W nowoczesnej, zreformowanej armii są plastycy, ratownicy weterynaryjni, menadżerowie kultury, ale ciągle nie ma stanowisk dla snajperów.
Paralaksa to efekt niezgodności obrazów tego samego obiektu obserwowanego z różnych kierunków. Takie niepożądane zjawisko zachodzi między innymi podczas celowania. Strzelec wyborowy lub snajper likwiduje błąd poprzez regulowanie przyrządów optycznych. Nie tak łatwo jednak poradzić sobie z podobnym zjawiskiem występującym u sztabowych decydentów. Często widzą oni inny obraz rzeczywistości niż praktycy w jednostkach. Od 2007 roku nie dostosowali przepisów i nie utworzyli w Wojskach Lądowych stanowisk dla snajperów.
Światełko w tunelu
Problemem tym zajmowaliśmy się na łamach „Polski Zbrojnej” rok temu. Pytaliśmy wówczas w Sztabie Generalnym WP i Dowództwie Wojsk Lądowych, kiedy wreszcie tak ważna specjalność, istniejąca we wszystkich liczących się armiach świata, znajdzie się w oficjalnym wykazie stanowisk naszych Wojsk Lądowych.
Poinformowano nas, że do końca 2012 roku trwa okres przejściowy na wdrożenie rozporządzenia ministra obrony narodowej z 11 grudnia 2009 roku w sprawie korpusów osobowych, grup osobowych i specjalności wojskowych. Tymczasem zbierane są uwagi i doświadczenia z wdrażania nowego podziału kadry na korpusy oraz grupy osobowe i dopiero pod koniec tego procesu zostaną one uwzględnione w nowelizowanym rozporządzeniu.
Z wyjaśnień SGWP wynikało, że po wykonaniu odpowiednich prac koncepcyjnych będzie można wprowadzić do wykazu stanowisko snajper. Mogłoby to nastąpić z początkiem 2013 roku w drodze nowelizacji wspomnianego już rozporządzenia.
Pojawiło się światełko w tunelu. Wielu dowódców różnych szczebli, szczególnie specjalistów precyzyjnego strzelania, dostało obietnicę, że wreszcie w jednostkach pojawi się długo oczekiwana funkcja.
Optymistycznie zabrzmiały wyjaśnienia Dowództwa Wojsk Lądowych. W piśmie rzecznika prasowego podpułkownika Tomasza Szulejki rok temu przeczytaliśmy, że podjęto działania dotyczące nowelizacji rozporządzenia ministra obrony narodowej z 11 grudnia 2009 roku w sprawie utworzenia specjalności snajper i jednocześnie pozostawienia specjalności strzelec wyborowy. Podano również, że termin wprowadzenia zmian po akceptacji MON-u przewidywany jest na 2012 rok. Dodatkowo wyjaśniono, że planuje się utworzenie w plutonach zmechanizowanych i zmotoryzowanych stanowisk dla strzelców wyborowych. Ci zaś będą potencjalnymi kandydatami na snajperów w drużynach snajperów.
W gotowości
Zapewnienia sprzed roku bardzo ucieszyły żołnierzy takich, jak „Tokar”, „Mila” i „Pitbul” z 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej, będących na stanowiskach strzelców wyborowych, a marzących o tym, aby zostać snajperami. Zapowiadanej zmiany swoich stanowisk ze strzelców wyborowych na snajperów nie traktowali jedynie w kategoriach prestiżu związanego z nazewnictwem. Mieli nadzieję, że wraz z utworzeniem snajperskich etatów wreszcie do ich sekcji trafią profesjonalne maskałaty, wysokiej jakości dalmierze, sprzęt obserwacyjny, środki łączności i inne potrzebne wyposażenie. Ufali, że gdy zostaną snajperami, armia da im wszystko, co jest potrzebne do ich pracy, że przestaną wydawać własne pieniądze na kupno wyposażenia.
Wielu dowódców – w tym podpułkownik Rafał Miernik, dowódca batalionu w 17 Brygadzie – miało zaś nadzieję, że utworzenie stanowiska snajper unormuje sprawy prawne związane z wykorzystaniem specjalistów precyzyjnego strzelania w warunkach bojowych.
W trakcie IX zmiany w Afganistanie podpułkownik Miernik był dowódcą zgrupowania bojowego Alfa. Na misji dysponował strzelcami wyborowymi, ale wielokrotnie nie mógł ich efektywnie wykorzystywać: „Nie miałem możliwości, żeby wysłać ich na zasadzki poza bazę, z dala od własnych wojsk. Moi strzelcy prosili o takie zadania, ale musiałem im odmawiać. Gdyby w czasie akcji snajperskiej coś im się stało, odpowiadałbym za to przed prokuratorem. Strzelec wyborowy to nie snajper i może działać tylko w ugrupowaniu wojsk własnych, a nie z dala od nich. Poza tym, aby wysyłać tych żołnierzy na samodzielne akcje, trzeba im zapewnić znacznie lepsze wyposażenie, chociażby odpowiedni sprzęt łączności”.
Podpułkownik Miernik tłumaczy, że po roku nic się nie zmieniło. Jego specjaliści od precyzyjnego strzelania intensywnie się szkolą. Ćwiczą taktykę i strzelają w różnym terenie i rozmaitych warunkach atmosferycznych. Trenują to, czym zajmuje się strzelec wyborowy działający w ugrupowaniu wojsk własnych, oraz snajperskie działania taktyczne, między innymi stalking exercise (skryte podchodzenie do wyznaczonego celu).
„Moi strzelcy są bardzo dobrze wyszkoleni i kreatywni”, mówi oficer. „Biorą udział w różnych zawodach precyzyjnego strzelania i osiągają w nich niezłe wyniki. Szkoda, że nie można w pełni wykorzystywać ich umiejętności w warunkach bojowych”.
Po roku…
Wracamy do tematu, ponieważ mimo zapewnień wielu osób w Wojskach Lądowych ciągle nie ma stanowiska snajper. Po raz kolejny w Sztabie Generalnym WP i Dowództwie Wojsk Lądowych zadaliśmy te same pytania. Odpowiedź SGWP niewiele się jednak różni od tej z poprzednich lat. Podpułkownik Sławomir Ratyński z tamtejszego zespołu prasowego informuje, że minęły ponad dwa miesiące od zakończenia okresu przejściowego zaplanowanego na pełne wdrożenie rozporządzenia ministra obrony narodowej z 11 grudnia 2009 roku. Wyjaśnia, że dopisanie specjalności wojskowej snajper do wykazu stanowisk może się odbyć jedynie w drodze nowelizacji tego aktu z zachowaniem powszechnie obowiązujących resortowych procedur legislacyjnych. Okazuje się jednak, że ów akt prawny nie był do tej pory nowelizowany i zgodnie z obowiązującymi zapisami specjalność snajper występuje wyłącznie w Wojskach Specjalnych.
Kolejny raz zostaliśmy też pouczeni, że o stanowiska snajperów powinniśmy pytać w DWL-u. Tam należy szukać odpowiedzi na pytania, kiedy powstaną takie stanowiska oraz inne, związane ze szkoleniem czy wyposażeniem specjalistów precyzyjnego strzelania.
Sprzeczne informacje
Dowództwo Wojsk Lądowych również udzieliło nam obszernych wyjaśnień. Niestety wśród nich nie znalazło się to najważniejsze – kiedy wreszcie zostaną utworzone stanowiska dla snajperów. Zamiast konkretnej daty lub chociaż informacji o przebiegu procesu nowelizującego wspomniane wcześniej rozporządzenie ministra, dowiedzieliśmy się jedynie, że wykaz specjalności wojskowych nie jest ustalany na poziomie Wojsk Lądowych i obecnie w strukturze pododdziałów tego rodzaju sił zbrojnych nie ma stanowiska snajper.
Takie radykalne sformułowanie jest o tyle zaskakujące, że rok wcześniej to samo dowództwo zapewniało, iż podjęło konkretne działania dotyczące nowelizacji odpowiedniego rozporządzenia ministra. Podkreślano wówczas, że po akceptacji w resorcie obrony termin wprowadzenia zmian przewidywany jest na koniec 2012 roku.
Cóż więc się stało w ciągu tego roku? Informacje z Dowództwa Wojsk Lądowych pozostają w sprzeczności z tymi z SGWP. Sztabowcy z Cytadeli piszą, że wykaz specjalności wojskowych nie jest ustalany na ich poziomie, a wojskowi urzędnicy z Rakowieckiej informują, że właśnie w gestii DWL-u leży inicjatywa utworzenia takich stanowisk. Czy mamy do czynienia z urzędniczą paralaksą?
Ambitne plany
Chociaż stanowisk dla snajperów w Wojskach Lądowych nie ma, w Szefostwie Wojsk Pancernych i Zmechanizowanych DWL-u trwają podobno prace nad ostateczną wersją koncepcji funkcjonowania strzelców wyborowych i snajperów. Mają być w niej unormowane między innymi rola i miejsce strzelców wyborowych oraz snajperów w strukturze i ugrupowaniu pododdziału, wyposażenie, system szkolenia, taktyka działania, jak również model służby snajpera. Tworzona koncepcja zakłada, że w pododdziałach (batalionach) zmechanizowanych i zmotoryzowanych nie będzie drużyn strzelców wyborowych, za to jeden strzelec znajdzie się w każdym plutonie. Na szczeblu brygady powstanie zaś pluton snajperów.
Specjaliści z DWL-u zastrzegają, że koncepcja jest uzgadniana ze wszystkimi stronami mającymi wpływ na jej kształt, między innymi Zarządem Zasobów Osobowych – G1 DWL-u, Zarządem Rozpoznania i Walki Elektronicznej – G2 DWL-u. Nie mogą jeszcze określić terminu jej wejścia w życie.
Najważniejszy etap edukacji strzelców wyborowych, a w przyszłości być może także snajperów, odbywa się w Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia w Toruniu. Zmienia się tam jednak system nauczania. Po doświadczeniach z 2012 roku zrezygnowano z dwóch oddzielnych kursów (taktycznego i ogniowego) i strzelcy ćwiczą w ramach jednego dłuższego, obejmującego działania taktyczne i ogniowe. Dodatkowo w szkoleniu wykorzystywane są wnioski wyciągnięte z misji, zagranicznych kursów oraz doświadczeń innych armii.
Obietnice
Niestety według informacji z DWL-u nadal nie mamy w armii żadnej instrukcji czy podręcznika nauczania dla strzelców wyborowych i snajperów. Podobno dlatego, że nie zakończono prac nad koncepcją ich funkcjonowania.
Dowiedzieliśmy się też, że w pierwszym półroczu 2013 roku nastąpi nowelizacja rozkazu dowódcy Wojsk Lądowych dotycząca szkolenia strzelców wyborowych w ramach Cyklu Szkolenia Strzelców Wyborowych przy Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia, na którego podstawie opracowane zostaną nowe założenia organizacyjno-programowe. Dopiero one staną się podstawą do opracowania konkretnego programu nauczania żołnierzy tej specjalności.
„Zgodnie z planem do końca 2013 roku powstanie «Program szkolenia pododdziałów strzelców wyborowych» oraz «Regulamin działań pododdziałów strzelców wyborowych »[tytuły robocze]”, twierdzą specjaliści z DWL-u.
Za rok znowu sprawdzimy, czy te obietnice zostaną spełnione.
autor zdjęć: Rafał Mniedło/11 ldkpanc