REŻIM WOJSKOWYCH SPIŻARNI

W razie zagrożenia wojennego siły zbrojne będą liczyły kilkaset tysięcy żołnierzy. Armia musi ich wyżywić co najmniej przez 30 dni.

Magazyny wojskowe w bazach oraz składach materiałowych wypełnione są żywnością, sprzętem i uzbrojeniem. Zapasy stanowiące część rezerw państwowych zgromadzono na wypadek wojny. Ponieważ mają strategiczne znaczenie, wszystko – od armat po puszki konserw – musi być najwyższej jakości.

Najwięcej wątpliwości budzi przechowywana w wojskowych spiżarniach żywność. Nie jest prawdą, że można znaleźć tam produkty wątpliwego asortymentu, z kilkunasto- lub kilkudziesięcioletnim terminem przydatności do spożycia. Artykuły są systematycznie sprawdzane w wojskowych laboratoriach.

Dostawy kontrolowane

O dostarczanie armii żywności mogą się ubiegać jedynie firmy sprawdzone, posiadające odpowiednie certyfikaty. Zamówienia przetargowe na dostawy obwarowano wieloma klauzulami.

Zanim zakład, który wygrał przetarg, rozpocznie produkcję, specjaliści z rejonowego przedstawicielstwa wojskowego sprawdzają komponenty, z których żywność będzie wytwarzana, oraz urządzenia i linie produkcyjne.

Dostawca musi ściśle przestrzegać umowy zawartej z wojskiem. Chodzi między innymi o sposób pakowania gotowych wyrobów lub warunki, w jakich produkty będą do wojskowych magazynów dostarczane. Każda partia produktów żywnościowych jest jeszcze raz badana tuż po dostarczeniu na teren wojskowej bazy czy składu materiałowego.

W regionalnych bazach logistycznych i wojskowych składach istnieją laboratoria żywnościowe. Zatrudnieni tam specjaliści kontrolują jakość dostarczanych produktów. W pierwszej kolejności wczytują się w dokumenty dostawy i zwracają uwagę na sposób pakowania żywności, jakość opakowań zbiorczych i jednostkowych oraz ich oznakowanie.

„Bardziej czasochłonne jest sprawdzanie danej partii towaru w laboratorium. Mimo wcześniejszych kontroli jeszcze raz musimy zbadać produkt organoleptycznie i fizyko-chemicznie.

W sporej grupie asortymentu bardzo ważna jest na przykład wilgotność dostarczonego artykułu. Ma to wpływ na późniejszy przebieg długiego przechowywania”, wyjaśnia Tomasz Tabisz, starszy laborant z 4 Regionalnej Bazy Logistycznej we Wrocławiu.

Po przyjęciu partii towaru do magazynu opracowuje się specjalny harmonogram przeglądów i kolejnych badań. Konserwy mięsne na przykład sprawdza się raz na rok, chleb co pół roku, a kaszę, ryż, makaron i inne tego typu produkty – co trzy miesiące.

Reklamacje

Laboratorium bazy czy składu jest pierwszym ogniwem w większym łańcuchu kontrolnym zapasów żywnościowych. Gdy laborant uzna, że z produktem podczas dostawy lub w trakcie przechowywania dzieje się coś złego, powiadamia wyspecjalizowany organ – właściwy wojskowy ośrodek medycyny prewencyjnej (WOMP).

„Specjaliści tej instytucji, z inspekcji weterynaryjnej lub sanitarnej, w zależności od rodzaju produktu dokonują bardzo gruntownych badań podejrzanego artykułu pod względem bakteriologicznym lub badanie takie zlecają akredytowanemu, niezależnemu laboratorium”, mówi Irena Werbik-Habel, specjalistka do spraw jakości żywności wrocławskiej bazy logistycznej. „WOMP powiadamiamy zawsze, gdy mamy podejrzenia co do jakości jakiejś partii przechowywanego towaru”.

Jeżeli mimo prawidłowego przechowywania po badaniach okazuje się, że nie trzyma ona norm, wojsko wszczyna procedurę reklamacyjną. Produkt jest wówczas zwracany do producenta, który zgodnie z zapisami zawartej z wojskiem umowy musi wymienić go na pełnowartościowy.

Termin ważności

Zapasy żywności muszą być przechowywane w odpowiednich warunkach. Najważniejsze jest zagwarantowanie właściwej temperatury i wilgotności. W wielu magazynach, nawet tych zbudowanych bardzo dawno, ze względów konstrukcyjnych nie jest trudno utrzymywać określone normami parametry. Wojsko buduje jednak coraz więcej składów nowoczesnych, zautomatyzowanych, w których nad zapewnieniem właściwych warunków przechowywania żywności czuwają systemy komputerowe.

Produktami, które mają obecnie najdłuższy termin przydatności do spożycia, są wołowe i wieprzowe gulasze podsmażane. Pakowane w puszki 850- i 870-gramowe, mogą być przechowywane przez cztery lata.

Najtrudniejsze do przechowywania są towary sypkie – makarony, cukier, ryż, kasza i ziarna, na przykład groch. Magazyny, w których są składowane takie produkty, wymagają szczególnego nadzoru i wysokiej wydajności osuszaczy powietrza.

Przechowywane są przeróżne produkty żywnościowe. Oprócz towarów sypkich przeznaczonych do zbiorowego żywienia na paletach w wojskowych magazynach stoją kartony z indywidualnymi racjami żywnościowymi, tak zwanymi eskami, oraz zestawy dla od kilku do dziesięciu żołnierzy. Na półkach można także znaleźć wysokokaloryczne czekolady. Każda słodka tabliczka, podobnie jak konserwa czy puszka z warzywami lub grochówką wytworzone są według specjalnych norm, znacznie wyższych niż te, które obowiązują w odniesieniu do takich samych produktów dostępnych na rynku. Na przykład czekolada przeznaczona dla żołnierzy musi zawierać co najmniej 50 procent masy kakaowej, czyli tyle, ile ta z najwyższej półki ogólnie dostępna na rynku.

Poszczególne partie towarów nigdy nie zalegają w magazynach do końca swojego terminu przydatności do spożycia. Nawet rok przed jego upływem są kierowane do bieżącego spożycia, na przykład w trakcie trwania ćwiczeń i poligonów.

Kiedy po restrukturyzacji i znacznym zmniejszeniu armii dokonano magazynowych remanentów, duża partia zapasów wojennych została przeznaczona do sprzedaży na rynek cywilny. Największe „wietrzenie” wojskowych magazynów było w 2010 roku. Za pomocą sieci swoich sklepów Agencja Mienia Wojskowego sprzedała wówczas około 1600 ton różnych produktów spożywczych.

W trakcie zbywania zapasów wojennych mniejszym zainteresowaniem cieszyły się chleb, suchary, kawa, groch, fasola i makarony. Najchętniej kupowano natomiast konserwy mięsne (mielonki, salceson saperski, pasztety, gulasze), konserwy warzywno-mięsne (gołąbki w sosie pomidorowym, klopsiki w sosie pomidorowym), różnego rodzaju konserwy rybne w oleju i sosie pomidorowym (śledzie, makrele, szproty) oraz cukier, ryż i słoninę konserwową.

Jak się więc okazuje, wojskowa żywność ma „strategiczne” znaczenie nie tylko dla armii.

Bogusław Politowski

autor zdjęć: Bogusław Politowski





Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO