5 maja 1945 roku żołnierze Brygady Świętokrzyskiej Narodowych Sił Zbrojnych wyzwolili niemiecki obóz koncentracyjny dla kobiet w Holiszowie w Czechach. Uwolniono kilkaset kobiet, w tym wiele Żydówek. Polscy żołnierze ocalili je przed spaleniem żywcem. Niedługo potem brygada została uznana za jednostkę aliancką i walczyła u boku Amerykanów.
Więźniarki z Holiszowa.
Rankiem 5 maja 1945 roku żołnierze Brygady Świętokrzyskiej Narodowych Sił Zbrojnych otoczyli niemiecki obóz koncentracyjny pod Pilznem, nieopodal czeskiego Holiszowa. Chwilę potem padł rozkaz do ataku. – Załoga próbowała się bronić, ale natarcie było tak niespodziewane i szybkie, że wprowadziło panikę w ich szeregach – mówi dr Wojciech Muszyński, historyk z Oddziałowego Biura Badań Historycznych Instytutu Pamięci Narodowej w Warszawie.
Po krótkiej walce Niemcy skapitulowali, a Polacy z obozu uwolnili około 700-800 więźniarek różnej narodowości, w tym 167 Polek oraz ponad 200 Żydówek. Obóz wyzwolono niemal bez strat, dwóch polskich żołnierzy zostało rannych. Do niewoli wzięto załogę liczącą 100-150 osób.
Marsz na zachód
Brygada Świętokrzyska, jedna z największych polskich jednostek partyzanckich, powstała 11 sierpnia 1944 roku na Kielecczyźnie w wyniku koncentracji oddziałów NSZ pod dowództwem płk. Antoniego Szackiego „Bohuna”. W jej skład weszły jednostki NSZ operujące w okolicach Kielc, Krakowa i Częstochowy. Żołnierze brygady walczyli z Niemcami i podziemiem komunistycznym. – W czasie swojej prawie półrocznej działalności na ziemi kieleckiej oddziały stoczyły ponad 20 bitew i dziesiątki potyczek z jednostkami niemieckimi, grupami komunistycznymi i desantami sowieckimi – wylicza dr Muszyński.
W styczniu 1945 roku, w obliczu sowieckiej ofensywy dowództwo brygady, obawiając się zniszczenia przez Armię Czerwoną, zdecydowało się podjąć marsz na zachód. Dzięki zawarciu taktycznych porozumień z lokalnymi dowódcami Wehrmachtu, jednostce liczącej wówczas ok. 1000 żołnierzy, udało się przedostać na obszar Protektoratu Czech i Moraw. – Brygada zmierzała w kierunku wojsk amerykańskich – podaje historyk IPN.
1 maja 1945 roku polscy żołnierze zakwaterowali się w pobliżu Pilzna, a dowództwo brygady nawiązało kontakt z czeskim podziemiem. Tam usłyszeli o obozie dla kobiet pod Holiszowem. Była to filia obozu koncentracyjnego we Flossenburgu. Niemcy przetrzymywali tam Polki, Francuzki, Rosjanki, Czeszki, Włoszki oraz Żydówki.
Wieczorem 4 maja odbyła się narada Polaków z przedstawicielami podziemia czeskiego i miejscową policją. – Czesi uznali, że jest jeszcze za wcześnie na atak na obóz, mimo to Polacy postanowili go wyzwolić, obawiając się o to, co może się stać z więźniarkami – wyjaśnia dr Muszyński. W nocy wysłano w kierunku obozu rozpoznanie, a nad ranem ruszył atak. Jak się potem okazało, decyzja była słuszna. Baraki, w których przebywały Żydówki, były otoczone dodatkowo drutem i obstawione beczkami z benzyną. Zgodnie z rozkazem załoga miała je podpalić i spalić żywcem przebywające tam więźniarki, gdy wojska amerykańskie znajdą się niedaleko od obozu. – Polakom udało się zaskoczyć załogę, ponieważ podeszli od wschodu, a Niemcy oczekiwali ataku od zachodu – dodaje badacz z IPN.
Jednostka aliancka
Wieczorem 5 maja doszło do pierwszego kontaktu Polaków z oddziałami amerykańskiej 3 Armii gen. George’a Pattona. Amerykanie uznali brygadę za jednostkę aliancką. – Była jedynym oddziałem polskiego podziemia niepodległościowego, który podczas II wojny walczył z Niemcami u boku zachodnich aliantów – podkreśla historyk. Polacy, m.in. wspólnie z Amerykanami, wzięli do niewoli sztab niemieckiej XIII Armii liczący ok. 80 żołnierzy, w tym trzech generałów.
Po zakończeniu wojny brygada stacjonowała na terenie Czech. Kiedy Sowieci zaczęli się domagać wydania jej żołnierzy, Amerykanie przesunęli jednostkę dalej na zachód, a w sierpniu ewakuowali ją do Bawarii, gdzie została rozwiązana. Na jej bazie stworzono kompanie wartownicze pełniące służbę na terenie okupowanych przez aliantów Niemiec. – Polacy wspierali armię USA przy ochronie baz, magazynów, lotnisk, a jedna z kompanii ochraniała osądzający nazistowskich zbrodniarzy Trybunał w Norymberdze – dodaje dr Muszyński.
autor zdjęć: IPN
komentarze