Prezydenci Polski, Litwy, Łotwy i Estonii pojechali do Kijowa, aby okazać swoje wsparcie walczącej Ukrainie. – To nie wojna, to terroryzm – mówił podczas konferencji prasowej Andrzej Duda. Natomiast Joe Biden, prezydent Stanów Zjednoczonych, poinformował, że USA przekażą ukraińskiej armii warty 800 mln dol. sprzęt wojskowy, m.in. transportery opancerzone, haubice, śmigłowce.
Kolejny pakiet wsparcia dla Ukrainy ze Stanów Zjednoczonych. Prezydent Joe Biden zdecydował o przekazaniu objętemu wojną krajowi broni, amunicji i „innego rodzaju pomocy” o wartości 800 mln dol. – Ukraińskie wojsko wykorzystało dostarczaną przez nas broń z druzgocącym skutkiem. W miarę jak Rosja przygotowuje się do zintensyfikowania ataku w regionie Donbasu, Stany Zjednoczone będą nadal zapewniać Ukrainie zdolności do samoobrony – poinformował w komunikacie na stronie internetowej Białego Domu. Pakiet uwzględnia m.in. systemy i pociski artyleryjskie, wyrzutnie Javelin, transportery opancerzone M113, a także śmigłowce Mi-17. – Nie możemy na tym poprzestać. Zapewniłem prezydenta Ukrainy, że naród amerykański będzie nadal towarzyszył odważnemu narodowi ukraińskiemu w walce o wolność – zaznaczył Biden.
O swoim wsparciu dla Ukrainy zapewniali dziś także prezydenci Polski – Andrzej Duda, Litwy – Gitanas Nausėda, Łotwy – Egils Levits i Estonii – Alar Karis, którzy pojechali do Kijowa. Wcześniej jednak byli w Buczy i Borodziance, gdzie rosyjscy żołnierze dopuścili się zbrodni na ukraińskich cywilach. – Widzieliśmy dwa oblicza tej wojny – stwierdził prezydent Andrzej Duda. Mówił o obliczu wojskowym, gdy walczą ze sobą armie, lecz także cywilnym, czyli zbombardowanych osiedlach i budynkach. – Jeśli ktoś wysyła samoloty i żołnierzy, żeby niszczyli domy mieszkalne i zabijali cywilów, to nie jest wojna, to okrucieństwo. To jest terroryzm! – grzmiał.
Duda zaznaczył, że to co robi Rosja w Ukrainie, to złamanie nie tylko prawa międzynarodowego, lecz także wszelkich reguł. – Dla tych, którzy je łamią, nie ma dzisiaj miejsca w społeczności międzynarodowej – podkreślił. Odniósł się również do kwestii nakładania na Federację Rosyjską kolejnych sankcji, które jego zdaniem muszą być sankcjami wykluczającymi. – Po to, aby doprowadziły do zakończenia tej wojny, ale były też przykładem na przyszłość, że tak nie wolno postępować. Że to nie jest akceptowalne – zaznaczył.
W podobnym tonie podczas konferencji prasowej wypowiadali się także prezydenci państw bałtyckich. – Chcę podziękować tym wspaniałym liderom tych wspaniałych państw, którzy są zawsze z nami. Oni jako pierwsi wspierali Ukrainę, która ma stać się częścią europejskiej rodziny – powiedział prezydent Wołodymyr Zełenski.
Ze względów bezpieczeństwa wizyta prezydenta Polski i przywódców państw bałtyckich w Kijowie była do ostatniej chwili utrzymywana w tajemnicy. Wcześniej Kancelaria Prezydenta informowała, że dziś zwierzchnik sił zbrojnych odwiedzi żołnierzy z Litewsko-Polsko-Ukraińskiej Brygady. Mimo tego spotkanie się odbyło. Do Lublina, gdzie stacjonuje wielonarodowa jednostka, pojechała pierwsza dama Agata Kornhauser-Duda, a także Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej.
Szef MON-u złożył wojskowym świąteczne życzenia, podziękował za ich służbę, mówił także o sytuacji w Ukrainie i cierpieniu cywilów, którzy nie mają możliwości, aby się bronić. – Mamy do czynienia ze zbrodniami wojennymi. Wszyscy liczymy na to, że sprawiedliwość dosięgnie oprawców – powiedział. Przypomniał także, że poprzedni dowódca LITPOLUKRBRIG walczy dziś w Donbasie, nie tylko za swoją ojczyznę, lecz także za wolność Polski, Europy i całego wolnego świata. – Nie ulega wątpliwości, że reżim Putinowski postępuje krok po kroku odtwarzając imperium zła. Mam nadzieję, że to imperium zła zostanie pokonane. Naszym zadaniem jest wspieranie tych, którzy walczą o wolność – zaznaczył Mariusz Błaszczak.
Ukraina broni się już 49 dzień. Jak informuje tamtejszy Sztab Generalny Sił Zbrojnych, Rosja prowadziła ataki rakietowe w obwodach charkowskim i zaporoskim, cały czas stara się też zdobyć Mariupol. Napięta sytuacja panuje również w rejonach Siewierodoniecka, Rubiżnego i Popasnej, gdzie trwają próby przeprowadzenia operacji szturmowych. Natomiast w okolicach Południowego Bugu Rosjanie prowadzą działania rozpoznawcze z pokładów statków powietrznych.
Armia przekazała także informację, iż w południowo-wschodniej Ukrainie operują jednostki wojskowe wroga składające się z osób zwerbowanych podczas przymusowej mobilizacji w obwodach donieckim i ługańskim. W ten sposób miało powstać pięć pułków strzelców zmotoryzowanych. Każdy liczy do pięciu batalionów, które zasila po 300 żołnierzy, jednak większość z nich nie ma doświadczenia bojowego. Brakuje im też broni i amunicji. Działaniami tych pododdziałów kierują oficerowie rosyjscy.
Na terytoriach zajętych przez Rosjan mieszkańcy są poddawani kontrolom osobistym, sprawdzane są także ich domy. W obwodzie charkowskim została zakłócona sieć komórkowa, ponadto w wielu miejscach trwają operacje propagandowe, podczas których rosyjscy wojskowi starają się przekonać lokalną społeczność do zaprzestania walk. – Wzywamy obywateli, aby nie wierzyli we wrogą propagandę i kontynuowali opór – zaapelowali do Ukraińców żołnierze.
Informacje o kolejnych krokach agresora przekazał dziś ukraiński wywiad wojskowy (GUR). „Rosja nakazała zniszczenie wszelkich dowodów zbrodni jej armii na Ukrainie” – napisano w mediach społecznościowych. W tym celu na terenie objętego wojną państwa miały się pojawić mobilne krematoria. Dziennikarze informowali już, że Rosjanie wykorzystują je do palenia zwłok żołnierzy poległych z rąk Ukraińców, tym razem mają być w nich jednak kremowane zwłoki cywilów. Dotychczas do takich sytuacji miało dojść m.in. w Buczy, Mariupolu, a także w obwodzie ługańskim i czernihowskim.
Mimo że sytuacja w kraju pozostaje trudna, ukraińscy żołnierze odnoszą także sukcesy. Dziś zestrzelili dwa rosyjskie myśliwce, a także zniszczyli kolumnę wojskowych pojazdów. Dotychczasowe straty Rosji to prawie 20 tysięcy żołnierzy, a także 739 czołgów, 1964 bojowe wozy opancerzone, 358 systemów artyleryjskich i 64 przeciwlotnicze, 158 samolotów, 143 śmigłowce.
Jak informuje agencja Reutera, Wołodymyr Zełenski zaproponował dziś Rosji, że może wymienić Wiktora Medwedczuka, prorosyjskiego polityka, przyjaciela Putina, na ukraińskich jeńców wojennych. Wczoraj zatrzymały go służby specjalne Ukrainy. – Medwedczuk nie jest obywatelem Rosji, nie ma nic wspólnego ze specjalną operacją wojskową i nie wiemy, czy w ogóle chce mieć z nią coś wspólnego – skomentował propozycję Dmitrij Pieskow, rzecznik prasowy prezydenta Rosji, cytowany przez agencję Nexta.
Medwedczuk znalazł się na liście kolejnych osób objętych sankcjami, które dziś ogłosiła Wielka Brytania. Dotyczą one łącznie 206 osób i firm, w większości bezpośrednio związanych lub zaangażowanych we wspieranie separatystycznych regionów na wschodzie Ukrainy, gdzie Rosja obecnie koncentruje swoje działania militarne.
Na świecie nie milkną echa wczorajszej konferencji prasowej prezydenta Joe Bidena. Podczas spotkania z dziennikarzami nazwał on działania Rosji ludobójstwem. Jak informuje Reuters, powtórzył te słowa publicznie raz jeszcze. – Tak, nazwałem to ludobójstwem, ponieważ stawało się coraz jaśniejsze, że Putin po prostu próbuje wymazać ideę bycia Ukraińcem, dowody są coraz większe – mówił amerykański prezydent dziennikarzom.
Wiele wskazuje na to, że Pakt Północnoatlantycki wkrótce powiększy się o nowych członków. Po tym, jak Finlandia zapowiedziała, że jest bliska podjęcia decyzji o przystąpieniu do NATO, podobne plany ma także rząd w Sztokholmie – poinformowały dziś tamtejsze media.
autor zdjęć: Jakub Szymczuk/ KPRP, Leszek Chemperek/ CO MON
komentarze