moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Armia Krajowa na informacyjnej wojnie

Rzetelna informacja dla swoich, fałszywki i chaos dla wrogów. Bo wojny wygrywa się nie tylko liczbą żołnierzy i karabinów, lecz także słowem i drukarską farbą, intelektem i kreatywnością. Z tej starej jak świat prawdy zdawali sobie sprawę dowódcy Armii Krajowej i dlatego właśnie powołali Biuro Informacji i Propagandy.

Joachim Joachimczyk, fotoreporter Referatu Fotograficznego (pierwszy z lewej), w rozmowie z oficerami baonu „Sokół”. Z prawej ppor. „Goryl” Brunon Wolski, w środku kpt. „Skała” Alfons Laska.


Front wschodni – dwa słowa, które niejednego żołnierza Wehrmachtu przyprawiały o nerwowe drżenie. W 1942 roku niemiecki blitzkrieg począł tracić impet. Kolejne oddziały były dziesiątkowane przez Sowietów, którym w sukurs przyszła sroga zima. Hitler jednak nie odpuszczał. Na wschód sunęły pociągi z posiłkami. Pewnego dnia do rąk młodych wehrmachtowców trafiła wielce z pozoru przydatna broszura. Autorzy podpowiadali, w jaki sposób się bronić przed trzaskającym mrozem. Tyle że ich wywody zilustrowane zostały zdjęciami tak koszmarnych odmrożeń, że od samego patrzenia można było wpaść w panikę. Broszury tej nie wydały służby niemieckiej armii. Wyszła spod pras referatu „N”, jednej z komórek Biura Informacji i Propagandy Armii Krajowej.

Biuro od informacji

BiP zostało powołane na przełomie marca i kwietnia 1940 roku. Wyrosło z Oddziału Politycznego organizacji Służba Zwycięstwu Polski. Funkcjonowało w strukturach Związku Walki Zbrojnej, a później Armii Krajowej – jako VI Oddział Komendy Głównej. Na jego czele przez większą część wojny stał płk Jan Rzepecki, ukrywający się m.in. pod pseudonimem „Prezes”. Zadania Biura były rozbudowane. Miało ono dostarczać mieszkańcom okupowanego kraju informacji o działaniach rządu w Londynie, państwa podziemnego, ale też dokumentować niemieckie represje i zbrodnie. Do tego dochodziły czynny opór przeciwko nazistowskiej, a potem również sowieckiej propagandzie, walka psychologiczna, wreszcie mały sabotaż. Biuro organizowało kursy dla dokumentalistów, fotoreporterów, dziennikarzy, w jego działania zaś zaangażowali się nie tylko wytrawni konspiratorzy, lecz także spore grono znanych artystów i naukowców. Wystarczy wymienić wybitnych historyków Aleksandra Gieysztora i Witolda Kulę, reżysera Bohdana Korzeniewskiego, dziennikarza i autora okupacyjnego bestsellera „Kamienie na szaniec” – Aleksandra Kamińskiego, socjolog Halinę Krahelską czy filologa klasycznego i przedwojennego profesora Uniwersytetu Warszawskiego Kazimierza Kumanieckiego. Wspólnie zdołali oni zbudować strukturę, bez której trudno byłoby sobie wyobrazić działalność polskiego podziemia.

Powstanie Warszawskie: Jerzy Zarzycki "Pik" (po lewej), korespondent Referatu Filmowego BiP KG AK, w rozmowie z powstańcami przybyłymi ze Starówki.

Reporter w butach partyzanta

„Informować, nie agitować; ludzi w Polsce nie trzeba zachęcać do oporu przeciwniemieckiego, ani do patriotyzmu; ludzie pozbawieni aparatów radiowych i polskiej prasy, chcą wiedzieć, co się dzieje na świecie i w kraju; te informacje należy im podawać możliwie ściśle i wiernie” – pisał Aleksander Kamiński, pomysłodawca i redaktor naczelny „Biuletynu Informacyjnego”, najważniejszej gazety Polskiego Państwa Podziemnego. Pierwszy numer czasopisma ukazał się w listopadzie 1939 roku. Miał nakład 90 egzemplarzy. Cztery lata później poszczególne numery potrafiły się rozchodzić nawet w 50 tys. egzemplarzy. „Biuletyn” był przygotowywany w Warszawie, ale miał również wydania regionalne. Ukazywał się jako tygodnik, podczas Powstania Warszawskiego zaś – jako dziennik. Wieści z zagranicy dostarczała dziennikarzom Agencja Radiowa, czyli cykliczny biuletyn BiP-u sporządzany na podstawie nasłuchów radiowych i audycji zagranicznych radiostacji, przede wszystkim BBC. W pozyskiwaniu wiadomości krajowych pomagała rozbudowana siatka informatorów. Dziennikarze pisali też reportaże na podstawie własnych doświadczeń, które zdobywali, dołączając na przykład do oddziałów partyzanckich. Krótko mówiąc: sięgali po wcieleniówkę, czyli jeden z klasycznych elementów reporterskiego warsztatu.

Łącznie ukazało się 317 numerów „Biuletynu”. Do rąk czytelników trafiały też jednak inne podziemne pisma. W okupowanym kraju ukazywało się ich grubo ponad sto. Prócz gazet w czasie Powstania Warszawskiego wiadomości dostarczała radiostacja „Błyskawica”. Tak więc dzięki BiP-owi udało się stworzyć rozbudowaną i sprawnie funkcjonującą machinę medialną, która potrafiła skutecznie blokować oddziaływanie niemieckiej propagandy.

Walka z kotem w tle

Jednak wojna informacyjna przybierała też inny wymiar. BiP starało się nie tylko konsolidować społeczeństwo, lecz także siać defetyzm wśród okupantów i volksdeutschów. Temu właśnie służyły wydawane przez referat zwany Akcją „N” gazety – „Kennst du die Wahrheit?”, „Der Soldat” czy „Der Hammer”. Sugerowały one istnienie antyhitlerowskiej opozycji i wieszczyły rychłą klęskę III Rzeszy. Czasopisma były podrzucane do urzędów, pociągów, którymi podróżowali niemieccy żołnierze, krążyły wśród mieszkańców dużych miast. Podobną rolę odgrywały różnego rodzaju ulotki. Część z nich, jak wspomniane ulotki na temat odmrożeń, udawały oficjalne druki urzędowe, inne przypisywane były w rzeczywistości nieistniejącym organizacjom antyhitlerowskiej opozycji – Austriackiemu Frontowi Wolności czy Niemieckiemu Związkowi Demokratycznemu. Biuro aranżowało też wiele akcji, które miały zakłócać funkcjonowanie okupacyjnych instytucji. Do fabrykantów trafiały sfałszowane zarządzenia o wstrzymaniu pracy zakładów zbrojeniowych, do niemieckich mieszkańców druki o obowiązku przeprowadzki, odbioru masek gazowych, a nawet... rejestracji kotów. Fabryki stawały, mieszkańcy w wyznaczonym terminie szturmowali urzędy, a okupacyjne władze starały się ogarnąć chaos i... liczyły straty. Akcje sabotażowe obejmowały też malowanie na murach propolskich i antyniemieckich haseł, zrywanie sztandarów Rzeszy i wieszanie zamiast nich biało-czerwonych flag, wybijanie szyb kolaborantom. Takimi działaniami zajmowali się głównie harcerze Szarych Szeregów. Do historii przeszły one pod nazwą małego sabotażu.

Działalność BiP-u wymierzona była głównie w Niemców, choć nie tylko. Na przełomie 1943 i 1944 roku powołany został Społeczny Komitet Antykomunistyczny, zwany też Akcją „Antyk”. Ostrzegał on przed zagrożeniem, jakie niesie za sobą ekspansja Sowietów, którzy dążyli do zainstalowania w Polsce swojej władzy. W ramach Akcji „Antyk” wydawane były czasopisma „Głos Ludu” czy „Wolność Robotnicza”, a na murach pojawiały się hasła wymierzone m.in. w PPR. Najbardziej znane rozszyfrowywało skrót partii jako Płatne Pachołki Rosji.

Czasy okupacji raz jeszcze potwierdziły starą prawdę: słowo i drukarska farba mogą być równie potężną bronią jak karabin, odwaga zaś waży nie mniej od intelektu, zdolności organizacyjnych i kreatywności.

Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: Wikipedia

dodaj komentarz

komentarze


Weterani odzyskują równowagę po trudnych doświadczeniach
Abolicja dla ochotników
Pancerniacy na „Lamparcie ‘25”
Brytyjczycy na wschodniej straży
Koniec dzieciństwa
Tomahawki dla Ukrainy? Pentagon mówi „tak”, Trump mówi „nie”
Polski „Wiking” dla Danii
Wsparcie dla rodziny z Wyryk
Zełenski po raz trzeci w Białym Domu
Edukacja z bezpieczeństwa
Zapomniany utwór dla nieznanego żołnierza
Mity i manipulacje
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
„Road Runner” w Libanie
Niespokojny poranek pilotów
Wojskowe przepisy – pytania i odpowiedzi
Redakcja „Polski Zbrojnej” w szkole przetrwania
Sportowcy na poligonie
Wellington „Zosia” znad Bremy
Sto lat Grobu Nieznanego Żołnierza
Ukraina to największy zagraniczny klient polskiej zbrojeniówki
Poszukiwania szczątków rosyjskich dronów wstrzymane
MiG-i-29 znów przechwyciły rosyjski samolot
Starcie pancerniaków
Pamięć łączy pokolenia
Wojska amerykańskie w Polsce pozostają
Nieznana strona Grobu Nieznanego Żołnierza w Warszawie
F-35 z Norwegii znowu w Polsce
Grób Nieznanego Żołnierza – drogowskaz i zwierciadło
Żołnierze na trzecim stopniu podium
Polski K2 przyjedzie z Gliwic
Palantir pomoże analizować wojskowe dane
Były szef MON-u bez poświadczenia bezpieczeństwa
Ustawa schronowa – nowe obowiązki dla deweloperów
Australijski AWACS rozpoczął misję w Polsce
Nowe sanitarki dla wojskowych medyków
Pięściarska uczta w Suwałkach
Bataliony Chłopskie – bojowe szeregi polskiej wsi
Rekordowe wyniki na torze łyżwiarskim
Kircholm 1605
MID w nowej odsłonie
Trump ogłasza powrót do prób nuklearnych
Sukces Polaka w biegu z marines
Nowe zasady dla kobiet w armii
Zasiać strach w szeregach wroga
Rząd powołał pełnomocnika ds. SAFE
Więcej Apache’ów w Inowrocławiu
Operacja NATO u brzegów Estonii
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
Izrael odzyskał ostatnich żywych zakładników
Wielkopolscy terytorialsi na szkoleniu zintegrowanym
MON chce nowych uprawnień dla marynarki
Husarze bliżej Polski
Marynarze podjęli wyzwanie
Standardy NATO w Siedlcach
Terytorialsi najlepsi na trasach crossu
Nie tylko dobrze walczyć, lecz także ratować
W Brukseli o bezpieczeństwie wschodniej flanki i Bałtyku
Kawaleria pancerna spod znaku 11
Szwedzkie myśliwce dla Ukrainy
Pomnik nieznanych bohaterów

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO