Równolegle z wprowadzaniem do US Air Force nowej generacji myśliwca F-35A Lightning II Amerykanie modernizują część swoich samolotów bojowych F-16. Tak by mogły pozostać w służbie do połowy XXI wieku. Zmiany obejmują między innymi montaż nowego radaru oraz przystosowanie maszyn do przenoszenia najnowocześniejszego uzbrojenia.
W końcu kwietnia siły powietrzne Stanów Zjednoczonych poinformowały, że gotowa jest aktualizacja oprogramowania oznaczona jako Operational Flight Program M-series 7.2+, która ma być instalowania w nowszych wersjach ich myśliwców F-16 Fighting Falcon. Koszty jej opracowania i przebadania wyniosły 455 mln dolarów.
Operational Flight Program M-series 7.2+ została stworzona przez US Air Force. Pracowali nad nią m.in. specjaliści z 309th Software Engineering Group z bazy lotniczej Hill w Utah. Stworzone przez nich oprogramowanie przetestowano w myśliwcach F-16, które wykonały ponad 4200 lotów trwających 4600 godzin, m.in, podczas ubiegłorocznych ćwiczeń „Northern Edge”.
Zaktualizowane oprogramowanie przeznaczone jest dla myśliwców F-16C/D Block 40/42 i Block 50/52. Amerykańskie lotnictwo otrzymało ich 731 w latach 1988-2004. Obecnie ponad 600 tych maszyn jest na stanie US Air Force i Air National Guard. Nowe oprogramowanie wpisuje się w rozpoczęty w 2017 roku program wydłużenia czasu użytkowania części „szesnastek”, czyli Service Life Extension Program. Umożliwi on zachowanie ich w służbie do 2048 roku lub nawet dłużej.
Producent maszyn Lockheed Martin dokona modyfikacji struktur płatowców od grodzi, przez skrzydła, po owiewkę kabiny. Według oryginalnego projektu czas użytkowania myśliwców miał wynosić 8 tys. godzin lotu. Po dokonanych zmianach zwiększy się on do co najmniej 12 tys. godzin.
Innym kluczowym założeniem SLEP jest wymiana radarów. Myśliwce w wersji Block 40/42 są wyposażone w radiolokator AN/APG-68(V)1. Natomiast w Block 50/52 początkowo montowano AN/APG-68(V)5, który potem zastąpiono AN/APG-68(V)9 (ta wersja myśliwca bywa oznaczana jako Block 50+/52+). Postanowiono zastąpić je nowym AN/APG-83 SABR z anteną ze skanowaniem elektronicznym (Active Electronically Scanned Array), który produkuje koncern Northrop Grumman. Jako pierwsze otrzymały ten radiolokator maszyny F-16 Block 70/72, które były przeznaczone na eksport. Jest on również oferowany zagranicznym użytkownikom starszych wersji „szesnastek”. W 2018 roku radar tego typu zamontowano do testowania w innym, zaawansowanym wiekowo, amerykańskim samolocie bojowym – F/A-18C z lotnictwa piechoty morskiej.
Umowę na dostawę 72 radarów AN/AP-83 SABR podpisano z Northrop Grummanem w maju 2017 roku. Dwa lata później w umowie ramowej założono dostawę do 372 radarów do 2027 roku. Ta liczba wskazuje poniekąd, ile ze swych F-16 Amerykanie zamierzają zachować do połowy wieku.
Pentagon zdecydował, że jako pierwsze w radiolokatory AESA zostaną wyposażone F-16 należące do Air National Guard. Jednostki myśliwskie lotniczej gwardii odpowiadają bowiem na co dzień za ochronę przestrzeni powietrznej kontynentalnej części Stanów Zjednoczonych. W styczniu tego roku poinformowano, że wyposażone w nową stację radiolokacyjną maszyny trafiły do 121 Eskadry ze 113 Skrzydła Myśliwskiego Gwardii Narodowej, którego zadaniem jest ochrona nieba nad Waszyngtonem. Stąd jednostka znana jest jako „Capital Guardians”.
Aktualizacja oprogramowania pozwoli także myśliwcom Block 40/42 i Block 50/52 z USAF używać nowych systemów uzbrojenia, takich jak pociski manewrujące AGM-158B JASSM-ER. A także najnowszej wersji pocisku powietrze-powietrze średniego zasięgu AIM-120 AMRAAM. Poza tym unowocześnienie obejmie jeszcze ponad 40 innych usprawnień, które mają m.in. poprawić precyzję uzbrojenia przeznaczonego do bezpośredniego wsparcia i zmniejszyć obciążenia pilota.
Amerykańska oferta modernizacyjna może być interesująca także dla Polski. Nasze siły powietrzne dysponują myśliwcami F-16C/D Block 52+, które otrzymały w latach 2006-2009. Polskie samoloty były wówczas najbardziej zaawansowanymi spośród wszystkich „szesnastek” w siłach powietrznych NATO. Jednak to się zmienia – F-16 Block 70 kupiły już Bułgaria i Słowacja. Choć polskie Jastrzębie są nowsze niż F-16, jakimi dysponuje lotnictwo amerykańskie, to w przyszłej dekadzie konieczna będzie decyzja o ich unowocześnieniu, by zachowały swoje zdolności bojowe i mogły współdziałać z kupionymi F-35A.
autor zdjęć: USAF
komentarze