moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

A nas z Niemiec zwiało trzech…

Każdy karpatczyk mógł dostrzec w „Karpackiej Brygadzie” Hemara siebie i swój los. Dotyczyło to również tych, którzy „zwiali z Niemiec”, w tym ppor. Felicjana Pawlaka, upartego oficera, który trzykrotnie uciekał z niewoli i miał duże żołnierskie szczęście.

„Myśmy tutaj szli z Narwiku.
My przez Węgry, a my z Czech,
Nas tu w Syrii jest bez liku,
A nas z Niemiec zwiało trzech.
My przez morza, a my z Flandrii,
My górami, my przez las,
Teraz wszyscy do Aleksandrii,
Teraz my już wszyscy wraz”.

„Polak z ochotniczego zaciągu”

Autorem „Karpackiej Brygady” był „Polak z ochotniczego zaciągu”, jak sam siebie nazywał, kpr. Marian Hemar. W tym miejscu należy przypomnieć, że w cywilu był również autorem kilkuset wierszy oraz tekstów do ponad trzech tysięcy piosenek śpiewanych do dzisiaj. Losy wojny rzuciły go do Syrii, gdzie wstąpił do organizującej się Brygady Strzelców Karpackich. Tam napisał tekst i skomponował melodię do wspomnianej pieśni, która stała się dewizą brygady.

Brygada składała się z samych ochotników, którzy do niej ciągnęli z prawie całego świata. Aby wstąpić w jej szeregi, musieli przejechać lub przedrzeć się przez kilka granic. W pieśni Hemar opisał rzeczywistość, co dodało jej autentyczności. I rzeczywiście, służyło w brygadzie kilku weteranów z Narwiku, w tym m.in. opisany przy innej okazji ppor. Mieczysław Pruszyński (zdobywca szpitala polowego pod Gazalą). Każdy karpatczyk mógł dostrzec w pieśni siebie i swój los. Dotyczyło to również tych, którzy „zwiali z Niemiec”. Jednym z uciekinierów z Niemiec był ppor. Felicjan Pawlak, modelowy przykład upartego żołnierza oraz karpatczyka. Bez wątpienia jego czyn zainspirował Hemara. Z tego powodu warto przybliżyć jego sylwetkę.

Walka, niewola, znów walka, znów niewola

Ukończył Państwowe Seminarium Nauczycielskie Męskie w Rawiczu i Kurs Podchorążych Rezerwy Piechoty przy 67 Brodnickim Pułku Piechoty. Od października 1937 roku podporucznik służby stałej w 44 pułku piechoty w Równem. We wrześniu 1939 roku walczył w składzie Grupy „Dubno” płk. Stefana Hanka-Kuleszy. 23 września pododdziały grupy znalazły się w kleszczach wojsk niemieckich i sowieckich, a w nocy z 23 na 24 września ppor. Pawlak wraz z podległymi żołnierzami dostał się do sowieckiej niewoli. Zdążył jednak przezornie zdjąć oznaki stopnia wojskowego. 27 września uciekł z niewoli i znalazł schronienie we wsi Sawin koło Chełma. Po krótkim odpoczynku były jeniec rozpoczął samotny marsz w kierunku Włodawy. Był przekonany, że wojaczka się dla niego już skończyła. Jednak podczas wojny sytuacja czasami zmienia się z godziny na godzinę. Następnego dnia uciekinier natknął się na pododdział z Samodzielnej Grupy Operacyjnej „Polesie” gen. Franciszka Kleeberga i z powrotem został wcielony do regularnego wojska. Od 1 października dowodził plutonem w 9 kompanii III batalionu 179 pułku piechoty w Dywizji „Brzoza” płk. Ottokara Brzozy-Brzeziny. Trzy dni później został adiutantem (tak nazywano wtedy szefa sztabu batalionu lub pułku) dowódcy III batalionu, kpt. Adama Jarosińskiego. Wziął udział w bitwie pod Kockiem, gdzie wykazał sią męstwem, za co został przedstawiony do Krzyża Walecznych. Po ogłoszeniu kapitulacji SGO „Polesie” ppor. Pawlak nie podporządkował się rozkazom i opuścił batalion z zamiarem dalszej walki. Jednak następnego dnia dostał się znowu do niewoli, tym razem niemieckiej.

Ucieczka z Oflagu II B Arnswalde

Październik 1939 to dla ppor. Pawlaka wędrówka po przejściowych obozach jenieckich, zakończona 6 listopada przybyciem do Oflagu II B Arnswalde (Choszczno). Komendant obozu, Oberst Joachim von Löbbecke, był typem starego pruskiego oficera noszącego olbrzymie niczym średniowieczne ostrogi, opadające na obcasy butów oraz ciągnącego za sobą podczas marszu długą szablę, zwisającą na rapciach i żłobiącą w ziemi pokaźny rowek. Ppor. Pawlak wraz z ppor. Janem Gerstelem przygotowuje się do ucieczki, ucząc się języka niemieckiego i angielskiego, podnosząc kondycję fizyczną i organizując ubrania cywilne.

6 lutego 1940 roku w nocy obydwaj jeńcy podjęli pierwszą próbę ucieczki. Pogoda im sprzyjała – padał gęsty śnieg. Uciekinierzy pokonali obydwa płoty ogrodzenia obozowego i rozpoczęli marsz w kierunku Warszawy. Nie mieli ani kompasu, ani mapy. Zostali złapani po 60 godzinach eskapady podczas próby zakupu kawy i drożdżówek w kawiarni w mieście Kreuz (obecnie Krzyż Wlkp.). Podczas przesłuchania odkryli karty: „Wir sind polnische offizieren aus Oflag II B”. Powiadomiony o złapaniu uciekinierów oflag nie bardzo chciał się do nich przyznać, ponieważ kilku innych jeńców wtajemniczonych w plany ucieczki skutecznie ukryło ich nieobecność. Podczas raportu komendant obozu, Oberst von Löbbecke, wyraził ubolewanie, iż ucieczka się nie udała. Gdy w czasie rozmowy jeńcy ujawnili, że celem ucieczki był Budapeszt, Oberst wyraził również żal, iż nie udało im się zobaczyć tego pięknego miasta, w którym spędził młode lata. Skończyło się na czterech tygodniach aresztu obozowego.


Załadunek żołnierzy SBSK w Aleksandrii na rejs do Tobruku

Ucieczka z Oflagu VIIIB w Hohenstein

W połowie marca obydwaj oficerowie zostali przeniesieni do obozu karnego Oflag VIII B w forcie Spitzberg w obrębie twierdzy Silberberg (obecnie Srebrna Góra). Przebywało w nim ok. 70 jeńców, którzy wcześniej podejmowali próby ucieczki lub popełnili jakieś inne przewinienia. Polskim starszym obozu był gen. Tadeusz Piskor (były dowódca Armii „Lublin”), a niemieckim komendantem był mjr von Zerboni, wyjątkowy sadysta. Von Zerboni wśród jeńców miał przydomek „Kuternoga”. W obozie ppor. Pawlak zaprzyjaźnił się z pisarzem i ppor. mar. Jędrzejem Giertychem. Giertych miał już za sobą kilka prób ucieczek (do końca wojny zaliczył ich 30, z tego sześć udanych, zawsze jednak zostawał schwytany i wracał do oflagu). Razem przygotowali kukłę uciekiniera, którą spuścili po sznurze z okna, aby sprawdzić czujność wartowników. Kukła została rozstrzelana w ciągu kilku sekund, a obydwaj oficerowie powędrowali na 10 dni do aresztu. Aby udaremnić ewentualne próby ucieczki, Niemcy przenieśli 20 najmłodszych jeńców do fortu Hohenstein, stojącego na skale i otoczonego z trzech stron przepaścią. Przed przybyciem jeńców zamurowali w forcie wszystkie otwory okienne, co paradoksalnie pomogło w planach ucieczki. W nocy z 5 na 6 maja 1940 roku w zamurowanym oknie w ścianie jednego z pomieszczeń jeńcy wydłubali scyzorykiem otwór wystarczający, aby przecisnął się w nim człowiek. Następnie dziesięciu uciekinierów, podzielonych na trzy grupy, spuściło się po murze na linach zrobionych z prześcieradeł, pokonało fosę i ruszyło w dal. Dwie grupy, liczące razem siedmiu oficerów, zostały ujęte po kilkunastu dniach. Jedną z tych grup dowodził ppor. mar. Giertych. Jedynie trzeciej grupie: ppor. Felicjanowi Pawlakowi, ppor. Janowi Gerstelowi i ppor. Tadeuszowu Wesołowskiemu po trzech tygodniach marszu udało się dotrzeć przez Protektorat Czech i Moraw na Węgry. 1 czerwca doszli do Budapesztu, który udało im się zwiedzić w ciągu kilku dni. Ppor. Pawlak, jako dobrze wychowany oficer, nie zapomniał wysłać widokówki do Obersta von Löbbecke z informacją: „Du hast recht, Budapest ist schön, aber Freiheit ist besser”. Następnie zostali przez konsulat skierowani do obozu w Lenti przy granicy z Jugosławią. Stąd po kilku tygodniach, już w ramach zorganizowanego przerzutu koleją, statkiem i autobusami, trzech, co „zwiało z Niemiec”, dotarło 23 sierpnia 1940 roku do obozu Brygady Strzelców Karpackich w Latrun w Palestynie. Tam ppor. Gerstel zdecydował się na przerzut do Wielkiej Brytanii z zamiarem wstąpienia do lotnictwa. Podporucznicy Pawlak i Wesołowski zostali przyjęci do Brygady.

W Brygadzie Karpackiej

Nasz bohater został przydzielony do dywizjonu przeciwpancernego jako dowódca plutonu. Doskonale wyszkolił podległych żołnierzy, co docenił w swoich wspomnieniach jego następca, por. Mieczysław Pruszyński, który jeździł potem z plutonem na patrole po pustyni.

Następnie został zastępcą dowódcy 4 kompanii III batalionu strzelców karpackich, z którą brał udział w obronie Tobruku i w bitwie pod Gazalą. Kilkanaście razy był dowódcą patrolu na przedpolu twierdzy. Miał dużo szczęścia.

W 1942 roku ukończył kurs Wyższej Szkoły Wojennej. Podczas bitwy o Monte Cassino służył jako oficer operacyjny w 5 Wileńskiej Brygadzie Piechoty. Wspomniał o nim, jako o jednym z „trzech muszkieterów”, Melchior Wańkowicz w swojej opowieści o tej bitwie. Pawlak był autorem znanej maksymy umieszczanej na banerach w zagrożonych miejscach i spopularyzowanej przez Wańkowicza: „Nie bądź głupi, nie daj się zabić”. Po bitwie, 9 czerwca 1944 roku, został szefem sztabu 6 Lwowskiej Brygady Piechoty, a od 15 stycznia 1945 był zastępcą dowódcy 17 Lwowskiego Batalionu Strzelców. 1 czerwca 1945 roku został awansowany za czyny bojowe do stopnia majora dyplomowanego. Po wojnie pozostał na emigracji. Po 1957 roku kilkakrotnie przyjeżdżał do Polski. Podczas jednej z wizyt, w 1966 roku, wystąpił w filmie dokumentalnym o ucieczce z Oflagu VIII B Silberberg. W 1990 roku został powołany na członka Kapituły Orderu Wojennego „Virtuti Militari”. 3 maja 1992 roku uczestniczył w symbolicznym powrocie 3 Dywizji Strzelców Karpackich do Polski podczas którego karpatczycy przekazali replikę sztandaru 3 DSK dla 22 Karpackiej Brygady Piechoty Górskiej. Rok wcześniej otrzymał awans na pułkownika. Zmarł w 2000 roku, a podczas pogrzebu – na jego ostatnie życzenie – zebrani zaśpiewali mu drugi przebój kpr. Mariana Hemara dedykowany wyłącznie obrońcom twierdzy: „Pamiętaj wnuku, że dziadzio był w Tobruku”. Urnę z prochami złożono na Powązkach w kwaterze PSZ na Zachodzie.

Bibliografia

F. Pawlak, Z Oflagu do Tobruku i w nieznane. Diariusz 1939-1943. Oprac. K. Łopatecki, Warszawa 2019
S. Piotrowski, W żołnierskim siodle, Warszawa 1982
M. Pruszyński, W Narviku, Tobruku i Moskicie, Warszawa 1948
M. Wańkowicz, Bitwa o Monte Cassino, Rzym 1992

Każdy karpatczyk mógł dostrzec w „Karpackiej Brygadzie” Hemara siebie i swój los. Dotyczyło to również tych, którzy „zwiali z Niemiec”, w tym ppor. Felicjana Pawlaka, upartego oficera, który trzykrotnie uciekał z niewoli i miał duże żołnierskie szczęście.

ppłk Andrzej Łydka z Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych, pasjonat historii

autor zdjęć: Wikipedia

dodaj komentarz

komentarze

~witold
1578324540
Piekny artykul
9D-CD-17-29

Polak kandydatem na stanowisko szefa Komitetu Wojskowego UE
 
Gen. Kukuła: Trwa przegląd procedur bezpieczeństwa dotyczących szkolenia
Wojna w świętym mieście, epilog
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
Kolejne FlyEye dla wojska
W Rumunii powstanie największa europejska baza NATO
Lekkoatleci udanie zainaugurowali sezon
Jakie wyzwania czekają wojskową służbę zdrowia?
25 lat w NATO – serwis specjalny
Szpej na miarę potrzeb
NATO na północnym szlaku
Szybki marsz, trudny odwrót
Rozpoznać, strzelić, zniknąć
NATO on Northern Track
Przełajowcy z Czarnej Dywizji najlepsi w crossie
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Więcej koreańskich wyrzutni dla wojska
Wiceszef MON-u: w resorcie dochodziło do nieprawidłowości
Więcej pieniędzy dla żołnierzy TSW
Charge of Dragon
Wypadek na szkoleniu wojsk specjalnych
Operacja „Synteza”, czyli bomby nad Policami
Puchar księżniczki Zofii dla żeglarza CWZS-u
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Wojna w świętym mieście, część druga
Wytropić zagrożenie
Ramię w ramię z aliantami
Tragiczne zdarzenie na służbie
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
Sprawa katyńska à la española
Priorytety polityki zagranicznej Polski w 2024 roku
Znamy zwycięzców „EkstraKLASY Wojskowej”
Czerwone maki: Monte Cassino na dużym ekranie
Zmiany w dodatkach stażowych
Wojna w świętym mieście, część trzecia
Active shooter, czyli warsztaty w WCKMed
Donald Tusk: Więcej akcji a mniej słów w sprawie bezpieczeństwa Europy
Pod skrzydłami Kormoranów
Od maja znów można trenować z wojskiem!
Gunner, nie runner
Kosiniak-Kamysz o zakupach koreańskiego uzbrojenia
Ameryka daje wsparcie
Sandhurst: końcowe odliczanie
Na straży wschodniej flanki NATO
NATO zwiększy pomoc dla Ukrainy
Systemy obrony powietrznej dla Ukrainy
Kadisz za bohaterów
W Italii, za wolność waszą i naszą
Ukraińscy żołnierze w ferworze nauki
Zachować właściwą kolejność działań
Posłowie dyskutowali o WOT
Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
Strategiczna rywalizacja. Związek Sowiecki/ Rosja a NATO
SOR w Legionowie
Morze Czarne pod rakietowym parasolem
Metoda małych kroków
W Brukseli o wsparciu dla Ukrainy
Wojskowy bój o medale w czterech dyscyplinach
Rekordziści z WAT
Święto stołecznego garnizonu
Aleksandra Mirosław – znów była najszybsza!
Wojna w Ukrainie oczami medyków
Wojna na detale
Front przy biurku

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO