Nasz telefon dzwoni bez przerwy. Udzieliliśmy już wsparcia dwóm tysiącom osób. Większość to przebywający w izolacji lub kwarantannie, którzy czują się samotni i zagubieni. Odbieramy też telefony od pacjentów w szpitalnych izolatkach – mówi Katarzyna Wiejak, psycholog WOT, koordynator infolinii wsparcia wojsk obrony terytorialnej, która działa całą dobę.
Uruchomiona przez WOT infolinia wsparcia psychologicznego działa już kilka tygodni. Jak wygląda wasza praca?
Katarzyna Wiejak: Właśnie zaczynają do nas dołączać psychologowie z innych jednostek, na przykład z wojskowych pracowni psychologicznych czy z Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych. Nasz zespół ciągle się powiększa.
Centrala infolinii mieści się w Zegrzu, gdzie stacjonuje dowództwo WOT, ale przyłączamy do naszej telefonicznej sieci także innych psychologów, aby mogli udzielać wsparcia zdalnie. Jednak zasady korzystania z naszej infolinii się nie zmieniają. Cały czas można się do nas dodzwonić wybierając numer 800-100-102. Każdy, kto się z nim połączy, zostanie przekierowany do dyżurującego w danym momencie psychologa.
Czy powiększenie zespołu to skutek dużego zainteresowania infolinią?
Tak, nasz telefon dzwoni niemal bez przerwy. Do tej pory udzieliliśmy wsparcia dwóm tysiącom osób i ta liczba ciągle rośnie.
A kto dzwoni? Z jakimi problemami?
Większość telefonów jest od osób, które przebywają w izolacji lub kwarantannie i odczuwają negatywne skutki tego odosobnienia. Czują się samotne, zagubione. U niektórych ze względu na tę trudną sytuację odnawiają się różnego rodzaju problemy ze zdrowiem psychicznym, takie jak zaburzenia depresyjne, lękowe czy nerwicowe. To naturalne, że kiedy wokół nas dzieje się coś negatywnego, nasze emocje się nasilają i czasem, aby sobie z nimi poradzić, potrzebujemy wsparcia specjalisty.
Jakie skutki może mieć długotrwałe przebywanie w izolacji?
Wachlarz reakcji może być bardzo różny – od niepokoju, lęku, dezorientacji, aż po poważne problemy psychiczne. Nasz gatunek potrzebuje drugiego człowieka, bardzo niewiele osób rzeczywiście lepiej czuje się w samotności. Musimy mieć kontakt z ludźmi po to, żeby się rozwijać, socjalizować, aby po prostu prowadzić szczęśliwe życie. Dlatego trwająca obecnie izolacja dla większości osób jest bardzo trudnym doświadczeniem. Często odbieramy telefony od pacjentów, którzy przebywają na przykład w izolatkach w szpitalach. Kontaktują się z bliskimi telefonicznie, a personel medyczny, który się nimi opiekuje jest ubrany w maski i kombinezony ochronne. Efekt tego jest taki, że ci pacjenci de facto nie widzą innych ludzi, ich twarzy, reakcji. To może być bardzo trudne do zniesienia.
Staramy się nieść pomoc, aby niwelować skutki tego odosobnienia, ale tak naprawdę jeszcze bardzo dużo przed nami. Tym bardziej, że w związku z epidemią koronawirusa, cały czas pojawiają się kolejne obostrzenia. U niektórych osób może to spowodować poważne zmiany w sferze psychiki. Obawiam się, że część z nas po ustaniu epidemii może mieć nawet objawy PTSD.
Zdrowie psychiczne to wciąż w naszym społeczeństwie temat, o którym niechętnie mówimy. Jak ocenić, czy to ten moment, gdy należy poprosić o fachową pomoc?
Nie powinno się czekać na jakieś szczególne objawy. Jeśli ktoś zauważy, że zaczynają mu towarzyszyć trudne emocje, pojawia się niepokój, bezradność albo po prostu potrzeba rozmowy z drugim człowiekiem, to można do nas zadzwonić. Bo oprócz tego, że udzielamy pomocy psychologicznej, to także po prostu rozmawiamy. Rolą naszej infolinii nie jest profesjonalna terapia, bo w takich warunkach jej przeprowadzenie byłoby bardzo trudne. Bywa też, że na linii czeka już kolejka. Oczywiście, jeśli zauważmy, że jest potrzebna specjalistyczna terapia, to przekierowujemy taką osobę do innych specjalistów.
Teraz wielu psychologów, którzy na co dzień pracują w prywatnych gabinetach, udziela takiej pomocy bezpłatnie. I my staramy się pokazać dzwoniącym, że mogą skorzystać z takiego wsparcia. Próbujemy zmobilizować ich do działania i trochę uspokoić towarzyszące im emocje. Sytuacja, w jakiej się znaleźliśmy nie jest typowa, wszyscy mamy jakieś obawy i nie jest niczym niezwykłym, że szukamy wsparcia, aby sobie z nimi poradzić.
A jaką rolę w tej sytuacji pełnią bliscy? Czy jeśli widzą, że ktoś z ich rodziny boryka się z problemami, mogą jakoś pomóc?
Wsparcie bliskich jest bardzo ważne. Jeśli kontakty bezpośrednie zostały utrudnione, to można po prostu często dzwonić lub rozmawiać za pośrednictwem komunikatorów. Dziś mamy cały wachlarz możliwości i powinniśmy z nich korzystać.
Dla młodych ludzi jest to całkiem naturalne, bo oni na co dzień dużo czasu spędzają w internecie. Problem pojawia się u osób starszych, które najczęściej nie odnajdują się w tym środowisku. Dlatego powinniśmy jak najczęściej do nich dzwonić, bo oni czują się po prostu odizolowani i osamotnieni. Wiemy o tym, bo odbieramy wiele telefonów od starszych osób.
Niektórzy jednak nie chcą przyznać się bliskim, że coś złego się z nimi dzieje.
Tak, czasem rozmowa z psychologiem, który dla nas jest osobą obcą, może być łatwiejsza. Poza tym psycholog będzie mógł spojrzeć na trapiące nas problemy pod innym kątem niż nasi bliscy. My często słyszymy, szczególnie od osób starszych, że one nie chcą obciążać swoimi problemami dzieci czy wnuków. Staramy się jednak pokazać, że nie jest to dobre rozwiązanie. Znajomi, rodzina to jest nasz ogromny kapitał. Podczas takich rozmów psycholog podpowiada też, jak rozmawiać z bliskimi, aby zrozumieli nasze problemy. Zresztą warto pamiętać, że to działa także w drugą stronę, to naprawdę może być transakcja wymienna. W tej trudnej sytuacji ludzie się gubią, nie dostrzegają, tego co mają na wyciągnięcie ręki. Dlatego pomagamy dostrzec różne rozwiązania, a następnie je wykorzystać.
A czy w sytuacji epidemii, izolacji i związanego z tym niepokoju, można dostrzec jakieś pozytywne strony?
Oczywiście. Przede wszystkim uczymy się siebie. Możemy się przekonać, jak radzimy sobie z trudnościami i uczymy się je pokonywać. Ponieważ nie mamy kontaktu z ludźmi, zaczynamy dostrzegać to, jak ważny jest dla nas drugi człowiek. Widzimy też, jak wiele życzliwości jest dookoła nas, przecież teraz szczególnie widać, jak ludzie sobie bezinteresownie pomagają.
W końcu mamy też czas na to, aby zadbać o relacje z bliskimi. Niektórzy postrzegają tę sytuację negatywnie i śmieją się, że czeka nas fala rozwodów, ale mnie się wydaje, że to jest moment, abyśmy po prostu popracowali nad relacjami. Wiele osób spędza też dużo czasu z dziećmi. Poza codziennym kontaktem, pytaniami o lekcje czy kolegów, teraz trzeba dzieciom zorganizować dzień. W wielu aspektach wyręczała nas w tym szkoła, a teraz to my musimy sobie z tym radzić. To też pewna wartość.
Katarzyna Wiejak jest psychologiem z dwudziestoletnim stażem pracy w wojsku. Obecnie pracuje w dowództwie wojsk obrony terytorialnej, jest także koordynatorem infolinii wsparcia WOT.
autor zdjęć: DWOT
komentarze