Dwa główne cele rosyjskiej ofensywy – Siewierodonieck i Słowiańsk – nadal są w rękach obrońców, choć toczą się tam zacięte walki. Szczególnie niszczycielski jest ogień artylerii agresora. Wczoraj po raz pierwszy od miesiąca ponownie ostrzelano też Kijów. Rosyjskie pociski spadły na stołeczną infrastrukturę kolejową.
Sztab Generalny ukraińskich sił zbrojnych informuje o trwających nadal walkach w obwodzie ługańskim i donieckim. Zacięte walki toczą się cały czas o Siewierodonieck. Miasto, uznawane za nieformalną stolicę obwodu ługańskiego, jest najważniejszym celem Putina na wschodzie Ukrainy. Wojskowi podają, że siłom ukraińskim udało się odzyskać część Siewierodoniecka i wypchnąć Rosjan na południowe przedmieścia. „Rosyjskie wojska na Ukrainie tracą siłę bojową”, pisze w najnowszej analizie amerykański Instytut Badań nad Wojną. „Zdolność sił ukraińskich do skutecznego kontrataku w Siewierodoniecku, na priorytetowym obecnie obszarze działań dla Kremla, to kolejna oznaka malejącej siły bojowej wojsk rosyjskich na Ukrainie”, piszą amerykańscy analitycy.
Dobre wiadomości dziś po południu przekazał także Ołeksandr Motuzjanyk, rzecznik ukraińskiego Ministerstwa Obrony. Poinformował, że Ukraińcy powstrzymali rosyjską ofensywę na Słowiańsk w obwodzie donieckim. Cytowany przez agencję Unian Motuzjanyk, przyznał, że żołnierze „odbili siedem rosyjskich ataków, zniszczyli siedem wozów opancerzonych i trzy samochody”. Wczoraj po raz pierwszy od miesiąca rakiety ponownie spadły na Kijów. Rosyjskie pociski manewrujące trafiły w zakłady kolejowe.
Z walczącymi na froncie żołnierzami po raz drugi od wybuchu wojny spotkał się wczoraj Wołodymyr Zełenski, prezydent Ukrainy. – Jestem dumny z każdego, kogo tam spotkałem, z każdego, komu uścisnąłem dłoń, z każdego, komu wyraziłem swoją wdzięczność – powiedział Zełenski na nagraniu zamieszczonym w nocy w mediach społecznościowych. Ukraiński przywódca w trakcie wizyty w obwodzie zaporoskim spotkał się także z uchodźcami z Mariupola.
Ukraińskie zboże
Skutki inwazji Rosji na Ukrainę odczuwalne będą na całym świecie m.in. za sprawą zablokowanego eksportu pszenicy. Ukraina jest bowiem jednym z największych na świecie eksporterów zboża, które to transportuje głównie drogą morską. Ze względu na działania wojenne i blokadę czarnomorskich portów Ukraina nie może wywieźć ponad 20 mln ton zboża zgromadzonego w silosach. Zdaniem ekspertów, zablokowany transport pszenicy wpłynie na gwałtowny wzrost cen zbóż na światowych rynkach oraz niedobory żywności w Afryce i na Bliskim Wschodzie.
Głos w tej sprawie zabrał dziś Recep Erdogan, prezydent Turcji. Według agencji Bloomberg, Erdogan przy pomocy swoich okrętów wojennych chce eskortować ukraińskie zboże, zaoferować miał także rozminowanie portu w Odessie. Ukraińcy obawiają się jednak, że otwarcie dla handlu portu w Odessie zostanie politycznie wykorzystane przez Rosję w negocjacjach z Zachodem. Kreml jest bowiem gotowy zdjąć blokadę, o ile „Ukraina oczyści porty i zniesione zostaną sankcje”. Rozmowy w tej sprawie mają się odbyć w środę w Turcji. Z wizytą do Ankary wybiera się Siergiej Ławrow, szef rosyjskiej dyplomacji. – Putin mówi, że nie będzie wykorzystywał szlaków handlowych do ataku na Odessę. To ten sam Putin, który na kilka dni przed rozpoczęciem inwazji na nasz kraj powiedział kanclerzowi Niemiec Scholzowi i prezydentowi Francji Macronowi, że nie zaatakuje Ukrainy. Nie możemy ufać Putinowi, jego słowa są puste – napisał w mediach społecznościowych Dmytro Kułeba, minister spraw zagranicznych Ukrainy.
O problemach z transportem zboża dyskutowano także w Kijowie. Podczas konferencji prasowej Wołodymyr Zełenski stwierdził, że „bezpieczny eksport zboża zapewnią tylko dostawy broni”. Ukraiński przywódca przyznał, że teraz nie może wypłynąć od 22-25 mln ton zboża, a do jesieni może to być już 75 mln ton. Potwierdził, że rozważa pomysł, by to okręty kraju trzeciego gwarantowały bezpieczny eksport zboża, przez kontrolowany przez Rosję odcinek Morza Czarnego. Zełenski przyznał, że Ukraina nie została zaproszona na turecko-rosyjskie rozmowy dotyczące eksportu ukraińskiego zboża na Morzu Czarnym. Zełenski potwierdził, że Ukraińskie władze rozmawiają o problemie eksportu zboża z Turcją, Wielką Brytanią, krajami bałtyckimi i Polską.
autor zdjęć: Jakub Szymczuk / KPRP
komentarze