Do niedawna miny uruchamiane były naciskowym zapalnikiem. Inteligentna broń, którą skonstruowali inżynierowie z Bydgoszczy, sama potrafi zdetonować ładunek, gdy zbliża się nieprzyjaciel. W przeciwieństwie do klasycznych min można ją w każdej chwili wyłączyć.
Prace nad miną MPBK-ZN specjaliści z bydgoskich Zakładów Elektromechanicznych „Belma” rozpoczęli trzy lata temu. Dziś konstrukcja jest już przetestowana i gotowa, by wprowadzić ją do wyposażenia wojska.
Jej nowatorstwo to przede wszystkim niekonwencjonalny sposób atakowania celu. Inteligentna mina wybucha z boku, a nie jak tradycyjne – z dołu. Decyzję o ataku podejmuje komputer, który o tym, że zbliża się nieprzyjaciel, wie dzięki ultraczułym mikrofonom kierunkowym. Ale miną można też sterować – wtedy za „detonację” odpowiada ukryty nie dalej niż 300 metrów od niej operator.
– Mina posiada ładunek kumulacyjny, który z odległości 100 metrów jest w stanie przebić 100-milimetrowy pancerz, w tym także pancerz reaktywny – zapewnia Czesław Pryjomski, szef rozwoju wyrobów niekatalogowych „Belmy”.
MPBK-ZN ma jeszcze jedną zaletę. W przeciwieństwie do klasycznych min można ją w każdej chwili aktywować i dezaktywować. Kiedy klasyczne miny trafią do ziemi, bardzo trudno jest je rozbroić. Inteligentną minę z „Belmy” można nie tylko wyłączyć. Gdy jest już niepotrzebna, po prostu pakuje się ją do skrzyni i chowa do magazynu.
autor zdjęć: Krzysztof Wilewski
komentarze