Sportowe igrzyska weteranów zaplanowane na wiosnę 2021 roku zostały przesunięte o rok. Fundacja Invictus Games, która jest ich organizatorem, tłumaczyła decyzję sytuacją pandemiczną w Europie. Do polskiej drużyny informacja ta dotarła na zgrupowaniu, podczas którego weterani przygotowują się do zawodów. – Będziemy mieli więcej czasu na treningi – komentują zawodnicy.
– Obostrzenia związane z COVID-19 sprawiły, że jesteśmy zmuszeni zmienić termin zawodów sportowych dla żołnierzy rannych podczas służby wojskowej – poinformowała fundacja Invictus Games, która jest ich organizatorem. 500 zawodników z 20 państw spotka się w Hadze dopiero w maju 2022 roku. Będą rywalizować na sportowych arenach w kilkunastu konkurencjach.
Informacja o przełożeniu zawodów Invictus Games zastała polską drużynę w Wojskowym Ośrodku Szkoleniowo-Kondycyjnym Mrągowo. Na zgrupowanie przyjechało 20 zawodników oraz trenerzy. Zachowany został reżim sanitarny – wszyscy przeszli testy na koronowirusa (wymazy pobierali żołnierze 4 Warmińsko-Mazurskiej Brygady OT). – Spodziewaliśmy się takiej decyzji. Nasi zawodnicy chcą trenować i jestem przekonany, że nie zmarnują najbliższego roku – mówi Mariusz Pogonowski, kierownik polskiej reprezentacji sportowej IG.
Poprzednie takie zgrupowanie odbyło się rok temu. Potem zawodnicy trenowali indywidualne w macierzystych jednostkach wojskowych i miejscach zamieszkania. Zdaniem trenera łucznictwa Ryszarda Bukańskiego, roczna przerwa w zgrupowaniach sprawiła, że część sportowców musi rozpocząć trening niemal od podstaw. Z kilkoma osobami miał kontakt telefoniczny i udzielał im wskazówek po ocenie problemów, jakie zgłaszali. – Ci, co mieszkają blisko Gorzowa Wielkopolskiego, zostali przyjęci do klubu GZSN Start Gorzów i mogli ćwiczyć na obiektach klubowych pod moją opieką – dodaje Ryszard Bukański. Podczas zgrupowania bacznie obserwuję sportowców. – Jestem pozytywnie zaskoczony, większość zawodników utrzymała bowiem dobrą formę, jaką prezentowała rok temu – ocenia. Kto z ośmioosobowej drużyny okaże się najlepszy, pokażą zawody o puchar trenera, które zostaną zorganizowane na zakończenie zgrupowania.
Do drużyny IG chce wrócić st. sierż. Andrzej Skrajny, żołnierz 15 BZ w Giżycku, który musiał zrezygnować z powodu wcześniej zaplanowanej operacji. – Trenowałem od marca do września 2020 roku. Potem musiałem poddać się operacji na kręgosłup szyjny – tłumaczy weteran. Uszkodzenie kilku kręgów okazało się jednym ze skutków wypadku sprzed 9 lat, do którego doszło na misji w Afganistanie. W maju weteran chce wrócić do treningów. Podczas zawodów w Sydney w 2018 roku przegrał walkę o medal w łucznictwie zaledwie jednym punktem.
– Na pewno nie stracimy czasu, jaki dzieli nas od igrzysk. Zawodnicy będą nadal spotykali się na zgrupowaniach i trenowali pod okiem profesjonalnych trenerów – zapowiada płk Szczepan Głuszczak, dyrektor Centrum Weterana Działań poza Granicami Państwa i dowódca polskiej reprezentacji IG.
Wśród dyscyplin, w których na zawodach wystartują Polacy, są: siatkówka na siedząco, łucznictwo, pływanie, kolarstwo szosowe, lekka atletyka i wioślarstwo halowe. – Pandemia ograniczyła dostęp do obiektów sportowych, więc biegałem po lesie, a latem pływałem w jeziorze – opowiada „Robson”, oficer wojsk specjalnych. Ponieważ nie ma w domu ergometru wioślarskiego, nie mógł przygotowywać się do wioślarstwa halowego (na IG wystartuje też w lekkoatletyce). Swoją kondycję ocenia nie najgorzej, ale jest zadowolony, że zawody odbędą się dopiero w maju 2022 roku. – Będziemy mieli więcej czasu na przygotowania i konsultacje z trenerem, co mam nadzieję przełoży się na lepsze wyniki – dodaje.
W podobny sposób trenował mł. chor. Grzegorz Mikołajczyk, który na igrzyskach wystartuje w lekkoatletyce oraz wioślarstwie halowym. – Biegałem promenadą wokół Jeziora Ełckiego oraz w okolicznych lasach, a także dla poprawy kondycji jeździłem na rowerze oraz pływałem w jeziorze. Na treningi poświęcałem co najmniej dwie godziny trzy razy w tygodniu – mówi weteran. Zapowiada, że nadal chce poprawiać swoją sprawność fizyczną i coraz wyżej stawiać poprzeczkę.
– Przed nami kilkanaście miesięcy treningów, co pozwoli nam skupić się na poprawie techniki indywidualnej poszczególnych zawodników – mówi Bożydar Abadżijew, trener siatkówki na siedząco. Jak tłumaczy, wyszkolenie drużyny to długi proces. Trzeba dopracować przemieszczanie się zawodników po boisku w pozycji siedzącej bezpośrednio na parkiecie, a także technikę odbić oburącz oraz zagrywkę. Trener Abadżijew ocenia, że drużyna, którą przygotowuje do startu na IG, ma potencjał, aby zawalczyć o medale, ale potrzebne są kolejne treningi oraz udział w rozgrywkach z innymi drużynami.
Mariusz Pogonowski podkreśla, że Invictus Games to coś więcej niż tylko rywalizacja sportowa. Zawodnikom towarzyszą ich rodziny oraz przyjaciele. Od zdobycia medalu ważniejszy jest przykład, jaki dają innym – nie można się poddać, każdego dnia trzeba pokonywać własne słabości i ograniczenia. – Gdyby zawody odbyły się podczas pandemii, delegacje poszczególnych państw byłyby rozdzielone i nie byłoby takiej atmosfery braterstwa, jaka towarzyszyła nam w Sydney w 2018 roku – dodaje Mariusz Pogonowski.
Strategicznym sponsorem naszej reprezentacji jest Polska Grupa Zbrojeniowa.
autor zdjęć: st. chor. sztab. Waldemar Młynarczyk/ Combat Camera DORSZ
komentarze