F-35 przenoszą siły powietrzne w zupełnie nową erę zdolności obronnych i zdolności bojowych – podkreślał prezydent Andrzej Duda, podczas uroczystości podpisania umowy na dostawę samolotów F-35A Lightning II. Za 32 maszyny Polska zapłaci 4,6 mld dolarów. Pierwsze egzemplarze wojsko dostanie w 2024 roku, ale zanim trafią do kraju, nasi żołnierze będą uczyli się ich pilotażu w USA.
Dzisiaj na terenie 4 Skrzydła Lotnictwa Szkolnego w Dęblinie, w obecności prezydenta Andrzeja Dudy oraz premiera Mateusza Morawieckiego, szef resortu obrony narodowej Mariusz Błaszczak podpisał kontrakt na dostawę dla Wojska Polskiego wielozadaniowych samolotów piątej generacji F-35A Lightning II. Za 32 maszyny, które w Siłach Zbrojnych RP nosić będą kryptonim „Harpia”, nasz kraj zapłaci 4,6 mld dolarów netto. Cena jednostkowa samolotu (wraz z silnikiem) to 87,3 mln dolarów.
Znaczenie kontraktu, nie tylko dla Polski, ale całej wschodniej flanki NATO, podkreślał prezydent. – To niezwykle ważny dzień dla polskiego lotnictwa wojskowego, dla bezpieczeństwa Rzeczypospolitej Polskiej, dla bezpieczeństwa całej naszej części Europy. F-35 przenoszą siły powietrzne w zupełnie nową erę zdolności obronnych i zdolności bojowych – mówił Andrzej Duda.
Szef rządu podkreślał natomiast geopolityczne znaczenie zakupu amerykańskich samolotów. – Oprócz F-16 na naszym niebie pojawią się wkrótce znakomite myśliwce F-35. To spowoduje, że ten cień rosyjskiej dominacji nad tą częścią Europy, którego pozbyliśmy się trzydzieści lat temu, będzie coraz dalej odsuwał się od Rzeczypospolitej i będziemy z innymi członkami NATO zdolni do coraz lepszego zapewnienia bezpieczeństwa i pokoju – akcentował Mateusz Morawiecki.
Grafika: US Embassy Warsaw
Minister obrony narodowej, Mariusz Błaszczak, który podpisał wielomiliardową umowę i przekazał ją na ręce Georgette Mosbacher, ambasador USA w Polsce, mówił, że wraz z zakupem F-35, zbliżamy się do końca epoki postsowieckiej techniki lotniczej w Wojsku Polskim. – W sierpniu 2018 roku zapowiedziałem tutaj, w Dęblinie, że zrobię wszystko, aby epoka postsowiecka w polskim lotnictwie przeszła do historii. Dotrzymujemy słowa – komentował. – Mamy świetnych pilotów, fantastycznych pilotów. To z myślą o nich kupujemy F-35. Oni zasługują na najlepszy sprzęt – zaznaczył szef MON.
Co kupujemy?
Umowa na dostawę samolotów F-35A Lightning II to druga co do wartości – po kontrakcie na dostawę amerykańskich systemów przeciwlotniczych i przeciwrakietowych Patriot, za które zapłacimy 4,75 mld dolarów – umowa zbrojeniowa po 1989 roku.
Co otrzymamy za 4,6 mld dolarów? Poza trzydziestoma dwoma samolotami oraz jednym silnikiem zapasowym Pratt & Whitney F135, kontrakt przewiduje dostawę: urządzeń i sprzętu do obsługi naziemnej samolotów; stacjonarnego systemu szkoleniowego składającego się m.in. z ośmiu symulatorów misji (Full Mission Simulator); pakietu logistycznego; urządzeń do walki radioelektronicznej i uzbrojenia; teleinformatycznego systemu zarządzania eksploatacją samolotów F-35A Lightning II.
Grafika: PZ
Umowa zakłada również, że Amerykanie przeszkolą w swoich ośrodkach szkoleniowych 24 pilotów, tak by mogli być oni instruktorami dla innych polskich żołnierzy już w kraju. W Stanach Zjednoczonych ma również przejść przeszkolenie dziewięćdziesiąt osób personelu technicznego.
Kontrakt obejmuje również klauzule związane z ulepszaniem maszyn w trakcie ich użytkowania przez Wojsko Polskie. – Umowa obejmuje pakiet modernizacyjny. Oznacza to, że na samolotach dostarczonych w ramach wcześniejszych transzy zaimplementowane zostaną modyfikacje, które producent wprowadzi później, już w trakcie obowiązywania umowy – wyjaśnia mjr Krzysztof Płatek, rzecznik prasowy Inspektoratu Uzbrojenia MON.
Grafika: MON
Kiedy w Polsce?
Zgodnie z deklaracjami Ministerstwa Obrony Narodowej pierwsze F-35A Lightning II wojsko ma otrzymać za cztery lata. Nie trafią one jednak od razu do Polski. – Pierwsze 6 samolotów czasowo zostanie rozmieszczonych w latach 2024-2025 w jednej z baz lotniczych na terytorium USA z przeznaczeniem do szkolenia personelu latającego i technicznego naszych sił powietrznych – wyjaśnia mjr Krzysztof Płatek. Na polskie lotniska Harpie trafią najprawdopodobniej na przełomie 2025-2026 roku. Później kolejne maszyny będą dostarczane wojsku w liczbie 4-6 sztuk rocznie. Ostatnie dostawy zaplanowano na rok 2030.
autor zdjęć: Leszek Chemperek / CO MON
komentarze