Dla wojska jest bezcenny – może prowadzić rozpoznanie oraz znienacka zaatakować. Przydaje się także strażakom sprawdzającym pogorzeliska, fotografom robiącym zdjęcia w niebezpiecznych sytuacjach, a także geologom mierzącym grubość lodowców. – To idealny szpieg. Jest prawie niezauważalny – mówi Michał Wojas, konstruktor drona Wiewiór.
Pszczoła
W warszawskim Muzeum Techniki do niedzieli można obejrzeć wystawę poświęconą bezzałogowym systemom latającym , tzw. dronom. Zaprezentowano ponad 40 modeli tych maszyn. Część z nich ma napęd spalinowy, część elektryczny, a niektóre nawet odrzutowy. Na wystawie znalazły się także mikropłatowce, które mają około pół metra i ważą mniej niż kilogram.
– Zgromadziliśmy wszystkie najważniejsze modele dronów opracowane w Polsce – mówi Andrzej Berezowski, organizator wystawy. Swoje projekty przedstawiają m.in. Politechnika Warszawska i Wojskowy Instytut Wojsk Lotniczych. Ten ostatni na wystawę przyjechał z trzema konstrukcjami: bezzałogowym statkiem powietrznym pionowego startu i lądowania Koliber, demonstratorem celu powietrznego Jet z silnikiem odrzutowym oraz najnowszym projektem Pszczoła. Maszyna ta waży około 800 g i może się poruszać z prędkością 100 km/h. Inżynierowie pracowali nad Pszczołą trzy lata. Dron powstawał z myślą o włączeniu go do indywidualnego wyposażenia żołnierzy. – Pszczoła jest łatwa w użytkowaniu i przekazuje obraz w czasie rzeczywistym. Żołnierz może wykorzystywać ten model drona do obserwacji przedpola w odległości około pięciu kilometrów. Dzięki niemu oceni, na przykład, czy przejazd przez wąwóz albo wjazd do miejscowości są bezpieczne – wyjaśnia Michał Wąsiewicz z ITWL.
Wiewiór
Na wystawie można także obejrzeć wielokrotnie nagradzany bezzałogowiec Wiewiór. – To nasza wizytówka. Stworzyliśmy go jeszcze jako studenci Politechniki Rzeszowskiej – mówi Michał Wojas z firmy FlyTech.
Wiewióra wyróżnia ciekawa konstrukcja. – Nasz projekt to bezogonowiec. Takich konstrukcji jest niewiele, bo są bardzo trudne – przyznaje Michał Wojas. Ponieważ Wiewiór nie ma ogona, usterzenie trzeba było umieścić na skrzydle. – Przez rok pracowaliśmy nad własnymi programami obliczeniowymi do aerodynamiki. Teraz Wiewiór sprawdza się doskonale i ma świetne osiągi – zapewnia Wojas.
Innym wyzwaniem dla konstruktorów dronów jest dobranie odpowiednich parametrów skrzydeł. Trzeba ponadto wiedzieć, jaki ciężar będzie musiał unieść dron, a także jak długo powinien lecieć i z jaką prędkością. – Bardzo szybkie samoloty bezzałogowe nie zawsze dobrze się sprawdzają, bo obraz, który rejestrują, nie jest dokładny – mówi jeden z konstruktorów.
Skarabeusz
Drony najczęściej są wykorzystywane przez wojsko. Bezzałogowce niemal całkowicie zastąpiły samoloty zwiadowcze. Dron potrafi odczytać tablicę rejestracyjną z odległości 3 km albo przez kamery termowizyjne ocenić pozycje przeciwnika. Ogromnym ich atutem jest to, że obraz dostarczany jest w czasie rzeczywistym. – Możliwości bezzałogowców są bardzo duże. Zwłaszcza jak spojrzymy na statystki oraz wykrywalność celów z ich użyciem w Afganistanie – mówi mjr Krzysztof Łukawski z Jednostki Wojskowej Nil.
Specjalsi za pomocą bezzałogowców śledzą w ciągu dnia i nocą cele oraz dbają o bezpieczeństwo swoich żołnierzy, obserwując ich działanie podczas akcji bojowych. Komandosi z Nila, którzy odpowiadają między innymi za zabezpieczenie informacyjne i rozpoznanie w Afganistanie, dysponują amerykańskimi Scan Eagle i polskimi Fly Eye.
Jet
Poza wojskiem z bezzałogowców korzystają polskie firmy, które zajmują się fotografowaniem lub filmowaniem z powietrza. W głowicy umieszczone są aparat lub kamera, która może obracać się w dowolnym kierunku. Pozwala to na doskonałe ujęcia. Drony przydają się także straży pożarnej podczas monitorowania pogorzelisk i określania rozmiarów klęsk żywiołowych. Bezzałogowce są pomocne również leśnikom i policjantom prowadzących obserwację terenu. Ostatnio geolodzy, wykorzystując polski bezzałogowy statek powietrzny, mierzyli grubość lodu na Spitsbergenie. W Polsce opracowuje się także model drona, który ma badać skład chemiczny powietrza w miastach czy nad wysypiskami śmieci.
– Drony to przyszłość. W porównaniu z załogowymi samolotami czy śmigłowcami ich produkcja i eksploatacja są dużo tańsze. Są lekkie i nie szkodzą środowisku. To idealny szpieg. Lecąc na wysokości trzystu metrów, są prawie niezauważalne – przekonuje Wojas.
Bezzałogowce są coraz częściej wykorzystywane w armii. Już wkrótce wojsko kupi bojowe drony. Więcej czytaj na portalu polska-zbrojna.pl.
Nowe drony dla komandosów | Wojsko dostanie bojowe drony |
autor zdjęć: ITWL, Politechnika Rzeszowska, Muzeum Techniki
komentarze