Doszliśmy do wniosku, że jeżeli chcemy mieć sprawną i gotową do zadań armię, to musi być armia zawodowa. To najważniejszy efekt naszego zaangażowania w operacje zagraniczne – mówił gen. dyw. Marek Tomaszycki na wykładzie w ramach Wszechnicy Obronności Akademii Obrony Narodowej.
Gen. dyw. Marek Tomaszycki.
Akademia gościła dziś dwóch byłych dowódców Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie – gen. dyw. Marka Tomaszyckiego, szefa szkolenia Wojsk Lądowych, który wczoraj został wyznaczony na nowego dowódcę operacyjnego Sił Zbrojnych, i gen. bryg. Rajmunda Andrzejczaka, dowódcę 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej. Tematem spotkania były doświadczenia i wnioski płynące z zaangażowania Wojska Polskiego w operację ISAF w Afganistanie.
– Dzięki misjom urealniliśmy proces szkolenia żołnierzy i dostosowaliśmy ich wyposażenie indywidualne do potrzeb nowoczesnego pola walki. Tego na poligonie nie dałoby się zrobić – stwierdził gen. Tomaszycki. Obaj dowódcy byli zgodni, że w ciągu ostatnich 10 lat nastąpiła prawdziwa rewolucja, jeżeli chodzi o uzbrojenie i sprzęt.
Gen. bryg. Rajmund Andrzejczak.
Wprowadzenie nowoczesnych systemów dowodzenia, wykorzystanie transporterów Rosomak czy samolotów bezzałogowych podczas misji będą procentowały w przyszłości. Udział w operacjach ISAF pozwolił nie tylko sprawdzić w boju nowy sprzęt i uzbrojenie, ale także podpatrzeć, jak działają armie sojuszników. Część zmian zachodzących w polskiej armii, jak choćby zwiększenie roli podoficerów w procesie dowodzenia, to też wynik tych doświadczeń. – Do tej pory to batalion i kompania stanowiły samodzielny pododdział wyznaczony do działań. Okazało się, że to dowódca plutonu jest tym, który w polu odpowiada za sukces operacji. Musi więc umieć tyle, ile wcześniej wymagaliśmy od dowódcy batalionu – powiedział gen. Tomaszycki.
Gen. Andrzejczak przestrzegał jednak przed bezrefleksyjnym przenoszeniem afgańskich doświadczeń na polski grunt. – Trochę się „zachłysnęliśmy” tym, czego dowiedzieliśmy się na misji. Teraz, gdy koniec operacji jest coraz bliżej, trzeba zadać sobie kluczowe pytanie – czy wszystko powinniśmy wdrażać u nas – zaznaczył. Zdaniem dowódcy 17 Brygady, najważniejsze jest określenie potrzeb armii i zarysowanie scenariuszy działań.
Bardzo ważną lekcję odrobiło także polskie społeczeństwo. – Zdaliśmy sobie sprawę, że wysyłamy żołnierzy w bój. Niestety, w takich sytuacjach będą ranni i zabici. Jedną z mądrzejszych rzeczy wprowadzonych po misjach jest system ochrony rannych i poszkodowanych. Dowódcy wiedzą już jak to robić, mają do dyspozycji pieniądze i odpowiednie przepisy – mówił gen. Andrzejczak.
Wszechnica Obronności Akademii Obrony Narodowej to inicjatywa rektora Akademii gen. Bogusława Packa. Ma być platformą wymiany poglądów dla dowódców, strategów i wojskowych, którzy biorą udział w przygotowaniach do działań obronnych państw i organizacji międzynarodowych. Jednym z poprzednich jej gości był m.in. gen. Mieczysław Cieniuch, szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.
autor zdjęć: Jagoda Gawliczek
komentarze