Żołnierzom z oddziałów chemicznych łatwiej będzie walczyć ze skażeniami. Armia chce kupić 50 nowych pojazdów do dezynfekcji. Dzięki nim bez trudu będzie można usunąć skażenia na przykładu z dużego czołgu, a żołnierze będą czuć się bezpieczniej dzięki wyposażeniu pojazdów w kuloodporną kabinę.
Wojskowi chemicy podczas pracy używają instalacji IRS-2 zamontowanych na podwoziu Star 266
– Dziś, aby oczyścić duży pojazd taki jak czołg czy transporter, żołnierz musi wejść na aluminiową drabinę. Tylko wtedy z odpowiedniej wysokości może nanieść środki odkażające – opowiada kpt. Krzysztof Jeleniewski, dowódca 1 Kompanii Likwidacji Skażeń 4 Pułku Chemicznego w Brodnicy.
Wojskowi chemicy podczas pracy używają instalacji IRS-2 zamontowanych na podwoziu Star 266. Ale konstrukcja trzydziestoletnich pojazdów nie jest przystosowana do oczyszczania dużych obiektów.
Dlatego wojsku najbardziej zależy na tym, by nowe wozy były wyposażone w wysięgnik z koszem. – Dezynfekcję będziemy mogli przeprowadzać wówczas nie tylko szybciej, lecz także bezpieczniej – dodaje kpt. Krzysztof Jeleniewski.
Zakup nowych pojazdów dla chemików to część wieloletniego planu wyposażania armii w nowe ciężarówki.
Wojsko chce także zadbać o ochronę i wygodę żołnierzy. Kabina pojazdów ma być odporna na ostrzał karabinowy oraz wyposażona w środki łączności i GPS. W środku musi być tyle miejsca, by w razie potrzeby mogła w niej przenocować obsługa wozu.
Chemicy Wojsk Lądowych pomagają powodzianom. Źródło: Zespół prasowy DWL
Pierwsze pojazdy mają trafić do oddziałów chemicznych w przyszłym roku. Do 2022 roku armia zakupi 50 egzemplarzy. MON będzie musiało za nie zapłacić kilkanaście milionów złotych.
Inspektorat Uzbrojenia rozpoczął już analizę rynku, by ustalić, które firmy są zainteresowane wojskowym kontraktem. Do 25 lutego ewentualni kontrahenci muszą przedstawić szczegóły swojej oferty.
Muszą także zadeklarować, czy produkowany przez nich sprzęt może być zintegrowany z Jelczem S662D.43 – trzyosiowym podwoziem. Na tym szczególnie zależy wojsku, ponieważ Jelcz ma być podstawową ciężarówką polskiej armii.
W budowie samej instalacji do dezynfekcji nie oczekuje się dużych zmian. – To musi być sprzęt prosty w obsłudze i łatwy do naprawy – mówi płk Krzysztof Leśniak z Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych. – Będzie więc składał się tylko z tego, co niezbędne, czyli zbiornika, pompy oraz prądownic do nakładania środków chemicznych.
W listopadzie ubiegłego roku na szkoleniu pod kryptonimem „Błysk-12” chemicy testowali informatyczny system „Promień”, dzięki któremu walka ze skażeniami będzie skuteczniejsza. Więcej czytaj w materiale na portalu polska-zbrojna.pl.
Promień pomoże w walce ze skażeniami
Cywilni specjaliści z centrów zarządzania kryzysowego razem z wojskowymi ekspertami ćwiczą scenariusze na wypadek zagrożenia skażeniami chemicznymi. Podczas kilkudniowego szkolenia pod kryptonimem „Błysk-12” testują informatyczny system Promień oraz procedury przeprowadzania kryzysowych operacji. |
autor zdjęć: Jarosław Wiśniewski
komentarze