moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Rosjanie skrócili łańcuch decyzyjny. Skutki są dramatyczne – dla cywilów…

To najtragiczniejszy pojedynczy atak na dzieci od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę – oświadczył Volker Türk, wysoki komisarz Narodów Zjednoczonych do spraw praw człowieka. Tak urzędnik ONZ podsumował uderzenie, do którego doszło 4 kwietnia w Krzywym Rogu, gdzie Rosjanie użyli rakiety Iskander-M. Śmierć poniosło 20 osób, w tym dziewięcioro dzieci, było też 70 rannych. Do ataku wykorzystano pocisk z głowicą kasetową. Rosyjskie wojsko zapewnia, że celowało w obiekt zajęty przez „ukraińskich oficerów i ich zagranicznych instruktorów”. Nawet jeśli tak było, do eksplozji doszło nad placem zabaw…

To nie pierwsze tego rodzaju zdarzenie – oto kilka przykładów (spośród wielu innych). 6 października 2023 roku Iskander spadł na centrum Charkowa. I tym razem Rosjanie przekonywali, że zamierzali porazić „uzasadniony militarnie cel” – przejęty przez „zagranicznych najemników” hotel. Nie będę rozstrzygał, czy tak właśnie było – bo nie wiem – faktem jest, że jeden z dwóch wystrzelonych Iskanderów trafił w zamieszkany przez cywilów dom. Zginął 10-letni chłopiec, rannych zostało 25 osób, w tym 11-miesięczne niemowlę.

Dzień wcześniej doszło do jeszcze tragiczniejszego epizodu. Tym razem Iskander uderzył we wsi Groza w obwodzie charkowskim. Rakieta zniszczyła budynek, gdzie akurat odbywała się stypa, zabijając 59 osób. W miażdżącej większości cywilów, jedną szóstą populacji Grozy, co trzeciego dorosłego mieszkańca. Na rosyjskich kontach na Telegramie pojawiły się informacje, że celem ataku byli żegnający kolegę oficerowie armii ukraińskiej. Zabito ich dwóch, w tym syna poległego żołnierza.

W czerwcu 2023 roku rosyjski pocisk zabił dziesięć osób, w tym troje dzieci, a ranił ponad 60. Ofiary przebywały w kramatorskiej pizzerii „Ria” – wśród nich były 14-letnie bliźniaczki Julia i Anna Aksenczenko, które nie przeżyły ataku, i ośmiomiesięczne niemowlę – „tylko” pokiereszowane. „Trafiliśmy w miejsce koncentracji personelu sił zbrojnych Ukrainy”, twierdziło rosyjskie MON, zapewniając, że informacje o masowych ofiarach wśród cywilów są nieprawdziwe.

REKLAMA

Seria kosztownych wpadek

Iskander to pocisk balistyczny krótkiego zasięgu (od 50 do 500 km), przenoszony na mobilnej platformie samochodowej. Przeznaczony jest do wykonywania uderzeń w strefie operacyjno-taktycznej ugrupowania wojsk przeciwnika (na środki ogniowe, samoloty i śmigłowce na lotniskach, węzły łączności, stanowiska dowodzenia itp.) oraz do atakowania obiektów infrastruktury krytycznej, takich jak elektrownie. Pozostając na gruncie doktryny, użycie Iskandera oznacza zamiar porażenia tzw. celu wysokowartościowego (High-Value Target, HVT – w nomenklaturze NATO). Pocisk ten, jak na rosyjskie możliwości, jest bronią precyzyjną, a prędkość 2000 m/s, którą osiąga, czyni go niezwykle trudnym do zestrzelenia.

  Iskander, rosyjski pocisk balistyczny krótkiego zasięgu. Fot. Associated Press/East News

Mamy zarazem do czynienia z technologią drogą – pojedyncza rakieta kosztuje 3 mln dolarów – i z procesem produkcyjnym odbywającym się w realiach sankcyjnego niedoboru (głównie komponentów elektronicznych). Oba te czynniki wzmagają konieczność używania Iskanderów w wyjątkowych sytuacjach, co dotyczy także innych rosyjskich precyzyjnych środków rażenia, równie drogich i trudnych w produkcji.

W początkowych odsłonach pełnoskalowego konfliktu ów wymóg oszczędnego gospodarowania mierzył się z inną zmorą rosyjskiej armii – zbytnią hierarchicznością. W jej efekcie, zanim jakaś informacja zmieniła się w rozkaz, wędrowała przez wszystkie szczeble – im była poważniejsza, tym wyżej. A przez to wiele działań podejmowanych było poniewczasie, co na polu bitwy ma ogromne znaczenie. Przykładem niech będzie obróbka danych ze zwiadu satelitarnego – co z tego, że Rosjanie zarejestrowali brak obecności ukraińskich samolotów na lotniskach stałych 24 lutego 2022 roku, skoro „nie zdążyli” przekazać tych informacji załogom obsługującym wyrzutnie pocisków balistycznych. I warte potężne pieniądze rakiety „waliły po pustym”.

„Nikt nie będzie bezpieczny”

No więc po serii takich kosztownych wpadek Rosjanie poszli po rozum do głowy. Skrócili łańcuch podejmowania decyzji, przekazując kompetencje dotyczące używania ekstraordynaryjnych środków bojowych lokalnym dowódcom. „Dynamiczne targetowanie” – znów odwołam się do nazewnictwa NATO – w odniesieniu do Iskanderów oznacza teraz, że od wykrycia celu do wystrzelenia mija co najwyżej 20 min. Dodajmy do tego prędkość pocisku – to, jak niewiele czasu potrzebuje, by dolecieć na miejsce – i w efekcie otrzymujemy wysokie prawdopodobieństwo porażenia namierzonego celu (nim ten zdoła się przemieścić).

Jak to się ma do zabijania dzieci (i szerzej, cywilów)? Czy plac zabaw, pizzeria, budynek mieszkalny lub restauracja to „High-Value Targets”? Nie da się tego wykluczyć. Rosjanie bardzo szybko zrezygnowali z oszczędzania ludności i sięgnęli po skrajnie odmienną strategię – intencjonalnego terroryzowania cywilów. Po raz pierwszy w pełnej krasie obnażyli się w Mariupolu, konsekwentnie niszcząc całe kwartały metropolii, z założeniem, że gehenna mieszkańców zmusi dowództwo ukraińskie do kapitulacji. Temu samemu służyły, nadal służą, ataki rakietowo-dronowe wymierzone w inne ukraińskie miasta, położone na głębokim zapleczu, z Kijowem włącznie. W tym ujęciu zabijanie dzieci – środek najstraszniejszy ze strasznych – ma wywołać efekt mrożący, przekonanie, że jeśli się nie poddamy, to „nie ma świętości”, „nikt nie będzie bezpieczny”.

Historia dowodzi, że ta strategia, zamiast załamać przeciwnika, może wzmóc jego opór. Rosjanie – sądząc po liczbie dokonanych z premedytacją zbrodni – chyba nadal wierzą w jej skuteczność. Oczywiście, oficjalnie tego nie potwierdzą i będą brnąć w narrację, wedle której prowadzą wojnę w humanitarny sposób. Atak na Krzywy Róg też miał być „cywilizowanym uderzeniem” – w restaurację pełną wojskowych. „Zabiliśmy 80 oficerów!”, chwali się rosyjskie MON. Rzecz w tym, że we wspomnianym lokalu był monitoring – a ten zarejestrował moment eksplozji. Jej epicentrum było stosunkowo odległe, bo restauracja tylko nieznacznie ucierpiała. No i na zarejestrowanych kadrach nie widać wojskowych, ba, w ogóle niewiele osób siedziało wówczas w lokalu. A więc premedytacja? Możliwe jest też inne wyjaśnienie.

Zabijanie cywilów „przy okazji”

Wróćmy do tragedii w Grozie. Tuż po niej Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) wpadła na trop dwóch braci, mieszkańców wioski. To oni poinformowali Rosjan o pogrzebie i o tym, kto weźmie udział w ceremonii. Po ataku na pizzerię w Kramatorsku SBU zatrzymała miejscowego kolaboranta, który przekazywał Rosjanom dane o wartych ostrzelania obiektach. Ów człowiek wytypował też „Rio”, gdzie regularnie – obok młodzieży, przedstawicieli lokalnego biznesu oraz dziennikarskiej „międzynarodówki” – bywali oficerowie ukraińskiej armii.

Do czego zmierzam? U początku „dynamicznego targetowania” mamy informację pozyskaną wywiadowczo, we wskazanych przypadkach przez źródła osobowe. Nacisk na szybkość reakcji stoi w sprzeczności z potrzebą wtórnej weryfikacji danych. W armii rosyjskiej, która mierzy się z gigantyczną presją wykazywania sukcesów, taki scenariusz zaniechania jest bardzo prawdopodobny. Nie da się wykluczyć, że ktoś „wystawił” restaurację w Krzywym Rogu, uczynił to z opóźnieniem – gdy wartościowych celów już w lokalu nie było – a rakieta przyleciała, bo nikt tego nie sprawdził. Jako się rzekło, pocisk wybuchł nieco dalej, ale przecież to rosyjska technologia, mniej precyzyjna od zachodnich odpowiedników.

Nie zdejmuję odpowiedzialności z Rosjan – dotyczy to każdego ze wspomnianych uderzeń. W ostatecznym rozrachunku mają oni świadomość niedoskonałości własnej techniki, to po pierwsze. Po drugie, i najważniejsze, Międzynarodowe Prawo Humanitarne Konfliktów Zbrojnych (MPHKZ) wymaga, by ataki na przeciwnika były prowadzone zgodnie z zasadami konieczności wojskowej, humanitaryzmu, rozróżnienia i proporcjonalności, a także podlegały wymogowi podjęcia wszelkich możliwych środków ostrożności w celu uniknięcia lub przynajmniej zminimalizowania niezamierzonych szkód dla ludności cywilnej (strat pobocznych). Tak to literalnie zapisano. A więc nie ma zgody na zabijanie cywilów „przy okazji”.

Ale jest też w orzecznictwie tzw. zasada Rendulica, która podkreśla, że konieczność wojskowa, proporcjonalność i środki ostrożności są oceniane na podstawie informacji dostępnych w momencie podejmowania decyzji (okoliczności danej chwili), a nie na podstawie danych pojawiających się już po jej podjęciu. Ukraiński Sztab Generalny oświadczył, że w Krzywym Rogu Rosja popełniła kolejną zbrodnię wojenną (takie deklaracje padały też po innych podobnych incydentach). Umyślny atak na obiekt cywilny byłby nią bez wątpienia, jednak legalność konkretnego uderzenia rzadko można ocenić na podstawie jego rezultatów lub oceny skutków uderzenia post factum. Dopóki nie wiemy, co wiedzieli Rosjanie, nie da się wykluczyć ani świadomego popełnienia zbrodni, ani też zamiaru ataku na dozwolony cel wojskowy.
Oczywiście, Moskwa nam nie pomoże w rozstrzygnięciu tych wątpliwości. Woli brnąć w opowieść o dużym sukcesie, w której strat pobocznych nie było. Rozdzierających serca pogrzebów dzieci też nie…

Marcin Ogdowski , dziennikarz „Polski Zbrojnej”, korespondent wojenny, autor bloga bezkamuflazu.pl

autor zdjęć: Associated Press/East News

dodaj komentarz

komentarze


Polskie rakiety do Homara-K już za trzy lata
 
Na scenie młodzi artyści Wojska Polskiego
Opanować kryzys
Tuzin rekordów Wojska Polskiego w pływaniu
USA wycofają się z działań na rzecz pokoju w Ukrainie?
Rusza kolejna edycja programu „Edukacja z wojskiem”
Pokój nie obroni się sam
Wiedza w pigułce
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Teatr okrucieństwa i absurdu
Prawda o Katyniu wychodzi na jaw
Tych oczu nie zapomni nikt
Nagrody „Polski Zbrojnej”
Niepokonany generał Stanisław Maczek
Parlamentarzyści UE o bezpieczeństwie Europy
Zmiany w organizacji bazy logistycznej w Jasionce
Pani oficer za sterami Jastrzębia
Amerykańska flaga nad Camp Głębokie
O Ukrainie wspólnym głosem
Więcej na mieszkanie za granicą
Uroczyste pożegnanie żołnierzy, którzy niebawem wylecą do Libanu
Pamięć ofiar
Wielkie czyszczenie poligonów
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Wyrok za tragiczny wypadek
Razem w walce ze skażeniami
Polskie F-16 w służbie NATO
Mazurek Dąbrowskiego na zakończenie igrzysk
Pod żaglami – niepokonani z AMW
WAT zaprasza medyków na szkolenie z samoobrony
Bezzałogowce w Wojsku Polskim – serwis specjalny
Blekinge znaczy duch
K9 zagrzmiały w Nowej Dębie
Szwedzkie Gripeny włączą się w ochronę sojuszników
Miliardy na wzmocnienie bezpieczeństwa
Więcej polskiego trotylu dla USA
Strażnik nieba
Szef MON-u złożył życzenia żołnierzom w Krakowie
Zatrzymać zło ze wschodu
Medale Pucharu Świata zdobyte przez żołnierzy na ringu
Wojownicy na medal. Nasi terytorialsi na zawodach w USA
Bez technologii nie ma bezpieczeństwa
Ocalić resztki światła ukryte w sercu
Ratownictwo w mieście duchów
Czy z „zetek” będą żołnierze?
Jastrzębie nad Grecją
Podniebne wsparcie sojuszników
Hercules wydobyty, załoga nie żyje
Uważaj, gdzie robisz selfie!
Sport kształtuje mentalność
Musimy być gotowi na najtrudniejsze scenariusze
Twierdza we krwi – Festung Kolberg
PKW Łotwa – sojusznicze zaangażowanie
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Wielkanocne spotkanie z szefem MON-u
Rodzina na wagę złota
Warto inwestować w rozwiązania systemowe w sporcie
GROM pod ostrzałem
Herculesy pod lepszą opieką w Poznaniu
Rozejm na Morzu Czarnym? Tak przynajmniej twierdzi Biały Dom
Wspólny cel: bezpieczna Polska
„Wojskowe” przepisy budowlane do zmiany
Test wytrzymałości

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO