Sprawdzanie hoteli, obiektów sportowych i wioski olimpijskiej, kontrola nadbrzeża Sekwany, trybun stadionowych, pojazdów, miejsc publicznych. Praca 24 godziny na dobę i wielka odpowiedzialność – za to wszystko polscy żołnierze, którzy zabezpieczali zeszłoroczne igrzyska olimpijskie w Paryżu, zostali odznaczeni przez attaché obrony Francji.
W działania w ramach PKW „Olimp” w stolicy Francji, która latem zeszłego roku stała się areną XXXIII Letnich Igrzysk Olimpijskich, zaangażowanych było 15 polskich żołnierzy z Żandarmerii Wojskowej i 2 z Mazowieckiego Pułku Saperów w Kazuniu. W polskim kontyngencie było ośmiu przewodników psów służbowych wraz ze swoimi czworonogami.
– Dla wszystkich żandarmów odebranie odznaczeń od ministerstwa obrony Republiki Francuskiej – Wojskowych Medali Obrony Terytorium Francji – było ogromnym przeżyciem i zaszczytem. Tym bardziej że uroczystość odbyła się na terenie Ambasady Republiki Francuskiej w Warszawie, a osobą, która odznaczyła żołnierzy PKW „Olimp”, był płk Pierre-Marie Lejeune – attaché obrony Francji – podkreśla płk Artur Karpienko, szef Oddziału Komunikacji Społecznej Komendy Głównej Żandarmerii Wojskowej. – Trudno jest obiektywnie oceniać swoją służbę podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu, chociaż wówczas wielokrotnie słyszeliśmy słowa uznania od naszych francuskich kolegów, doceniających nasze umiejętności. Polski kontyngent był również obecny w prasie i telewizji w czasie trwania imprezy – dodaje.
Wtóruje mu mjr Dominik Płaza, rzecznik 2 Pułku Saperów: – Odznaczenie na pewno napawa naszych żołnierzy dumą, zwłaszcza że zmierzyli się z zabezpieczeniem wydarzenia o wielkiej skali. Podczas ceremonii attaché obrony Francji zaznaczył, że odznaczenia są wyrazem uznania dla profesjonalizmu i zaangażowania Polaków w zapewnienie bezpieczeństwa podczas igrzysk – mówi mjr Płaza.
Jak przyznaje szef Oddziału Komunikacji Społecznej Komendy Głównej Żandarmerii Wojskowej, zabezpieczenie paryskich igrzysk było dla żołnierzy PKW „Olimp” wielkim wyzwaniem i wiązało się ze znacznym wysiłkiem. – Żandarmi wraz z psami dokładnie, przez kilkanaście godzin dziennie, sprawdzali m.in. cały teren wioski olimpijskiej, obiekty sportowe w Paryżu, nadbrzeża Sekwany, gdzie odbyła się ceremonia otwarcia igrzysk, hotele, przestrzenie dla VIP-ów, pojazdy służące do transportu sportowców – wylicza płk Karpienko.
Polacy przy zabezpieczeniu igrzysk działali w grupach międzynarodowych. – Po wykonaniu zadania psy musiały mieć zapewniony czas na odpoczynek i regenerację, aby przystąpić do kolejnych działań, dlatego też strona francuska zaprosiła do współpracy żołnierzy z kilkunastu państw NATO, dysponujących psami do wykrywania materiałów wybuchowych. Grupy międzynarodowe dokonywały przeszukań w wyznaczonych sektorach. Zdarzały się sytuacje, że zwierzęta pracowały kilkanaście metrów nad ziemią – na dachach, a także na niestabilnym gruncie, w magazynach, w podziemiach oraz w miejscach, w których z reguły przebywają osoby odpowiedzialne za funkcjonowanie dużego obiektu sportowego: stadionu, basenu czy hali sportowej – relacjonuje płk Karpienko.
A mjr Dominik Płaza z 2 Pułku Saperów dopowiada, że żołnierze musieli zabezpieczać i kontrolować również rozległe przestrzenie publiczne w sercu francuskiej stolicy, gdzie równocześnie przebywało wielu sportowców i kibiców, takie jak plac Zgody czy Warszawski. – Rozgrywane były tam zawody w sportach miejskich. Zabezpieczenie tych miejsc stanowiło dla nas logistyczne wyzwanie ze względu na dużą liczbę zawodników i widzów – stwierdza major.
Igrzyska olimpijskie w Paryżu, dzięki wsparciu m.in. Polaków, przebiegły bez groźnych sytuacji. Sportowe zmagania za pośrednictwem mediów oraz bezpośrednio oglądało w sumie 5 mld widzów.
Podczas wręczenia medali dla Polaków attaché obrony Francji podziękował żołnierzom za zaangażowanie. Podkreślił też wielowiekową sojuszniczą tradycję współpracy wojskowej między obydwoma krajami.
autor zdjęć: SGWP, ŻW

komentarze