PROJEKT AFGAN

Weterani, którzy mieli wypadek z udziałem KTO Rosomak na misji w Afganistanie, przechodzą badania lekarskie. Ich wyniki naukowcy wykorzystają w modernizacji transporterów, tak aby wozy były odporniejsze na eksplozje min.

Zakładane przy drogach i odpalane pod wojskowymi transporterami improwizowane urządzenia wybuchowe (IED) zawsze były największym zagrożeniem dla żołnierzy służących poza granicami kraju. Większość poległych i rannych straciła życie lub zdrowie właśnie po wybuchu ajdika. W przyszłości ma się to jednak zmienić. Polscy naukowcy pracują nad rozwiązaniami, które zminimalizują skutki eksplozji min pod pojazdami.

W tym celu w 2013 roku powołano specjalne konsorcjum. W jego skład weszli specjaliści z Wojskowego Instytutu Medycznego, Wojskowej Akademii Technicznej, Akademii Obrony Narodowej, Wojskowego Instytutu Techniki Pancernej i Samochodowej oraz Politechniki Śląskiej. W projekt zaangażowali się także pracownicy AMZ-Kutno przy wsparciu firmy Rosomak SA (wcześniej Wojskowe Zakłady Mechaniczne z Siemianowic Śląskich).

Transportery pod lupą

„Ten projekt to dla nas wyzwanie. Nigdy wcześniej nie prowadziliśmy badań na tak szeroką skalę, z tyloma specjalistami. Nie mieliśmy też dostępu do tak wielu rodzajów materiałów. Po raz pierwszy prowadzimy testy na rzeczywistych konstrukcjach”, mówi dr Grzegorz Sławiński, kierownik zespołu badawczego z ramienia Wojskowej Akademii Technicznej.

Specjaliści chcą pokazać, w jaki sposób należy zmodyfikować wyposażenie transporterów opancerzonych (np. rosomaków, MRAP-ów) lub jak je dopancerzyć, by przy najechaniu na minę pasażerowie pojazdu byli lepiej chronieni. „Chodzi na przykład o mobilne struktury energochłonne czy propozycje rozwiązań do uzupełnienia konstrukcji pojazdów o elementy, które będą w stanie rozproszyć energię eksplozji i ograniczą jej negatywne skutki dla człowieka”, dodaje dr Sławiński.

Przy tej pracy eksperci korzystają z własnych baz danych, które powstały po atakach na KTO Rosomak i pojazdy typu MRAP w czasie misji w Afganistanie. Analizowane są między innymi informacje dotyczące wielkości ładunków, sposobu ich użycia i skutków, jakie w ludziach i w sprzęcie spowodował wybuch. Żeby właściwie ocenić możliwości transporterów opancerzonych specjaliści z WAT-u pojechali także pod Hindukusz. W Afganistanie przeprowadzili praktyczne testy uszkodzonego przez IED rosomaka. Pod kadłubem pojazdu umieszczali ładunki wybuchowe, a potem obserwowali reakcję konstrukcji na eksplozje. Zwracano uwagę na przykład na obciążenia działające na transporter, ciśnienie fali uderzeniowej oraz deformacje kadłuba.

Wyniki wszystkich dotychczasowych analiz pozwoliły ekspertom z WAT-u na stworzenie modeli przestrzennych, odzwierciedlających rzeczywistą konstrukcję pojazdu. „Przeprowadziliśmy analizy tych modeli pod kątem sił działających na człowieka. W badaniach symulacyjnych brano pod uwagę usytuowanie ładunku oraz miejsce, jakie w pojeździe w chwili wypadku zajmował żołnierz. To wszystko pozwoli zidentyfikować skutki oddziaływania fali czy innych pochodnych detonacji na człowieka”, mówi dr Sławiński.

Oprócz testów w Afganistanie oraz analiz laboratoryjnych już wiosną są planowane kolejne testy poligonowe. „Zdobyliśmy skorupę kadłuba KTO Rosomak. To egzemplarz, który służył w Afganistanie, ale w wyniku wypadku nie nadaje się już do dalszej eksploatacji”, zapowiada dr Sławiński i dodaje: „Ze względu na większą dostępność do bardzo zaawansowanej aparatury badawczej w Polsce wykonamy badanie w szerszym zakresie”. W eksperymentach zostaną wykorzystane specjalne fantomy.

Niezależnie od testów kadłuba transportera specjaliści z WAT-u, używając innowacyjnych materiałów, pracują nad zaawansowanymi strukturami energochłonnymi. Z najlepszych materiałów powstanie konstrukcja hybrydowa wykorzystująca „strukturę sandwiczową”, której warstwy będą się składać z zaawansowanych technologicznie materiałów (np. na bazie pian metalicznych, pianek różnego typu, elastomerów, ceramiki czy materiałów auksetycznych) lub same w sobie będą zawierały efektywne konstrukcje rozpraszające energię wybuchu. W kolejnych etapach eksperci sprawdzą, czy te struktury w połączeniu z konstrukcją pojazdu przynoszą zadowalające efekty.

Modyfikacje, nad którymi pracują specjaliści, dotyczą także wnętrza pojazdu: układu siedzeń, mocowania oparć i siedzisk, montażu paneli wyścielających podłogę kabiny. „Zdajemy sobie sprawę, że nie da się stworzyć konstrukcji, która będzie całkowicie odporna na wybuch. Chcemy jednak, poprzez użyte materiały i zastosowane rozwiązania, ograniczyć skutki eksplozji do takich wartości, które ludzki organizm jest w stanie znieść bez większego szwanku”, wyjaśnia kierownik zespołu badawczego z WAT-u.

Medyczne skutki wypadków

Równocześnie z pracami technicznymi swoje analizy prowadził także Wojskowy Instytut Medyczny. „Opieraliśmy się na własnych danych o obrażeniach i urazach żołnierzy, które zbieramy od początku naszych misji w Iraku, a teraz w Afganistanie. Szczegółowo analizowaliśmy przypadki żołnierzy, którzy ucierpieli właśnie w wyniku eksplozji, i którzy po powrocie do kraju byli leczeni u nas”, tłumaczy gen. bryg. dr hab. n. med. Grzegorz Gielerak, dyrektor WIM-u. Jak podkreśla generał, pod uwagę brano nie tylko miejsca i rodzaje urazów żołnierzy, lecz także informacje o tym, które miejsce w transporterze zajmował żołnierz w czasie wypadku, czy miał zapięte pasy i hełm na głowie. Dzięki takim danym było możliwe wskazanie tych miejsc w pojazdach, które wymagają dodatkowej ochrony.

Na początku lutego 2015 roku rozpoczął się następny etap badań. Tym razem wiedzę pochodzącą z analizy dokumentacji medycznych lekarze uzupełnią o badania żołnierzy. Testom medycznym poddano ofiary wypadków, gdy pojazd opancerzony, którym jechały, został uszkodzony przez ładunek wybuchowy. Lekarze z WIM-u chcą przebadać zarówno osoby poszkodowane, jak i te, które z wypadku wyszły bez szwanku. Program medyczny o roboczej nazwie „Afgan” jest tylko dla ochotników.

Gen. Gielerak podkreśla, że udział w projekcie będzie korzystny także dla weteranów. „Podczas badań dokładnie sprawdzimy ich stan zdrowia. Pozwoli to ocenić, czy na przykład urazy wynikające z udziału w misji nie pogłębiły się albo czy nie pojawiły się jakieś nowe niepokojące objawy. Gdy w trakcie badań zostanie wykryte schorzenie mające związek z wybuchem ładunku pod transporterem, chętnie takie osoby obejmiemy specjalistyczną opieką medyczną”, mówi dyrektor WIM-u. Zgłaszający się na badania będą mogli ustalić dogodny termin wizyty w placówce. „To badania nieinwazyjne. W ciągu czterech dób ochotnicy zostaną przebadani przez specjalistów chirurgii, laryngologii, ortopedii, dermatologii, psychiatrii i stresu bojowego”.

Pierwsi chętni już są. Na badania zgłaszają się żołnierze z 1 Warszawskiej Brygady Pancernej w Wesołej. „Jako pomocnik dowódcy do spraw rannych i poszkodowanych wiem, który z żołnierzy ma za sobą wypadek z udziałem rosomaka. Poinformowałem więc żołnierzy o programie. Pierwszych ośmiu chętnych już rozpoczęło badania, a kolejnych dziewięciu czeka w kolejce. To głównie żołnierze z VII zmiany PKW w Afganistanie”, mówi mł. chor. Przemysław Wójtowicz z 1 Brygady.

Badania zakończył już jeden z szeregowych z 1 Brygady. Żołnierz został ranny podczas VII zmiany w Afganistanie. „Zaproponowano mi udział w projekcie i długo się nie zastanawiałem”, opisuje. „Blisko pięć lat po wypadku nadal odczuwam bóle pleców i kręgosłupa, dlatego zgłosiłem się do szpitala na Szaserów. Przeszedłem kompleksowe badania i jestem z tego bardzo zadowolony. Miałem między innymi EKG, tomografię i ogólne badania internistyczne”.

Mł. chor. Wójtowicz przyznaje, że program jest ważny dla wszystkich wojskowych: „Żołnierze wracają z misji, potem po urlopie spieszą się do pracy, a komisja wojskowa nie jest w stanie od razu ocenić ich stanu zdrowia. Zwłaszcza młodzi ludzie bagatelizują pojawiające się dolegliwości”.

Potrzebna diagnostyka

W trakcie patrolu 27 lipca 2010 roku, kilkanaście kilometrów od bazy Warrior, jeden z rosomaków najechał na minę. Zostało rannych sześciu żołnierzy. Jednym z nich był
plut. Mariusz Saczek. Samego wypadku nie pamięta. Wie jedynie, że zaraz po zdarzeniu przeszedł operację w szpitalu polowym w Ghazni, a kolejne dwie w amerykańskim szpitalu niedaleko bazy Ramstein. Mimo szybkiej pomocy medycznej był sparaliżowany od klatki piersiowej w dół. Dopiero miesiąc po wypadku ruszył palcem u prawej nogi. Obecnie, po wielu godzinach rehabilitacji, porusza się o kulach. „Uczestniczę w projekcie, bo sama idea bardzo mi się podoba. Jeśli ma on służyć poprawie budowy rosomaka, to jestem jak najbardziej za”, mówi sierż. rez. Mariusz Saczek. „Oczywiście chciałbym też kompleksowo sprawdzić swój stan zdrowia. Niedługo minie pięć lat od wypadku. Uważam, że każdy powinien się przebadać”, dodaje weteran. Żołnierz pobyt w szpitalu rozpoczął od diagnostyki psychiatrycznej w Klinice Psychiatrii i Stresu Bojowego. „Miałem obrażenia neurologiczne i wewnętrzne, więc mam nadzieję, że zostanę przebadany i pod tym kątem”, mówi Saczek.

Z podobnych powodów na badania do WIM-u zgłosił się także sierż. Grzegorz Jasiurski. Podczas VII zmiany w Afganistanie służył jako ratownik medyczny i wspólnie z innymi żołnierzami jeździł na patrole. W trakcie jednego z nich rosomak najechał na minę. Szczęśliwie dla żołnierzy podróżujących pojazdem, wstrząs nie był zbyt silny. Jasiurski nie odniósł większych obrażeń. „Mieliśmy naprawdę dużo szczęścia. Miałem złamany ząb i byłem mocno potłuczony. Ale już po kilku dniach odzyskałem siły. Komisja lekarska w kraju orzekła, że jestem zdrowy i mogę dalej służyć w armii”, opisuje weteran. Żołnierz przyznaje, że od niedawna dokuczają mu bóle stawów, ale nie wie, czy powinien wiązać je z wypadkiem w Afganistanie. „Zdecydowałem się na badania, bo dzięki nim po kilku latach od wypadku mam okazję sprawdzić swój stan zdrowia. Mam też nadzieję, że badania wpłyną na poprawę bezpieczeństwa żołnierzy”, mówi sierż. Jasiurski. Podoficer opowiada, że w amerykańskich pojazdach typu MRAP od dawna na ścianach wewnętrznych pojazdów wiszą informacje producenta wozów, które zachęcają żołnierzy do sygnalizowania wad i sugerowania nowych, poprawiających komfort i bezpieczeństwo rozwiązań.

Z informacją o programie badawczym lekarze z WIM-u starają się też dotrzeć do pacjentów leczonych w innych wojskowych szpitalach. „Chcemy przekonać niezdecydowanych, że nasze badania są nastawione po pierwsze na kontynuację leczenia żołnierzy, a po drugie na zadbanie o bezpieczeństwo kolejnych”, mówi dyrektor WIM-u. Uspokaja jednocześnie, że zarówno same badania, jak i ich wyniki zostaną objęte tajemnicą lekarską.

Jak w Ameryce

Testy medyczne w WIM-ie będą prowadzone do końca 2015 roku. Zebrane wyniki pozwolą ekspertom precyzyjnie określić wpływ wybuchu na obecny stan zdrowia żołnierzy, a w perspektywie opracować także nowe wytyczne dotyczące sposobów przeciwdziałania skutkom oddziaływania fali uderzeniowej na żołnierzy przebywających w transporterze opancerzonym Rosomak lub MRAP-ie.

Podobne analizy od lat prowadzi armia amerykańska. W ich wyniku ulepszono pancerze oraz wzmocniono między innymi podłogi w transporterach. „Problem odporności na wybuch miny czy IED jest analizowany w różnych krajach, ale my poprzeczkę postawiliśmy sobie wyjątkowo wysoko. Nasze badania są bardzo zaawansowane, a w kręgu naszych zainteresowań są nie tylko pojazdy, ale przede wszystkim ludzie i ich zdrowie”, mówi dr Sławiński.

Gen. Gielerak podkreśla z kolei, że mocną stroną projektu jest to, że są w niego zaangażowani specjaliści z różnych dziedzin. „Pozwala nam to na jednoczesną analizę zagadnienia pod kątem medycznym, operacyjnym i technicznym z równoczesnym zastosowaniem najnowszych technik diagnostycznych i obliczeniowych”, mówi dyrektor WIM-u.

Prace nad projektem będą trwać pięć lat. Ambicją naukowców jest, aby opracowane przez nich rozwiązania były uniwersalne i mogły być w praktyce stosowane w pojazdach niezależnie od ich modelu czy konstrukcji. Koszt projektu to około 30 mln zł. Większość, bo aż 28 mln zł, sfinansuje Narodowe Centrum Badań i Rozwoju, pozostałe 2 mln wnoszą do projektu jego uczestnicy.

Paulina Glińska, Magdalena Kowalska-Sendek

autor zdjęć: Adam Roik/combat camera dorsz





Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO