Bliski Wschód był w ostatnim pięcioleciu trzecim regionem świata pod względem importu uzbrojenia. Wciąż pozostaje ważnym klientem firm zbrojeniowych, choć został zepchnięty w rankingu oczko niżej przez… Europę. Sztokholmski Międzynarodowy Instytut Studiów nad Pokojem (SIPRI) przedstawił analizę najnowszych trendów w transferach broni na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej. Kto w regionie zbroi się po zęby? Od kogo państwa arabskie kupują najwięcej, a który z dostawców spadł niemal na koniec listy?
Bliski Wschód nadal kupuje bardzo dużo broni z innych państw, ale w ostatnim czasie wyprzedziła go Europa i wskoczyła na drugie miejsce w rankingu importu uzbrojenia – wynika z analizy Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Studiów nad Pokojem (SIPRI). W latach 2020–2024 transfery uzbrojenia na Stary Kontynent zwiększyły się aż o 155% w stosunku do poprzednich pięciu lat. To oczywiście efekt wybuchu pełnoskalowej wojny w Ukrainie. Swój prymat w rankingu utrzymała zaś Azja i Ocenia, gdzie najwięcej broni sprowadziły Indie, Pakistan, Japonia i Australia.
Mimo zmniejszenia dostaw na Bliski Wschód aż o 20% w stosunku do lat 2015–2019 państwa tego regionu nadal pozostają jednymi z głównych światowych importerów uzbrojenia. Wpływ mają na to regionalne konflikty zbrojne, napięcia polityczno-militarne między państwami oraz słabo rozwinięty – w większości państw –przemysł obronny. Warto pamiętać, że statystykę regionalną windują zakupy zamożnych arabskich monarchii z Rady Współpracy Zatoki Perskiej – Arabii Saudyjskiej, Bahrajnu, Kataru, Kuwejtu i Zjednoczonych Emiratów Arabskich, których bogactwo opiera się w dużej mierze na eksporcie ropy naftowej i gazu ziemnego. To na nie przypadło w ostatnim pięcioleciu aż 20% globalnego importu broni. Nic dziwnego więc, że aż trzy z tych państw znalazły się w pierwszej dziesiątce największych światowych importerów.
Na trzecim miejscu uplasował się niewielki Katar, z około trzema milionami mieszkańców, których tylko kilkanaście procent ma obywatelstwo. Katar w omawianym okresie przejął aż 23% dostaw broni do regionu i 6,8% w skali globalnej. Emirat sprowadził o 127% więcej broni niż w latach 2015–2019. Dlaczego zbroi się po zęby? Z pewnością kluczowym powodem są chłodne stosunki z sąsiadami – Arabią Saudyjską i ZEA, które przed laty zarzuciły katarskim władzom, podobnie jak Egipt, wspieranie terroryzmu. Chodziło o wspomaganie przez Dohę Bractwa Muzułmańskiego, przez niektóre państwa arabskie uważanego za organizację ekstremistyczną. W najostrzejszej fazie kryzysu politycznego w latach 2017–2021 Saudyjczycy zamknęli nawet granicę z Katarem.
Podobne udziały w bliskowschodnim i globalnym imporcie broni miała właśnie Arabia Saudyjska. W jej wypadku jednak nastąpił spadek o 41% w porównaniu z latami 2015–2019. Według ekspertów SIPRI zmniejszenia dostaw uzbrojenia nie należy łączyć z jakimiś decyzjami politycznymi czy też problemami gospodarczo-finansowymi. Ich zdaniem powód jest prozaiczny: Arabia Saudyjska uzyskała stosunkowo niedawno duże ilości nowoczesnej broni, więc chwilowo przyhamowała import.
Trzecim państwem znad Zatoki Perskiej spośród dziesięciu największych importerów broni był Kuwejt. W jego wypadku transfery broni zwiększyły się aż o 466% w stosunku do okresu 2015–2019. Skąd ten gigantyczny skok? Znaczenie ma oczywiście niepewna sytuacja w sferze bezpieczeństwa w regionie, ale tu głównym powodem jest wielki program modernizacji technicznej kuwejckich sił zbrojnych. Masowo są wymieniane systemy uzbrojenia starej generacji. Kumulacja jest związana z tym, że w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku Kuwejt musiał kupić niemal całe nowe uzbrojenie, gdyż większość arsenału utracił podczas irackiej inwazji latem 1990 roku.
Czwarty członek Rady Współpracy Zatoki Perskiej – Zjednoczone Emiraty Arabskie – uplasował się na 11. miejscu wśród największych importerów broni w latach 2020–2024. W tym wypadku jednak, tak jak w Arabii Saudyjskiej, nastąpił spadek o 19% w porównaniu z latami 2015–2019. Eksperci sądzą, że prawdopodobnie było to spowodowane wycofaniem się tego kraju z udziału w wojnie w Jemenie. Ale należy brać pod uwagę również to, że ZEA mają spośród członków RWZP najbardziej rozwinięty własny przemysł obronny, którego możliwości produkcyjne rosną dzięki współpracy z partnerami zagranicznymi oraz inwestycjami w prace badawczo-rozwojowe.
Ostatnia i zarazem najmniejsza monarchia znad Zatoki Perskiej, Bahrajn, ze względu na wartość transferów broni zajęła co prawda dopiero 23. miejsce na liście światowych importerów, ale transfery te wzrosły aż o 898% w porównaniu z latami 2015–2019. Powodem dozbrajania są napięcia regionalne, głównie z Iranem. Kraj ma też problemy wewnętrzne związane z kwestiami etnicznymi i wyznaniowymi, w tym aktywnością islamistów sunnickich i szyickich.
Poza monarchiami znad Zatoki Perskiej Bliski Wschód reprezentują wśród największych światowych importerów broni Egipt i Izrael. W pierwszym z tych państw transfery broni w latach 2020–2024 były o 44% mniejsze niż w poprzedniej pięciolatce. Niewielki spadek, o około 2%, odnotował Izrael. W wypadku obu państw, a zwłaszcza Izraela, część dostaw broni stanowi amerykańska pomoc wojskowa.
Broń ze Stanów Zjednoczonych dominuje w bliskowschodnich transferach. W latach 2020–2025 trafiło tam 33% jej globalnych amerykańskich dostaw i stanowiły one około połowy regionalnych transferów. Ponad 24% amerykańskiego eksportu uzbrojenia na Bliski Wschód dostarczono do Arabii Saudyjskiej, Kataru i Kuwejtu. Państwa arabskie pozyskały też dużo broni z Europy Zachodniej. Na Francję, Niemcy i Włochy przypadło około 30% regionalnych transferów.
Natomiast drastycznie spadły do regionu dostawy z Rosji. Z uwzględnieniem Afryki Północnej, która przez ekspertów SIPRI ze względów geograficznych, historycznych i militarnych jest traktowana jako jeden region z Bliskim Wschodem, spadek ten wyniósł aż 83%. Trudności Moskwy ze znalezieniem nabywców jej broni w regionie wynikały nie tylko z tego, że rosyjska zbrojeniówka musiała najpierw zaspokajać potrzeby własnej armii, która ponosi duże straty w Ukrainie. Doświadczenia z prowadzonych tam działań wojennych nie są dobrą reklamą dla rosyjskiej broni, która według Kremla miała być najlepsza na świecie. Ważnym powodem jej niekupowania są też obawy władz państw arabskich przed amerykańskimi sankcjami. To miało ponoć wpłynąć na decyzję Egiptu, który zrezygnował z rosyjskich myśliwców. Niemniej jednak nawet przed wprowadzeniem sankcji większość krajów bliskowschodnich, zwłaszcza tych zamożnych, kupowała rosyjskie uzbrojenie sporadycznie.
Problemem Rosjan jest to, że mają niezbyt wiele sprzętu, który pod względem parametrów taktyczno-technicznych i jakościowych spełniałby oczekiwania klientów mających duże pieniądze na zbrojenia. Ci bowiem byli i są najbardziej zainteresowani wysoce zaawansowanymi systemami uzbrojenia, takimi jak samoloty bojowe, fregaty i uzbrojenie rakietowe, w tym pociski przeciwbalistyczne.
Poza tym władze państw Bliskiego Wschodu traktują transakcje zbrojeniowe jako element szerszej współpracy polityczno-wojskowej, która ma wzmocnić ich bezpieczeństwo w obliczu regionalnych zagrożeń. Dlatego Rosja, która ma bardzo bliskie relacje z szyickim Iranem, nie jest atrakcyjnym partnerem dla krajów rządzonych przez sunnitów. Mimo szerokiej współpracy gospodarczej z Chinami, w sferze bezpieczeństwa większość państw regionu nadal stawia na Stany Zjednoczone i Europę Zachodnią. Potwierdzają to kierunki importu broni, które choć mogą nieco zmieniać się procentowo, w wypadku poszczególnych krajów są niezmienne od dziesięcioleci.
autor zdjęć: fot. st. szer. Daniel Brzozowski

komentarze