Samobieżny moździerz RAK w ciągu minuty może wystrzelić dziesięć granatów. Dzięki nowatorskiemu systemowi nawigacji i kierowania ogniem trafia w cel z odległości 12 kilometrów. Ten najnowocześniejszy w swojej klasie sprzęt na świecie produkuje Huta Stalowa Wola.
Zestaw ogniowy120 milimetrowych samobieżnych moździerzy RAK składa się z ośmiu dział. Żeby przygotować się do otwarcia ognia moździerze potrzebują tylko dwóch minut, jest to możliwe dzięki pełnej automatyzacji sprzętu. Jeszcze szybciej mogą uciec przed kontruderzeniem przeciwnika. Stanowisko ogniowe mogą zmienić już po piętnastu sekundach od wystrzelenia ostatniego granatu. Pociski trafiają do celu oddalonego 8-12 kilometrów.
- RAK to sukces polskich inżynierów. Pod względem technicznym jest bezkonkurencyjny. Jego elektronika i pełna automatyzacja są na najwyższym światowym poziomie– przekonuje Krzysztof Trofiniak prezes Huty Stalowa Wola, której inżynierowie stworzyli ultranowoczesne moździerze. – Co bardzo ważne, większość elementów tego zestawu powstaje w Polsce, więc w przyszłości skorzysta na tym polska gospodarka.
Specjaliści z Huty pracę nad samobieżnym moździerzem rozpoczęli w 2006 roku. Początkowo firma realizowała projekt badawczo-rozwojowy wykorzystując własne środki, potem otrzymała dofinansowanie z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. HSW zaprezentowała system ogniowy w lipcu 2008 roku, a kilka miesięcy później przedstawiła prototyp moździerza na podwoziu gąsienicowym. Jesienią 2009 roku Departament Polityki Zbrojeniowej MON i HSW zawarły umowę, na mocy której Huta zobowiązała się wykonać dwa prototypy automatycznych 120-milimetrowych moździerzy - gąsienicowego MAHSW-G oraz kołowego MAHSW-K. Ten pierwszy miał powstać na podwoziu haubicy 2S1 Goździk, a drugi – transportera Rosomak.
Choć oba działa przechodzą jeszcze próby kwalifikacyjne, polskim moździerzem o kryptonimie RAK interesują się zagraniczne armie. Na początku grudnia na poligonie w Nowej Dębie oficerowie z dziesięciu państw, m.in. z Niemiec, Francji, Włoch, Litwy i Finlandii mogli zobaczyć jak w praktyce wygląda użycie RAK-ów.
autor zdjęć: Krzysztof Wilewski
komentarze