Blisko 60 żołnierzy, tworzących drugą zmianę Polskiego Kontyngentu Unii Europejskiej „Irini”, odleciało na Sycylię. Zanim jednak przejmą obowiązki od swoich kolegów, czeka ich dwutygodniowa kwarantanna. W ten sposób, kierujący misją Włosi, chcą zmniejszyć ryzyko rozprzestrzeniania się pandemii koronawirusa.
„Irini” to nowa misja Unii Europejskiej. Została uruchomiona w początkach kwietnia, w miejsce misji „Sophia”. Żołnierze, którzy biorą w niej udział, podobnie jak wcześniej, zajmują się patrolowaniem szlaków żeglugowych pomiędzy Libią a Europą. Tyle że wówczas swoją uwagę skupiali przede wszystkim na nielegalnych migrantach. Teraz postarają się zastopować statki, które wbrew embargu ONZ, dostarczają do Libii broń. W jednym z największych państw basenu Morza Śródziemnego sytuacja nadal jest niestabilna. Trwa tam wojna pomiędzy siłami rządowymi a Libijską Armią Narodową gen. Chalifa Haftara.
W „Irini” od początku uczestniczą Polacy. Do misji dołączyła ostatnia zmiana PKW „Sophia”. Wkrótce jednak jej żołnierze wrócą do kraju. Ich obowiązki przejmie kolejna rotacja. Trzon kontyngentu nadal będą tworzyli żołnierze Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej, wspomagani między innymi przez specjalistów z 10 Opolskiej Brygady Logistycznej. 12 maja wyruszyli oni do sycylijskiej bazy Sigonella, w której będą stacjonować przez kolejnych kilka miesięcy. Ze względu na pandemię COVID-19, wymiana kontyngentu odbywa się jednak w nietypowy sposób.
– Ostatnie dwa tygodnie spędziliśmy w izolacji. Zostaliśmy podzieleni na dwie grupy. My zajmowaliśmy piętro jednego z budynków bazy lotniczej w Siemirowicach, logistycy z Opola odbywali kwarantannę u siebie w jednostce. Na koniec przeszliśmy testy na obecność koronawirusa. Wynik u wszystkich naszych żołnierzy był ujemny. A to oznacza, że jesteśmy zdrowi – wyjaśnia kmdr por. Mirosław Makuch, dowódca II zmiany PKW „Irini”. Samoloty z żołnierzami wystartowały z lotnisk w Siemirowicach oraz Wrocławiu.
Dwutygodniowa izolacja to efekt zaleceń Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych. Tymczasem dowodzący misją Włosi mają swoje procedury. Dlatego też po przylocie na Sycylię polscy żołnierze trafią na kolejną kwarantannę. Ona także potrwa dwa tygodnie. Dopiero po jej zakończeniu rozpoczną przejmowanie obowiązków. Sama misja również została poddana ostrym reżimom sanitarnym. Jej uczestnicy nie mogą na przykład wychodzić poza teren bazy. – Nie wiemy jak długo potrwają ograniczenia. Sytuacja jest dynamiczna – przyznaje kmdr por. Makuch.
Tymczasem powoli krystalizuje się skład sił, które dołączą do misji. Główną zmianą w porównaniu z ostatnim etapem „Sophii” będzie udział okrętów. Na Morzu Śródziemnym w ramach EU „Irini” operuje już francuska fregata „Jean Bart”. Zdążyła już ona przeprowadzić pierwszy patrol przy wsparciu samolotu z Luksemburga. Okręty na misję skierują też Włochy i Grecja. Do tego dochodzą samoloty patrolowe – prócz luksemburskiego, także niemiecki i polski. – Będziemy korzystać z Bryzy, która pozostaje do dyspozycji kolegów z pierwszej zmiany. Trafiła ona do Włoch stosunkowo niedawno. Prawdopodobnie pozostanie z nami do końca rotacji – wyjaśnia kmdr por. Makuch. Wiele wskazuje na to, że polski kontyngent zostanie też wzmocniony pododdziałem wojsk specjalnych. Do pewnego momentu polscy specjalsi byli obecni podczas misji „Sophia”. Zostali wycofani po tym, jak działania zakończyły okręty. – Teraz wydzielony pododdział przeszedł certyfikację i czeka na ostateczne uzgodnienia – tłumaczy dowódca II zmiany PKW EU „Irini”.
Misja jest również wspierana przez Centrum Satelitarne Unii Europejskiej. Tamtejsi specjaliści dostarczają danych z analizy zdjęć satelitarnych. Dowództwo misji ma się zmieniać co pół roku. Poczynaniami międzynarodowych sił będą kierować Włosi i Grecy. – Skuteczne egzekwowanie embarga ONZ pomoże w osiągnięciu trwałego zawieszenia broni i osiągnięciu politycznego porozumienia w Libii. Operacja „Irini” stanowi ważny krok ku osiągnięciu tego celu. Pokazuje zaangażowanie UE na rzecz pokoju w północnej Afryki, nawet w czasach, gdy państwa członkowskie skupione są na walce z pandemią koronawirusa – zaznacza Josep Borrell, Wysoki Przedstawiciel Unii do spraw Zagranicznych i Polityki Bezpieczeństwa.
autor zdjęć: PKW EU IRINI, st. chor. szt. mar. Sławomir Bunia
komentarze