Kluczem do sukcesu jest zgranie wszystkich pododdziałów – mówi mjr Tomasz Dadura, dowódca PKW Łotwa. Zwłaszcza, gdy w ćwiczeniach biorą udział żołnierze z wielu armii. Tak było podczas „Wolverine Strike”, gdy na łotewskim poligonie pojawili się wojskowi aż z 9 państw, wśród nich Polacy. Sojusznicy trenowali odpieranie ataku przeciwnika.
Alarm! Przeciwnik atakuje, wojsko wkracza do akcji – tak można streścić główny temat ćwiczeń „Wolverine Strike”, które odbyły się na Łotwie. To właśnie tam stacjonuje jedna z natowskich Batalionowych Grup Bojowych. Tworzą ją sojusznicy z dziewięciu państw, na ich czele stoją Kanadyjczycy. Z Polski przyjechali m.in. zawiszacy. – Siłą naszego kontyngentu są żołnierze z 15 Brygady Zmechanizowanej i ich czołgi PT-91 – mówi mjr Tomasz Dadura, dowódca PKW Łotwa. – W ćwiczenia była także zaangażowana kompania zmechanizowana i artyleria z Kanady, kompania zmechanizowana z Włoch, artyleria z Czech i Słowacji, kompania zmechanizowana i kompania saperów z Hiszpanii, patrol rozminowania z Albanii, a za rozpoznanie odpowiadali Kanadyjczycy, żołnierze z Czarnogóry i Słowenii – wymienia oficer.
Oprócz „Twardych” z Polski na poligon wyjechały m.in. hiszpańskie czołgi Leopardo, bojowe wozy piechoty Pizarro oraz transportery opancerzone LAV i Coyote. Jakie konkretnie działania wykonywali żołnierze? – Kiedy zajęliśmy wyznaczony rejon i zamaskowaliśmy nasze pojazdy, rozpoczęliśmy odpieranie ataku przeciwnika – mówi mjr Dadura. – Następnie nasza kompania czołgów została wycofana do rejonu odwodu batalionu, gdzie odtworzyła zdolność bojową. Potem rozpoczął się kontratak, czego efektem było ostateczne wyparcie sił przeciwnika – opowiada major.
Ale to nie wszystko. Oprócz działań bojowych w czasie ćwiczeń sprawdzono także, jak ze swoimi zadaniami radzą sobie logistycy. To właśnie oni odpowiadają za to, aby operującym w terenie pododdziałom nie zabrakło paliwa, amunicji czy pożywienia. Ćwiczenia na Łotwie były też okazją do przetestowania procedur ewakuacji uszkodzonego sprzętu z pola walki. – To wcale nie było takie proste, bo teren był trudny. Dodatkowo rozpętała się śnieżyca, a temperatura była bardzo niska. To wszystko dało się żołnierzom we znaki – przyznaje oficer.
Czy zatem szkolenie poszło zgodnie z planem? – Zanim je rozpoczęliśmy, odbyliśmy szereg zajęć zgrywających. Mimo że wszyscy członkowie Batalionowej Grupy Bojowej są w NATO i obowiązują nas te same procedury, musieliśmy się upewnić, że wszyscy interpretujemy je tak samo. Do tego konieczne było zgranie systemów łączności – wyjaśnia mjr Dadura. – „Wolverine Strike” miał być testem, czy udało nam się zgrać wszystkie pododdziały – wyjaśnia oficer. I dodaje: – Uważam, że wszystko poszło zgodnie z planem.
Jednak koniec ćwiczeń nie oznacza, że żołnierze będą mogli teraz odpocząć. Już wkrótce przed nimi najważniejszy egzamin, czyli certyfikacja Batalionowej Grupy Bojowej NATO. „Crystal Arrow”, bo taki kryptonim będą nosić ćwiczenia, rozpocznie się 15 marca. Czym będą się różniły od „Wolverine Strike”? – Na pewno skalą. Przeciwnik też będzie zapewne dużo silniejszy – zaznacza dowódca PKW. – Dotychczas nasze działania oceniał dowódca Batalionowej Grupy Bojowej, który równocześnie sprawdzał, czy wszystko działa jak należy i w każdej chwili mógł zmienić swój plan. Podczas certyfikacji już nie będzie na to czasu. Musimy być zgrani, tak aby wykonać zaplanowaną operację i uzyskać akceptację naszych przełożonych. „Crystal Arrow” ma potwierdzić, że Batalionowa Grupa Bojowa jest gotowa do działania zgodnie ze swoim przeznaczeniem – podkreśla major.
Batalionowe Grupy Bojowe NATO stacjonują na wschodniej i południowej flance Sojuszu od 2017 roku. Każdą z nich tworzą żołnierze różnych narodowości. Wojsko Polskie skierowało swoje kontyngenty na Łotwę i do Rumunii – ten pierwszy tworzą naprzemiennie żołnierze z 9 Brygady Kawalerii Pancernej i 15 Brygady Zmechanizowanej, a na południu stacjonują wojskowi z 17 Brygady Zmechanizowanej. Każda zmiana trwa sześć miesięcy. Jedna z batalionowych grup stacjonuje także w Polsce. Tworzą ją Amerykanie, Brytyjczycy, Chorwaci i Rumuni, którzy na co dzień współdziałają z 15 Brygadą Zmechanizowaną.
autor zdjęć: st. chor. sztab. Krzysztof Łukaszewicz
komentarze