Lądowisko to kwadrat o wymiarach 25 na 25 metrów, umiejscowione kilkadziesiąt metrów nad powierzchnią morza. Śmigłowiec musi stanąć w zawisie tuż obok, potem powoli się nad nie przesunąć, w końcu ostrożnie usiąść. Tak właśnie lotnicy morscy z Gdyni ćwiczyli lądowania na nowej polskiej platformie wiertniczej, która stanęła na Bałtyku.
Na polskich wodach Bałtyku stoją trzy platformy wiertnicze. Wszystkie znajdują się około 120 kilometrów od linii brzegowej. Wojsko interesuje się nimi z kilku powodów. W razie kryzysu lub konfliktu zbrojnego musi być ono gotowe na przeprowadzenie tam operacji bojowej, w razie zaś wypadku – akcji ratowniczej. I właśnie dlatego załoga śmigłowca ratowniczego „Anakonda” z bazy w Gdyni-Babich Dołach poleciała we wtorek nad jedną z platform, by ćwiczyć starty i lądowania. – Przede wszystkim chcieliśmy się zapoznać z jej konstrukcją i otoczeniem – tłumaczy kmdr por. pil. Waldemar Orliński, dowódca eskadry w 43 Bazie Lotnictwa Morskiego w Gdyni, który wziął udział w ćwiczeniach. – Platforma została postawiona niedawno, a każda z takich budowli różni się od pozostałych – dodaje. Niewielkie różnice dotyczą choćby wielkości i umiejscowienia lądowiska. Niezależnie od tego, wszystkie mają jedną cechę wspólną: posadzenie na nich śmigłowca to nie lada sztuka.
– Po pierwsze lądowiska są małe, po drugie zaś na platformie roi się od różnego rodzaju anten, przewodów, na które trzeba bardzo uważać – wyjaśnia kmdr por. pil. Orliński. Przygotowując się do lądowania, śmigłowiec musi wykonać zawis tuż obok platformy. Potem bardzo powoli przesunąć się nad lądowisko, wreszcie ostrożnie opuścić w dół. – Operacja wymaga dużej precyzji. Pilotowi zawsze pomaga ktoś z załogi. Wychyla się i instruuje, jak daleko należy jeszcze przesunąć maszynę, by znaleźć się dokładnie nad lądowiskiem – opisuje kmdr por. pil. Orliński.
We wtorek każdy z pilotów „Anakondy” wykonał po dwa lądowania i starty. Członkowie załogi zrobili też zdjęcia platformy, które zostaną wykorzystane podczas szkoleń.
Piloci śmigłowców morskich rozpoczęli loty na platformy wiertnicze jeszcze w latach 90. Początkowo przy okazji ćwiczeń przewozili tam pracowników. Trzy lata temu instruktorzy marynarki wojennej na jednej z nich przeprowadzili ćwiczenia dla pilotów z 25 Brygady Kawalerii Powietrznej. W kwietniu podobny trening przeszli lotnicy z 7 Eskadry Działań Specjalnych. – Jesienią ubiegłego roku na platformy trzy razy latały też załogi pełniące dyżury w systemie ratownictwa morskiego – informuje kmdr ppor. Czesław Cichy, rzecznik Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej. We wrześniu przetransportowali do szpitala mężczyznę, który podczas prac spadł z dużej wysokości i doznał wewnętrznych obrażeń. W październiku pomogli pracownikowi z urazem głowy i krwotokiem. Wreszcie w listopadzie zabrali na pokład mężczyznę, u którego stwierdzono zbyt wysokie ciśnienie połączone z silnym krwawieniem. Dwie ostatnie akcje zostały przeprowadzone już po zmroku. Wszystkich trzech poszkodowanych udało się uratować.
autor zdjęć: Arch. kmdr. por. Waldemara Orlińskiego
komentarze