Sytuacja na polsko-białoruskiej granicy wciąż niespokojna. Dążenia Polski do jej stabilizacji wspierają inne państwa. Wielka Brytania i Estonia skierowały do naszego kraju swoich żołnierzy, podobny ruch rozważają także Czesi i Węgrzy. – Dziękujemy za solidarność okazywaną w obliczu ataku hybrydowego – powiedział dziś Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej.
Żołnierze wojsk inżynieryjnych Wielkiej Brytanii i Estonii przyjechali już do Polski. Będą wspierać działania mające na celu zabezpieczenie granicy. – Przed nimi spotkanie koordynacyjne z dowódcami Wojska Polskiego, a następnie rozpoczną realizację zadań na granicy polsko-białoruskiej – poinformował dziś Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej. Dodał, że żołnierze z Wielkiej Brytanii przyjechali w sile kompanii, jest ich więc 120, a estoński komponent jest nieco mniejszy. Te liczby mogą jednak ulec zmianie. Zgodnie z postanowieniem prezydenta, jeden taki komponent wojsk sojuszniczych w Polsce może liczyć do 150 osób.
Zadaniem sojuszników w Polsce ma być naprawa zapory tymczasowej, jaką zbudowali żołnierze Wojska Polskiego, a także udrażnianie dróg znajdujących się na terenach przygranicznych. Brytyjczycy będą prowadzili takie działania na terenie Podlasia, gdzie obecnie stacjonują wojskowi z 12 i 16 Dywizji Zmechanizowanej oraz 11 Dywizji Kawalerii Pancernej, a Estończycy będą współpracowali z 18 Dywizją Zmechanizowaną, która odpowiada za uszczelnianie linii granicy przebiegającej przez województwo lubelskie. Te zadania mają realizować do końca kwietnia.
Ale to nie wszystko. Jak zapowiedział dziś Mariusz Błaszczak, być może do Polski przyjadą wkrótce kolejni sojusznicy. – Trwają rozmowy odnośnie wsparcia żołnierzy Wojska Polskiego przez czeski i węgierski komponent wojskowy. Rozmawiamy na temat tego, kiedy i w jakiej formule otrzymalibyśmy to wsparcie – powiedział. – Uważamy, że najlepszym rozwiązaniem jest wsparcie związane właśnie z utrzymaniem tymczasowego ogrodzenia i dróg dojazdowych – zaznaczył.
Szef MON-u podkreślił także, że sytuacja na granicy polsko-białoruskiej, to „nie kryzys migracyjny, a atak hybrydowy na Polskę, tym samym na Unię Europejską i NATO”. – Dziękujemy za solidarność okazywaną przez wojska sojusznicze w obliczu tego ataku – powiedział. Skierował też słowa uznania do polskich żołnierzy, którzy pełnią służbę na granicy. – Ataki, z którymi mieliśmy do czynienia, zostały odparte, a więc granica jest bezpieczna – powiedział.
Jednak nie tylko sojusznicy z NATO wspierają działania polskich żołnierzy mające na celu uszczelnienie granicy. Dziś na terenach przygranicznych stawili się także żołnierze z Centralnego Wojskowego Zespołu Sportowego. Wśród nich są: lekkoatleta kpr. Jakub Krzewina; kulomioci st. szer. Jakub Szyszkowski, szer. Konrad Bukowiecki; szer. Tomasz Jaszczuk, który trenuje skok w dal oraz szer. Tadeusz Michalik, zapaśnik. Sportowcy pomagają swoim kolegom w budowie nowego obozowiska.
Choć w ostatnim czasie ataków na polską granicę jest nieco mniej, to sytuacja jest wciąż niespokojna. Por. Anna Michalska, rzeczniczka Straży Granicznej, poinformowała, że minionej doby odnotowano 46 prób nielegalnego przedostania się do Polski. Do szczególnie niebezpiecznej sytuacji doszło w Narewce, gdzie 30-osobowa grupa próbowała wedrzeć się do Polski siłą, rzucając w kierunku żołnierzy i funkcjonariuszy kamieniami i kawałkami drewna, a także niszcząc concertinę. – Żadnej z tych osób nie udało się wkroczyć na teren Polski – zaznaczyła. Nieco inny przebieg miała sytuacja, do jakiej doszło w Czeremsze. 27 agresywnych migrantów przedostało się do Polski, jednak zostali oni doprowadzeni do linii granicy przez polskie służby. Kilka godzin później taką próbę podjęło kolejne osiem osób. – To pokazuje nam, że białoruskie służby szukają sposobów na to, aby pomóc tym osobom wejść na teren Polski – powiedziała.
Rzeczniczka zaznaczyła także, że na razie Straż Graniczna nie zauważyła, aby w rejonie przygranicznym gromadziły się duże grupy migrantów. – Odnotowujemy coraz mniej prób nielegalnego przekroczenia granicy, ale są one coraz agresywniejsze – mówiła. Dodała także, że w polskich ośrodkach dla cudzoziemców przebywa obecnie ponad 1800 migrantów. Część z nich czeka na decyzję o przyznaniu statusu o ochronie międzynarodowej, a pozostałe osoby na decyzję o konieczności powrotu do kraju pochodzenia i na organizację lotów. Podkreśliła także, że Polska cały czas pomaga obywatelom Białorusi, którzy w swoim kraju mierzą się z represjami. Tylko wczoraj było takich osób ponad 80, a od sierpnia ubiegłego roku – w sumie ponad 20 tysięcy.
autor zdjęć: 18 DZ, DWOT
komentarze