moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Skok na lotnisko

Desantowanie w Siemirowicach, potem szturm na lotnisko i stworzenie tzw. przyczółka desantowego. Spadochroniarze zorganizowali także zasadzkę na przeciwnika i odbili z ich rąk przetrzymywanego pilota. To niektóre zadania, z jakimi zmierzyli się żołnierze 6 Brygady Powietrznodesantowej na ćwiczeniu „Pantera-19”. Manewry prowadzono także poza poligonami.

Do ćwiczenia „Pantera-19” żołnierze 16 batalionu powietrznodesantowego przygotowywali się od stycznia. Dla dowództwa, sztabu oraz spadochroniarzy tej jednostki był to najważniejszy sprawdzian, bo podsumował ich trzyletni okres szkolenia. – Raz na trzy lata dowódca 6 Brygady Powietrznodesantowej sprawdza gotowość swoich pododdziałów do planowania i prowadzenia zadań zgodnie z bojowym przeznaczeniem. W tym roku sprawdzian przeszli żołnierze z 16 batalionu – mówi ppłk Robert Kruz, szef szkolenia 6 BPD. Kierownikiem „Pantery-19” był dowódca krakowskich spadochroniarzy, gen. bryg. Szymon Koziatek, a dowódcą certyfikowanego poddziału ppłk Jarosław Kowalski.

Na ćwiczeniu stawiło się w sumie około 700 żołnierzy, w tym ponad pół tysiąca wojskowych z 6 BPD. Główną rolę odgrywał 16 batalion, ale w działaniach taktycznych wsparciem dla spadochroniarzy byli m.in. JTAC-y (żołnierze naprowadzający lotnictwo na cele naziemne) z Taktycznych Zespołów Kontroli Obszaru Powietrznego 1 Brygady Lotnictwa Wojsk Lądowych oraz Centrum Przygotowań do Misji Zagranicznych z Kielc, którzy delegowali do ćwiczenia pododdział CIMIC, czyli specjalistów do spraw współpracy cywilno-wojskowej. Wsparciem byli także terytorialsi z 7 Pomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej oraz piloci F-16 z 2 Skrzydła Lotnictwa Taktycznego. – W rolę przeciwnika wcielili się żołnierze z 18 batalionu powietrznodesantowego wyposażeni w pojazdy HMMWV oraz wojskowi z 7 Brygady Obrony Wybrzeża z BRDM-ami – opisuje kpt. Agata Wilga, oficer prasowy 6 Brygady.

– Dla dowództwa i sztabu batalionu ćwiczenie „Pantera-19” wcale nie zaczęło się od desantowania. Skok spadochronowy poprzedził bowiem szczegółowy proces planowania. Musieliśmy przygotować różnego rodzaju warianty działania wojsk własnych, a potem rekomendować dowódcy najlepszy z nich – opisuje mjr Tomasz Neumann, zastępca dowódcy, szef sztabu 16 bpd. – Jeżeli na etapie planowania popełnimy błąd, przygotujemy niewłaściwą analizę terenu, pogody, uwarunkowań cywilnych czy przeciwnika, będzie to miało negatywny wpływ na całe zadanie taktyczne – dodaje.

Najpierw do akcji ruszyła Połączona Grupa Awangardowa, której żołnierze mieli rozpoznać teren przed zrzutem sił głównych. – Awangarda lądowała na terenie kontrolowanym przez przeciwnika kilkanaście kilometrów od lotniska. Mieli w sposób skryty przygotować teren na główny rzut spadochroniarzy – opisuje ppłk Kruz. Ten odbył się dwa dni później. Wówczas na spadochronach desantowych AD-95 z pokładu samolotów transportowych C-295M Casa desantowało się ponad 300 żołnierzy. – Desant wykonaliśmy bezpośrednio na obiekt szturmu. Nie przypominam sobie, by kiedykolwiek podczas ćwiczeń zastosowano taki wariant działania. Jest to trudne zadanie i wymaga doskonałej synchronizacji. Zwykle lądowaliśmy kilka kilometrów od obiektu. W tym przypadku jednak minusem jest możliwość ogniowego oddziaływania przeciwnika na desantujących się spadochroniarzy. Plusem – efekt pełnego zaskoczenia przeciwnika – ocenia mjr Neumann.

Po lądowaniu żołnierze od razu przystąpili do szturmu. Po desantowaniu zajęli najważniejsze dla lotniska obiekty – m.in. wieżę kontroli lotów, pas startowy czy hangary lotnicze. Spadochroniarze nie utrzymali jednak długo swojej pozycji i musieli się wycofać, a potem przejść do działań nieregularnych. – To było dla nas wyzwanie. Działaliśmy w nieznanym dla siebie terenie, w miejscu gdzie przeciwnik był bardzo aktywny – opisuje mjr Neumann. Jakie zadania wykonywali żołnierze? Musieli m.in. przygotować zasadzkę na kolumnę przeciwnika. W niewielkiej miejscowości przeprowadzili także równoczesny szturm na dwa budynki. Zgodnie ze scenariuszem ćwiczenia – w jednym znajdowały się materiały chemiczne i różnego rodzaju toksyny, w drugim przetrzymywano polskiego pilota. – Wszystko to działo się nie w ośrodku szkolenia, ale w centrum miejscowości zamieszkanej przez cywilów – mówi zastępca dowódcy 16 bpd.

To właśnie walka w terenie cywilnym okazała się dla żołnierzy dużym wyzwaniem. – To dla nas duże ułatwienie, gdy planujemy działanie w terenie, który znamy lub w budynkach, w których nie raz się szkoliliśmy, gdzie znamy rozkład każdej kondygnacji, wiemy które drzwi i okna możemy wykorzystać jako wyjścia główne i zapasowe. Tu było wszystko nowe. A to zmusza do większego wysiłku intelektualnego i nieszablonowego działania – podkreśla mjr Neumann.

Dlaczego spadochroniarze wyszli poza tereny poligonów? – Po to, by odejść od utartych szablonów. Nie chciałem, żeby żołnierze szturmowali obiekty, które dobrze znają – mówi ppłk Kruz. Szef szkolenia 6 Brygady podkreśla że rekomendował prowadzenie ćwiczenia na czynnym lotnisku w Siemirowicach i na terenie, gdzie mieszkają cywile, by w realnych warunkach sprawdzić umiejętności żołnierzy. – Byłem dowódcą batalionu i wiem, że zdobywanie tych samych miejsc na poligonie w Wędrzynie czy Nowej Dębie nie jest wielkim wyzwaniem dla żołnierzy – zaznacza.

Ćwiczenie „Pantera-19” zakończyło się sprawdzianem ogniowym. Ten odbył się już na poligonie w Nowej Dębie. Żołnierze mieli m.in. strzelania sytuacyjne, kierowanie ogniem kompanii szturmowej w nocy. Spadochroniarze strzelali także z moździerza M-98, odpalili przeciwlotniczą rakietę Grom i strzelali z ppk Spike w dzień i w nocy.

Magdalena Kowalska-Sendek

autor zdjęć: st. chor. sztab. mar. Arkadiusz Dwulatek/CC DORSZ, sierż. Patryk Cieliński/ CC DORSZ

dodaj komentarz

komentarze


Rosja usuwa polskie symbole z cmentarza w Katyniu
Wojsko na Horyzoncie
„Road Runner” w Libanie
Nieoceniona siła edukacji
Nietypowy awans u terytorialsów. Pierwszy taki w kraju
F-35 z Norwegii znowu w Polsce
Wojsko Polskie stawia na bezzałogowce
Historyczna przeprowadzka do Cytadeli
Szef MON-u z wizytą we Włoszech
Wojskowy bus do szczęścia
Studenci ewakuowali szpital
Borsuki zadomowiły się na poligonie
„Horyzont” przeciw dywersji
Formoza – 50 lat morskich komandosów
Nowe K9 w Węgorzewie i Toruniu
Marynarze podjęli wyzwanie
Najmłodszy żołnierz generała Andersa
Zełenski po raz trzeci w Białym Domu
Warto być wGotowości
Polskie Homary za kołem podbiegunowym
W Zamościu już wiedzą, jak się chronić
Kontrakt na „Orkę” jeszcze w tym roku?
Nowe zasady dla kobiet w armii
Premier ogłasza podwyższony stopień alarmowy
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Wojskowe przepisy – pytania i odpowiedzi
Niebo pod osłoną
Mundurowi z benefitami
Debiut #wGotowości, czyli szlaki przetarte
Aleksander Władysław Sosnkowski i jego niewiarygodne przypadki
Wojska amerykańskie w Polsce pozostają
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
Dywersja na kolei. Są dowody
Dzień wart stu lat
Elementy Wisły testowane w USA
Drony w szkołach
Szwedzkie myśliwce dla Ukrainy
Norweska broń będzie produkowana w Polsce
Polska, Litwa – wspólna sprawa
Is It Already War?
Żołnierze pomagają w akcji na torach
Sukces Polaka w biegu z marines
Dostawa Homarów-K
Pilica w linii
Rząd powołał pełnomocnika ds. SAFE
W gotowości, czyli cywile na poligony
„Zamek” pozostał bezpieczny
My, jedna armia
MON chce nowych uprawnień dla marynarki
Pomorscy terytorialsi w Bośni i Hercegowinie
Niepokonani koszykarze Czarnej Dywizji
Merops wdrażany natychmiast
Nieznani sprawcy wysadzili tory
Plan na WAM
Militarne Schengen
„Łączy nas bezpieczeństwo”. Ruszają szkolenia na Lubelszczyźnie
Terytorialsi na wirtualnych polach walki
Dodatkowe zapory
Szczyt europejskiej „Piątki” w Berlinie
Gdy ucichnie artyleria
Razem na ratunek
Krajowa produkcja amunicji
Sejm za Bezpiecznym Bałtykiem
Ogień z Leopardów na Łotwie
Brytyjczycy na wschodniej straży
Polski „Wiking” dla Danii
Kapral Bartnik mistrzem świata

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO