Drugi dzień wizyty Mariusza Błaszczaka, ministra obrony narodowej, w Stanach Zjednoczonych zdominowały tematy związane z pozyskaniem nowego sprzętu dla Wojska Polskiego. Szef MON rozmawiał z przedstawicielami amerykańskiego przemysłu zbrojeniowego o możliwości złożenia kolejnych zamówień. Zaznaczył, że ich „skala będzie znacząco większa niż dotychczas”.
Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej, kontynuuje wizytę w Stanach Zjednoczonych. Wczoraj spotkał się z przedstawicielami przemysłu zbrojeniowego. Chodzi o firmy Lockheed Martin i General Dynamics, u których Polska zamówiła już myśliwce F-35 i czołgi Abrams, a także o Boeinga, który jest producentem m.in. śmigłowców AH-64 Apache. – Rozmawialiśmy na temat rozwinięcia naszej współpracy. W sobotę wchodzi w życie ustawa o obronie ojczyzny, ona stanowi fundament, który pozwoli nam na znaczący rozwój polskich sił zbrojnych, a przede wszystkim na wyposażenie ich w nowoczesny sprzęt – zaznaczył.
Szef MON wyjaśnił, że zasady pozyskiwania sprzętu wojskowego w Stanach Zjednoczonych są ujęte w programie Foreign Military Sales. Polega on na tym, że państwo zainteresowane zakupami amerykańskiego sprzętu składa najpierw zapytanie ofertowe, tzw. letter of request, który jest analizowany, a następnie negocjowany z dostawcami uzbrojenia. – Spotkałem się z kierownictwem tych firm (Lockheed Martin, General Dynamics i Boeing – red.), aby omówić szczegóły związane z możliwością wyposażenia Wojska Polskiego w nowoczesną broń, usłyszawszy wcześniej bardzo silne poparcie ze strony sekretarza obrony USA Lloyda Austina – zaznaczył Błaszczak.
Szef MON nie ujawnił dokładnie, o jaki sprzęt chodzi, ale zapewnił, że ma być on zamówiony „w stosunkowo krótkim czasie”. Przypomniał, że w ciągu kilku ostatnich lat Polska zamówiła w Stanach Zjednoczonych uzbrojenie w ilościach, na jakie pozwalał wówczas budżet. A ten był przeznaczany nie tylko na modernizację armii, ale także na tworzenie nowych jednostek wojskowych, m.in. 18 Dywizji Zmechanizowanej. Jednak dzięki ustawie o obronie ojczyzny ma się to zmienić, bo środków na zakupy będzie więcej. – Moja wizyta w USA była wizytą bardzo konkretną. Jestem dobrej myśli. Niebawem przystąpimy do złożenia zapytań związanych z kupieniem nowoczesnej broni dla Wojska Polskiego – powiedział minister Błaszczak. Podkreślił, że to bardzo ważne, „aby Wojsko Polskie było interoperacyjne z armią Stanów Zjednoczonych, której ponad 10 tysięcy żołnierzy stacjonuje w Polsce”. Dodał, że polska armia „dysponuje i będzie dysponować bronią tożsamą z tą, którą dysponuje wojsko Stanów Zjednoczonych”.
Mariusz Błaszczak przekonywał, że skala zamówień „będzie znacząco większa niż zamówienia złożone dotychczas”. – Nie ulega żadnej wątpliwości, że potrzebujemy w wyposażeniu Wojska Polskiego więcej: baterii Patriot, dywizjonów rakiet HIMARS, samolotów bojowych czy śmigłowców uderzeniowych. Rozmawialiśmy także o rakietach JASSM, Javelin – poinformował.
Dziennikarze dopytywali szefa resortu obrony także o kwestię przyśpieszenia dostaw zamówionego już sprzętu, o których minister mówił dzień wcześniej, tuż po spotkaniu z Lloydem Austinem. Błaszczak powiedział, że przedstawiciele amerykańskich firm zbrojeniowych, z którymi rozmawiał, są na to otwarci. – Pamiętajmy, że ta broń nie leży na półce – zaznaczył. Zapytany o możliwość pozyskania dla wojska śmigłowców uderzeniowych, powiedział, że Polska otrzymała oferty od firm Boeing i Bell. – Wybierzemy najkorzystniejszą. Zależy nam na tym, aby takie maszyny jak najszybciej trafiły do wyposażenia Wojska Polskiego – podkreślił.
autor zdjęć: MON
komentarze