Jednym z zadań, jakie w czasie walki z pandemią wzięło na siebie Wojsko Polskie, jest obsługa punktów do pobierania wymazów do badań na obecność koronawirusa. Dzięki temu cywilny personel medyczny będzie mógł skupić się na pomocy pacjentom w placówkach służby zdrowia. W całym kraju ruszyły szkolenia personelu takich punktów.
Od soboty na podstawie rozkazu dowódcy generalnego RSZ w kilku instytucjach i jednostkach wojskowych, między innymi w Wojskowym Centrum Kształcenia Medycznego w Łodzi, 1 Wojskowym Szpitalu Polowym w Bydgoszczy, 2 Wojskowym Szpitalu Polowym we Wrocławiu oraz Centrum Szkolenia Marynarki Wojennej w Ustce, rozpoczęło się szkolenie żołnierzy, którzy będą stanowić personel punktów wymazowych. Delegowani są na nie żołnierze bez przeszkolenia medycznego, ale mający ukończone kursy kwalifikowanej pierwszej pomocy medycznej.
W 2 Wojskowym Szpitalu Polowym we Wrocławiu kurs rozpoczął się 24 października i potrwa do 3 listopada. – W tym czasie na jednodniowych zajęciach przeszkolimy 180 żołnierzy – mówi por. Alicja Pic, asystentka komendanta szpitala do spraw pielęgniarstwa i ratownictwa. W poniedziałek w WSP we Wrocławiu szkoliła się trzecia dwudziestoosobowa grupa żołnierzy – członków przyszłych zespołów wymazowych. Większość to wojskowi z 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej, byli także żołnierze z 2 Pułku Saperów z Kazunia oraz czterech z wojsk specjalnych.
W części teoretycznej kursu doświadczeni instruktorzy szpitala polowego zapoznawali swoich podopiecznych z ogólnymi wiadomościami na temat SARS-CoV-2. Najwięcej czasu poświęcono jednak na zajęcia praktyczne. Uczono, jak zorganizować punkt pobierania, w jakich odległościach ustawić poszczególne jego elementy, aby cały proces odbywał się sprawnie i – co najważniejsze – bezpiecznie.
Film: Bogusław Politowski/polska-zbrojna.pl
Prowadzący kurs duży nacisk położyli na kwestie bezpieczeństwa osobistego obsługi punktu pobierania wymazów. Omawiano zasady zakładania odzieży ochronnej, okularów, przyłbic oraz rękawiczek, których obsługa takiego punktu musi mieć na sobie aż trzy pary, a wierzchnią zmieniać po przetestowaniu każdego pacjenta. Jeszcze ważniejsza była nauka zdejmowania odzieży ochronnej po wykonanej pracy. Czynność ta jest bowiem bardziej niebezpieczna niż zakładanie odzieży, a nieprzestrzeganie zasad bezpieczeństwa może doprowadzić do zakażenia.
Najtrudniejsza była jednak nauka pobierania wymazów z jamy nosowo-gardłowej. Tego uczyły żołnierzy pielęgniarki szpitala, które mają już na koncie setki wykonanych wymazów. Medyczki dzieliły się doświadczeniem, jak sprawnie wprowadzić do nosa patyczek wymazowy i jakie ruchy należy nim wykonać, aby pobieranie było efektywne. Podpowiadały także co zrobić w przypadku, gdy osoba zgłaszająca się na wymaz ma np. skrzywioną przegrodę nosową.
Po pobraniu próbki każdy patyczek wymazowy musi być odpowiednio zabezpieczony. Uczono więc, jaką ilością płynu trzeba go zalać w probówce, jak ją zamknąć i jak zebrane na punkcie pobierania próbówki przechowywać.
– Dowiedziałam się tutaj wielu nowych rzeczy. Mogłam praktycznie przećwiczyć pobranie wymazu i sposób, w jaki to zrobić, abym była bezpieczna. To z pewnością przyda mi się w pracy w punkcie poboru – ocenia szer. Magdalena Kiewluk, zwiadowca-ratownik z kompanii rozpoznawczej 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej z Międzyrzecza.
Po jednodniowym szkoleniu jego uczestnicy wrócili do macierzystych jednostek. Tam mają oczekiwać na decyzje o powołaniu ich do składów wojskowych zespołów pobierających.
autor zdjęć: Bogusław Politowski
komentarze