Działania bojowe w Alpach na wysokości ponad 2 tys. m n.p.m. to wyzwanie nawet dla najlepiej wyszklonych żołnierzy. Tymczasem takie zadania czekają wojskowych z 22 Karpackiego Batalionu Piechoty Górskiej. W maju wezmą oni udział w międzynarodowych ćwiczeniach pododdziałów górskich. Zanim karpatczycy wyjadą do Austrii, muszą przejść wieloetapowe przygotowania.
W lutym żołnierze z 22 Karpackiego Batalionu Piechoty Górskiej z Kłodzka wyjechali do ośrodka szkoleniowego w okolicy Szklarskiej Poręby, by w Górach Izerskich szlifować umiejętności przydatne specjalistom walki w górach. Oprócz taktyki, trenowali pokonywanie górskiego terenu w zimowych warunkach, ćwiczyli orientację wśród wzgórz i dolin oraz podwyższali swoją kondycję w długich marszach z użyciem rakiet śnieżnych. Musieli także wybierać odpowiednie miejsca w górach i budować w nich stanowiska ogniowe oraz obserwacyjne. Ale to nie wszystko. Górale doskonalili także umiejętności asekuracji, wzięli udział w praktycznych zajęciach ratownictwa lawinowego oraz uczyli się autoratownictwa z wykorzystaniem sprzętu i wyposażenia osobistego, w tym czekanów, detektorów lawinowych, sond lawinowych i łopatek.
W czwartek uczestnicy zajęć wyszli w góry na całą dobę. Najpierw prowadzili marsz kondycyjny, pokonując około 15 kilometrów trudnego terenu w wysokich partiach gór w okolicy Szrenicy, a następnie zorganizowali obozowisko, w którym spędzili noc w wykopanych i dobrze zamaskowanych jamach wydrążonych w śniegu. – Zajęcia miały charakter treningów indywidualnych dla żołnierzy pododdziału. W marcu na kolejnym zgrupowaniu będziemy zgrywać drużyny, a następnie trenować działania taktyczne całych plutonów – mówi kpt. Adam Trela, dowódca zgrupowania, będący jednocześnie dowódcą kompanii. Oficer dodał, że w kwietniu odbędzie się zgrywanie i przygotowanie do działań całej kompanii. Będzie to ostatni etap przygotowań przed wyjazdem w maju na szkolenie w Austrii.
Kierunek Alpy
Międzynarodowe ćwiczenia „European Mountain Thunder ‘22” odbędą się na terenie Austrii w miejscowości Lizum w okolicach Insbruku. Ich gospodarzami będą jednostki górskie tamtejszej armii. Ćwiczenia organizowane są pod auspicjami Mountain Training Initiative (MTI), stowarzyszenia zajmującego się tematyką działań wojskowych w terenie górskim i skupiającego kraje członkowskie Unii Europejskiej oraz NATO.
Na terenie górskiego ośrodka szkolenia poligonowego oraz w jego okolicach będą ćwiczyć – oprócz pododdziałów z Polski i kompanii reprezentującej gospodarzy – także kompanie górskie z Czech, Hiszpanii oraz mniejszy pododdział z Holandii.
Z Polski do Austrii wyjedzie pododdział w sile kompanii złożonej z trzech plutonów. Nie będzie to jednak etatowa kompania z 22 Batalionu. W jej składzie znajdą się dwa plutony kłodzkich górali i jeden pluton złożony z podchorążych Akademii Wojsk Lądowych z Wrocławia. Pododdziałem, który będzie liczył ponad 100 osób, będzie dowodził kpt. Adam Trela, dowódca kompanii zmechanizowanej w batalionie z Kłodzka.
Według planów Polacy mają wyruszyć z garnizonu 8 maja. Już następnego dnia rozpoczną trwające do 15 maja szkolenie przygotowawcze. Przez ten czas żołnierze będą mogli się zaaklimatyzować, poznać teren oraz pododdziały innych armii, z którymi będą wykonywali zadania. Zasadnicza część ćwiczenia potrwa cztery dni, od 16 do 19 maja. Wówczas pododdziały będą wykonywać działania taktyczne w wysokich Alpach, gdzie spędzą trzy noce.
Maksymalny stopień trudności
W czasie ćwiczeń nie jest przewidziane strzelanie amunicją bojową. Dla urealnienia działań każdy żołnierz będzie jednak wyposażony w urządzenia laserowego symulatora strzelań. Uczestnicy szkolenia zameldują się bez pojazdów. Będą działali jak typowa piechota górska. Do wykonania zadań na wysokości nawet około 2,5 tysiąca m n.p.m. zabiorą ze sobą tylko to, co zmieszczą w plecakach. Będą mieli broń i pełne wyposażenie, w tym hełmy, środki łączności, sprzęt wspinaczkowy, zapas napojów i wyżywienia oraz sprzęt niezbędny do biwakowania. Plan ćwiczeń zakłada samowystarczalność wszystkich ekip. Nie będą używali nart, a jedynie rakiet śnieżnych.
Por. Patryk Pastuszka, dowódca 1 plutonu, jest spokojny o wyszkolenie swoich podwładnych. – W moim plutonie zdecydowaną większość stanowią żołnierze, którzy mają duże doświadczenie w działaniach taktycznych w górach. Kilku z nich jest instruktorami górskiej wspinaczki – mówi oficer. Dodaje, że ci młodsi służbą mają jeszcze ponad dwa miesiące, aby poznać specyfikę takich działań i zdobyć odpowiednią sprawność i kondycję.
Zdaniem obu dowódców podczas wyjazdu najtrudniejsze będą cztery dni zasadniczej części ćwiczeń. Żołnierze będą musieli pokonać w górach trasę kilkudziesięciu kilometrów, wykonać postawione zadania, dźwigając jednocześnie na plecach wszystko, co będzie im niezbędne. – Sądzimy, że mimo wiosny w wysokich partiach Alp będzie leżała gruba warstwa śniegu i poruszanie będzie możliwe jedynie przy użyciu rakiet śnieżnych lub raków – mówi por. Pastuszka. Z kolei kpt. Adam Trela zauważa, że nie wszystkie kompanie będą miały jednakowo trudno. – Górskie pododdziały austriackie mają u siebie zwierzęta juczne, które z pewnością będą wykorzystywali. My wszystko będziemy przenosili, ufając w siłę własnych mięśni – tłumaczy kapitan.
A jak ocenia przygotowanie żołnierzy dowódca 22 Karpackiego Batalionu Piechoty Górskiej? – Nasi żołnierze są dobrze przygotowani do działań w górach – mówi ppłk Marcin Sudek. – Uważam, że podczas szkolenia w Austrii zostaną dobrze ocenieni przez kierownictwo ćwiczeń – dodaje.
autor zdjęć: kpt. Adam Trela, 22 kbpg
komentarze