzelenie 16 października rosyjskiego drona, który „zabłądził”. Teraz jednak sprawa jest o wiele poważniejsza, bo zginęła załoga maszyny. Zestrzelenie Su-24 z pewnością nie ułatwi współpracy Rosji i Zachodu w sprawie Syrii. Ta i tak była mocno wątpliwa wcześniej, gdyż strony mają bardzo rozbieżne interesy polityczne.

W odpowiedzi na zestrzelenie Su-24M Moskwa zerwała kontakty wojskowe z Turcją. Zapowiedziała też, że samoloty bombowe i szturmowe będą operowały w eskorcie myśliwców. Wszystkim zaś osłonę przed wrogimi statkami powietrznymi ma zapewnić krążownik rakietowy „Moskwa” z system przeciwlotniczym dalekiego zasięgu, będącym morską odmianą S-300. Teraz najważniejsze jest to, aby załagodzić obecne napięcie. Najgorsze, co może się stać, to rosyjska próba rewanżu militarnego na Turkach, bo ci znowu odpowiedzą i dojdzie do eskalacji konfliktu. Być może Putina powstrzyma jednoznaczne poparcie udzielone Turcji przez sojuszników z NATO.

Niemniej jednak Moskwa zapewne będzie próbowała odegrać się na Turkach w innych sferach. Już zalecono rosyjskim turystom, by zrezygnowali z wyjazdów do tego kraju. Odczuje to turecka branża turystyczna, bo Rosjanie stanowią jedną z największych grup zagranicznych gości w tamtejszych kurortach. Podobnie jak w przypadku Unii Europejskiej, być może Putin zechce obłożyć Turcję sankcjami gospodarczymi. Czy jednak taka zemsta opłaca się Rosji? Turcja ma bowiem w ręku poważne atuty. Bez niej nie powstaną żadne rosyjskie gazociągi omijające Ukrainę. Sankcje gospodarcze będą oznaczać, że zniknie jeden z bliskich dostawców towarów, zwłaszcza żywności, których Rosja nie chce kupować w UE. Oczywiście są jeszcze inne obszary gospodarki, w których odwet ostatecznie bardziej zaszkodzi Moskwie niż Ankarze. Niestety, dotychczasowe zachowania Putina pokazują, że dla niego ważniejsza jest polityka niż ekonomia.

Tadeusz Wróbel , dziennikarz „Polski Zbrojnej”

dodaj komentarz

komentarze

~Katol - Lajkonik
1448547300
Kolejny raz dużo tego.
FF-6C-B3-6A

Znamy zwycięzców „EkstraKLASY Wojskowej”
 
Szybki marsz, trudny odwrót
Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
Kosiniak-Kamysz o zakupach koreańskiego uzbrojenia
NATO na północnym szlaku
Front przy biurku
Morze Czarne pod rakietowym parasolem
Strategiczna rywalizacja. Związek Sowiecki/ Rosja a NATO
Metoda małych kroków
Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Wojna w Ukrainie oczami medyków
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Wojskowy bój o medale w czterech dyscyplinach
NATO zwiększy pomoc dla Ukrainy
Charge of Dragon
Sandhurst: końcowe odliczanie
Na straży wschodniej flanki NATO
Wytropić zagrożenie
Donald Tusk: Więcej akcji a mniej słów w sprawie bezpieczeństwa Europy
Pod skrzydłami Kormoranów
Kolejne FlyEye dla wojska
Posłowie dyskutowali o WOT
Wojna w świętym mieście, epilog
Tragiczne zdarzenie na służbie
Szpej na miarę potrzeb
Systemy obrony powietrznej dla Ukrainy
Wojna w świętym mieście, część trzecia
Zachować właściwą kolejność działań
Sprawa katyńska à la española
25 lat w NATO – serwis specjalny
Polak kandydatem na stanowisko szefa Komitetu Wojskowego UE
Wiceszef MON-u: w resorcie dochodziło do nieprawidłowości
NATO on Northern Track
W Italii, za wolność waszą i naszą
Gen. Kukuła: Trwa przegląd procedur bezpieczeństwa dotyczących szkolenia
Aleksandra Mirosław – znów była najszybsza!
Ameryka daje wsparcie
Więcej koreańskich wyrzutni dla wojska
Puchar księżniczki Zofii dla żeglarza CWZS-u
Zmiany w dodatkach stażowych
Więcej pieniędzy dla żołnierzy TSW
Rekordziści z WAT
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
Ukraińscy żołnierze w ferworze nauki
Przełajowcy z Czarnej Dywizji najlepsi w crossie
Active shooter, czyli warsztaty w WCKMed
SOR w Legionowie
Operacja „Synteza”, czyli bomby nad Policami
W Rumunii powstanie największa europejska baza NATO
Od maja znów można trenować z wojskiem!
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Święto stołecznego garnizonu
Lekkoatleci udanie zainaugurowali sezon
Rozpoznać, strzelić, zniknąć
W Brukseli o wsparciu dla Ukrainy
Wojna w świętym mieście, część druga
Czerwone maki: Monte Cassino na dużym ekranie
Gunner, nie runner
Wypadek na szkoleniu wojsk specjalnych
Ramię w ramię z aliantami
Kadisz za bohaterów
Priorytety polityki zagranicznej Polski w 2024 roku
Wojna na detale
Jakie wyzwania czekają wojskową służbę zdrowia?

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO