Zakończyła się misja amerykańskich gwardzistów z 278 Pułku Kawalerii Pancernej z Pensylwanii. Dziś ich miejsce, a tym samym dowodzenie stacjonującą na Mazurach Batalionową Grupą Bojową NATO przejęli żołnierze z 3 Szwadronu 2 Pułku Kawalerii US Army. Wojskowi przywieźli ze sobą m.in. kołowe transportery opancerzone Stryker.
Uroczystość przekazania dowodzenia w Batalionowej Grupie Bojowej NATO odbyła się dziś w Ośrodku Szkolenia Poligonowego Wojsk Lądowych Orzysz w Bemowie Piskim. Wzięli w niej udział najważniejsi dowódcy Wojska Polskiego z gen. Jarosławem Miką, dowódcą generalnym rodzajów sił zbrojnych, na czele. List do żołnierzy skierował także Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej. – Jesteście tu, by wspólnie bronić bezpieczeństwa wschodniej flanki Sojuszu. Wasza obecność to wsparcie militarne oraz potwierdzenie wspólnych wartości członków NATO – napisał do żołnierzy. Podziękował również za wytrwałą służbę żołnierzom, którzy dziś zakończyli swoją misję, a także wyraził nadzieję, że kolejna zmiana zakończy się takimi samymi sukcesami. – Ten żołnierski trud przekłada się na gwarancję bezpieczeństwa wschodniej flanki Sojuszu Północnoatlantyckiego – podkreślił.
Podczas uroczystości głos zabrał także generał Jarosław Mika, dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych. – Jestem bardzo dumny z wkładu, jaki wnieśliśmy w zapewnienie stabilności i bezpieczeństwa w Europie – mówił. Zwrócił się także do uczestniczących w wydarzeniu przedstawicieli władz lokalnych i funkcjonariuszy innych służb. – Wojsko, zarówno polskie, jak i sojusznicze, spotyka się w tej okolicy z wielką gościnnością i akceptacją. Za to chciałbym państwu jako dowódca generalny serdecznie podziękować – powiedział.
Punktem kulminacyjnym uroczystości było przekazanie proporca Batalionowej Grupy Bojowej. Ppłk Mark O’Neill, dowódca 3 Szwadronu 278 Pułku Kawalerii, który dowodził V zmianą eFP, przekazał go swojemu następcy. Za funkcjonowanie kolejnej rotacji od dziś będzie odpowiadał ppłk Andrew Gallo. – To był niesamowity czas. Udowodniliśmy, że jesteśmy sojusznikami i że możemy na siebie liczyć. Oczywiście cieszę się, że wracam do domu i spotkam się z moją rodziną, ale na pewno będę tęsknił za tym miejscem. Polska stała się moim drugim domem – mówił ppłk O’Neill podczas uroczystości. Zaciekawienia naszą kulturą nie krył także nowo mianowany dowódca. – Spędzimy w Polsce sześć miesięcy. W tym czasie będziemy się koncentrować na budowaniu interoperacyjności z naszymi sojusznikami z Wielkiej Brytanii, Rumunii, Chorwacji oraz oczywiście z Polski. Mam też zamiar zacząć uczyć się języka polskiego – mówił po objęciu obowiązków ppłk Gallo.
Batalionowa Grupa Bojowa NATO stacjonuje na Mazurach od 2017 roku. Tworzą ją żołnierze z Wielkiej Brytanii, Chorwacji, Rumunii, a także ze Stanów Zjednoczonych. To właśnie przedstawiciele US Army stanowią najliczniejszą grupę. W liczącym ponad tysiąc żołnierzy wielonarodowym batalionie jest ich prawie 700 i to oni odpowiadają za funkcjonowanie pododdziału.
Żołnierze, którzy dziś zakończyli swoją misję, to kawalerzyści z 278 Pułku Kawalerii Pancernej z Pensylwanii. Przyjechali do Polski dziewięć miesięcy temu. Dziś zastąpili ich wojskowi z 3 Szwadronu 2 Pułku Kawalerii US Army. Jednostka na co dzień stacjonuje w Vilseck w Niemczech. Co ciekawe, jej żołnierze służyli już w Polsce. Tworzyli trzon I i II zmiany eFP. – Znamy się już dosyć dobrze, ale na pewno w kolejnych miesiącach rozwinie się nasza współpraca. Zapewne przyczynią się do tego ćwiczenia „Puma”, „Bull Run”, a także „Defender Europe”, które odbędą się niebawem – mówił płk Bogdan Rycerski, pełniący obowiązki dowódcy 15 BZ.
Gwardziści, którzy zakończyli swoją misję, dysponowali ciężkimi pojazdami. Do Polski przywieźli między innymi czołgi Abrams i bojowe wozy piechoty Bradley. Natomiast podstawowym pojazdem kawalerzystów są kołowe transportery opancerzone Stryker. Czy ta zmiana nie wpłynie na sposób funkcjonowania Batalionowej Grupy Bojowej? Ppłk Adam Krysiak, dowódca Batalionowej Grupy Zadaniowej 15 BZ (to pododdział, który na co dzień współpracuje z Batalionową Grupą Bojową NATO; tworzą go żołnierze z 2 Batalionu Zmechanizowanego 15 Brygady, a także przeciwlotnicy, saperzy, logistycy, wysunięci obserwatorzy, a także kompania czołgów Leopard 2A5 z 1 Brygady Pancernej), zapewnia, że nie martwi się o sposób realizacji zadań. – Dla nas to nawet lepiej. Często organizujemy ćwiczenia, podczas których operujemy po drogach publicznych. Strykery to pojazdy mobilne, lekkie, nie dotyczą ich tak restrykcyjne ograniczenia na mostach czy przepustach jak te dla pojazdów gąsienicowych – wyjaśnia oficer.
Decyzja o ulokowaniu na wschodniej flance żołnierzy Sojuszu zapadła podczas szczytu NATO, który w lipcu 2016 roku odbył się w Warszawie. Postanowiono wówczas, że na wschodniej i południowej flance Sojuszu zostaną utworzone batalionowe grupy bojowe. To właśnie na mocy ustaleń sprzed trzech lat w Bemowie Piskim stacjonują żołnierze ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Rumunii i Chorwacji. Podobne grupy utworzono na Litwie, Łotwie, w Estonii i Rumunii. Do dwóch z nich skierowano polskie kontyngenty wojskowe. W ramach batalionowych grup bojowych nasi żołnierze służą na Łotwie i w Rumunii.
autor zdjęć: plut. Bartek Grądkowski
komentarze