Powstaje polskie konsorcjum, które zaproponuje nowe rozwiązania w konstrukcjach pojazdów opancerzonych. Dzięki temu żołnierze będą lepiej chronieni przed wybuchem min. Prace potrwają pięć lat, na ich przeprowadzenie Narodowe Centrum Badań i Rozwoju przeznaczyło ok. 28 mln zł.
Jak wykazały doświadczenia z udziału w misjach w Iraku i Afganistanie, miny – szczególnie improwizowane ładunki wybuchowe – są obecnie najpoważniejszym zagrożeniem dla ludzi wykonujących zadania bojowe w zapalnych regionach świata. Większość polskich żołnierzy poległych i rannych na misjach to właśnie ofiary takich wybuchów.
Dlatego wczoraj w Wojskowej Akademii Technicznej została podpisana umowa powołująca konsorcjum. Jego liderem jest Wojskowy Instytut Medyczny. – W skład konsorcjum wchodzą dwa doświadczone zespoły. WIM skupi się na badaniach medycznych. Posiadamy bowiem bardzo cenną bazę danych dotyczących urazów żołnierzy na misjach. Natomiast WAT będzie kierować zespołem zajmującym się modelowaniem i analizą numeryczną oraz badaniami eksperymentalnych konstrukcji obciążonych falą wybuchu – tłumaczy gen. bryg. dr hab. Grzegorz Gielerak, dyrektor WIM.
Prace będą prowadzić ośrodki naukowe oraz przedsiębiorstwa zajmujące się produkcją sprzętu opancerzonego, m.in. Akademia Obrony Narodowej, Politechnika Śląska, Wojskowy Instytut Techniki Pancernej i Samochodowej, AMZ Kutno oraz producent transporterów opancerzonych Rosomak – Wojskowe Zakłady Mechaniczne z Siemianowic Śląskich. – Celem wszystkich prac jest zbadanie wpływu fali uderzeniowej wywołanej wybuchem na żołnierzy znajdujących się wewnątrz pojazdu opancerzonego oraz opracowanie takich propozycji zmian w konstrukcji maszyny, które ograniczą oddziaływanie wybuchu – kontynuuje gen. Gielerak.
Od początku polskiego zaangażowania w misje w Iraku i Afganistanie minęło już ponad dziesięć lat, praktycznie każde zdarzenie związane z atakiem na żołnierzy polskich zostało solidnie udokumentowane. W raportach znajdują się informacje m.in. o wielkości i miejscu zdetonowania ładunku, jego klasie, a także rodzaju uszkodzeń pojazdu i obrażeniach żołnierzy.
– W WIM opracujemy mapę obrażeń ciała osób, które odniosły obrażenia na skutek eksplozji ładunków wybuchowych. Na tej podstawie zaproponujemy wprowadzenie konstrukcji lepiej chroniących żołnierzy oraz nowe propozycje rozwiązań konstrukcyjno-technologicznych pojazdu – mówi dyrektor WIM.
Najprościej rzecz ujmując, nowe rozwiązania mają jak najbardziej rozpraszać energię wybuchu. Chodzi m.in. o kamizelki kuloodporne chroniące dodatkowe części ciała, fotele, oparcia, pasy bezpieczeństwa oraz systemy ich mocowania do konstrukcji pojazdu czy elementy takie, jak np. zawieszenia kół.
W ramach projektu badawczego powstaną tzw. demonstratory technologii, do budowy których będą wykorzystane najnowsze materiały i kompozyty. Umożliwią one minimalizacje skutków oddziaływania na człowieka fali pochodzącej od detonacji.
– Konsorcjum skupia zarówno środowiska naukowe, jak i wiodących producentów sprzętu opancerzonego. Wykorzystujemy doświadczenia z realnego pola walki. To oraz pozytywna opinia Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, które przekazało fundusze na nasze prace, pozwala wiązać duże nadzieje z sukcesem całego przedsięwzięcia. Dzięki temu zwiększymy bezpieczeństwo naszych żołnierzy, a także konkurencyjność części polskiego przemysłu zbrojeniowego na rynkach międzynarodowych – kończy gen. Grzegorz Gielerak.
autor zdjęć: st. chor. sztab. Adam Roik/ Combat Camera DORSZ
komentarze