moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Niełatwa sąsiedzka debata

Dzieje polsko-ukraińskiego sąsiedztwa nie należą do tematów prostych i oczywistych. Obchodzony dziś Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej jest tego wymownym dowodem. Niełatwa jest również współczesna polsko-ukraińska dyskusja wokół wydarzeń sprzed 76 lat.

Przysłuchując się tej polsko-ukraińskiej debacie historycznej, można zastanawiać się, co właściwie działo się w latach 40. na Wołyniu i we wschodniej Małopolsce? Czy doszło tam – jak uważa strona polska – do ludobójstwa na polskiej ludności cywilnej, czy też – jak twierdzi np. ukraiński Instytut Pamięci Narodowej – toczyła się tam wojna polsko-ukraińska, w której zbrodniczych czynów dopuszczały się obydwie strony? Czy dokumenty, w tym tzw. tajna dyrektywa Dmytro Klaczkiwskiego, potwierdzają celowe działanie na rzecz wyniszczenia ludności polskiej na obszarze Wołynia? Czy też może – jak uważa część historyków ukraińskich, np. Serhij Riabenko – dokumenty te są późniejszymi fałszywkami? Jak oceniać działalność UPA i OUN-B na terenie Wołynia? Czy Stepan Bandera był zbrodniarzem czy bojownikiem o wolność? Kto w tym konflikcie stał się ofiarą, kto był bohaterem, a kto katem?

Powyższą listę można ciągnąć jeszcze długo, bowiem obie strony – polska i ukraińska – bardzo się od siebie różnią w postrzeganiu tego, co działo się na Wołyniu w czasie II wojny światowej. Niestety, naukowej i publicznej debacie nad tym niezwykle trudnym problemem najnowszej historii dwu sąsiednich narodów nie służy polityka. Wplątuje ona wydarzenia sprzed niemal ośmiu dekad we współczesne spory o charakterze politycznym i ideologicznym. Przez to rzeczywista trudność – możliwie dokładne ustalenie faktów, przebiegu wydarzeń, liczby ofiar, tożsamości sprawców – staje się mniej istotna od interpretacji tych faktów. Interpretacja zaś bardzo często zależy od poglądów politycznych, ale i narodowości badaczy. Problematyczne w związku z tym staje się nawet upamiętnianie ofiar wydarzeń na Wołyniu, bowiem stronom trudno uzgodnić treść napisów na pomnikach.

Przykład z ostatnich dni. Polski Instytut Pamięci Narodowej prowadzi obecnie akcję poszukiwania „osób pokrzywdzonych i świadków zbrodni ludobójstwa popełnionych w latach 1939-1945 przez członków OUN-UPA oraz inne osoby współuczestniczące na ludności narodowości polskiej zamieszkującej województwo wołyńskie” (cytat z komunikatu na stronie IPN). Nie ulega wątpliwości, że inicjatywa IPN jest bardzo potrzebna. Można tylko ubolewać, że jest tak spóźniona, bowiem wielu świadków tych wydarzeń, mających bezcenną wiedzę, tego momentu nie doczekało. Ważne jednak, że akcja została podjęta i trwa. Każda relacja jest właściwie na wagę złota. Może pomóc w ustaleniu faktów, rozwianiu wątpliwości, określeniu tożsamości ofiar i sprawców. Właściwie obydwie strony powinny równolegle taką akcję podjąć, jednak tu znów problemem staje się polityka – w tym wypadku polityka historyczna, jaką prowadzi państwo ukraińskie.

Szef ukraińskiego IPN Wołodymyr Wiatrowycz przyjął polską inicjatywę z niechęcią. Na początku lipca skomentował ją tak: „Szkoda, że w tym konkretnym dochodzeniu i w całościowej ocenie konfliktu polsko-ukraińskiego polski Instytut Pamięci Narodowej utrzymuje bardzo jednostronne podejście i mówi jedynie o ludności polskiej, przemilcza natomiast zbrodnie popełnione na ludności ukraińskiej”. Problemem w tym wypadku stała się polska ocena wydarzeń sprzed 76 lat i użycie w komunikacie IPN wzmianki o ludobójstwie – z takim bowiem ujęciem Ukraińcy się nie zgadzają. Tymczasem nie jest prawdą, że strona polska mówi i pisze wyłącznie o polskich ofiarach, przemilcza zaś ukraińskie. Warto w tym kontekście podkreślić, że gdy 22 lipca 2016 r. posłowie RP przyjęli uchwałę, w której uznano rzeź wołyńską za ludobójstwo, zaznaczyli przy tym: „Przypominając zbrodnie ukraińskich nacjonalistów, nie można ani przemilczeć ani relatywizować polskich akcji odwetowych na ukraińskie wioski, w wyniku których także ginęła ludność cywilna. Te wszystkie tragiczne wydarzenia powinny być przywrócone pamięci współczesnych pokoleń”.


Zbrodnia w Lipnikach, zamordowani Polacy

W ostatnich latach tematyka rzezi wołyńskiej stała się w Polsce jednym z ważnych tematów debaty publicznej, właśnie w związku z przywracaniem pamięci. Stało się to możliwe również dzięki dziełom artystycznym, w tym m.in. tekstom literackim Stanisława Srokowskiego czy filmowi „Wołyń” Wojciecha Smarzowskiego. Rosnące zainteresowanie tym tematem przekłada się również na jakość dyskusji, powstają bowiem kolejne publikacje, czasem wartościowe i ważne, czasem być może kontrowersyjne, które jednak uzupełniają naszą wiedzę o tym konkretnym momencie kontaktów polsko-ukraińskich.

W ostatnim czasie ukazała się na przykład książka historyka, dziennikarza i publicysty, Piotra Zychowicza „Wołyń zdradzony, czyli jak dowództwo AK porzuciło Polaków na pastwę UPA”. Książka już teraz wzbudziła kontrowersje, bowiem teza autora dotyczy bierności Armii Krajowej wobec trwających na Wołyniu wydarzeń. Z pewnością publikacja ta stanie się punktem wyjścia do dyskusji o roli polskiego podziemia w wydarzeniach na Wołyniu. Nie ma jednak wątpliwości, że dyskusja jest lepsza niż milczenie. A to właśnie milczenie było największym problemem w dotychczasowych badaniach nad Wołyniem. Prócz tego ukazują się w Polsce publikacje, które mówią o udziale Polaków w zbrodniach popełnionych na ukraińskiej ludności cywilnej, np. w Sahryniu w 1944 r.

Warto również powiedzieć o podejmowanych w ostatnim czasie inicjatywach honorowania Ukraińców, którzy podczas wojny nieśli pomoc sąsiadom Polakom, ryzykując przy tym życie własne i własnych rodzin. To m.in. akcja „Sprawiedliwi wśród Ukraińców” (wzorowana na przyznawanym przez Instytut Yad Vashem odznaczeniu Sprawiedliwi Wśród Narodów Świata), czy prowadzone przez warszawski Instytut Solidarności i Męstwa im. Witolda Pileckiego wyszukiwanie Ukraińców pomagających Polakom podczas wydarzeń na Wołyniu w latach 1943-1944. Własne badania w tej sprawie prowadził również polski IPN, który w 2007 r. wydał książkę Romualda Niedzielki pt. „Kresowa księga Sprawiedliwych 1939–1945”.

Każda podobna inicjatywa, każda publikacja, właściwie każdy głos w dyskusji na temat Wołynia ma swoją wartość. Są to bowiem kolejne cegiełki, które odbudowują pamięć o tragicznych wydarzeniach sprzed ośmiu dekad. Z tych cegiełek może powstać most, łączący dwa duże narody, most ponad różnicami. Żyjąc po sąsiedzku, Polacy i Ukraińcy są właściwie na siebie skazani, a bez budowania mostów trudno sobie taką sąsiedzką współpracę wyobrazić. Ta dyskusja wokół wspólnej historii stanowi jednak dla elit obydwu narodów ogromne wyzwanie. Musi się ona jednak toczyć i musi być przy tym otwarta na – nie zawsze przecież łatwą – prawdę. To zadanie na lata, ale bez niego nie sposób wyobrazić sobie kontaktów dobrosąsiedzkich. Dlatego tak ważna jest pamięć o tych tragicznych wydarzeniach i dlatego tak istotne jest mówienie o nich.

Robert Sendek , bałkanista, publicysta „Polski Zbrojnej”

autor zdjęć: Wikipedia

dodaj komentarz

komentarze


Plan na WAM
Kapral Bartnik mistrzem świata
Szeremeta niepokonana na ringu w Budapeszcie
Obywatele chcą być #wGotowości
Szczyt europejskiej „Piątki” w Berlinie
Marynarze podjęli wyzwanie
Zmierzyli się z własnymi słabościami
Polscy marynarze na misjach
Wojskowe przepisy – pytania i odpowiedzi
Norweska broń będzie produkowana w Polsce
Nowe zasady dla kobiet w armii
Premier ogłasza podwyższony stopień alarmowy
Gotowi na zagrożenia cyfrowe
Polski „Wiking” dla Danii
Buzdygan dowódcy Żelaznej Dywizji wraca do gry
Po co wojsku satelity?
Celne oko, spokój i wytrzymałość – znamy najlepszych strzelców wyborowych wśród terytorialsów
Komplet medali wojskowych na ringu
Zwrot na Bałtyk
107 lat polskiej Marynarki Wojennej
wGotowości do reakcji
AW149 – moc kawalerii powietrznej!
Sukces bezzałogowego skrzydłowego
The Darker, the Better
Żołnierze z „armii mistrzów” czekają na głosy
W krainie Świętego Mikołaja
Szwedzkie myśliwce dla Ukrainy
Zwalczyć strach, rozwiać mity
Nowe Kraby w Sulechowie
Sejm za Bezpiecznym Bałtykiem
Dzień wart stu lat
Nietypowy awans u terytorialsów. Pierwszy taki w kraju
Najdłuższa noc
Noc Dnia Podchorążego
Razem na ratunek
Pociski rakietowe dla Husarzy
Mundurowi z benefitami
Wojska amerykańskie w Polsce pozostają
F-35 z Norwegii znowu w Polsce
Pancerniacy jadą na misję
Borsuki zadomowiły się na poligonie
Polska i Francja na rzecz bezpieczeństwa Europy
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Szef MON-u z wizytą we Włoszech
Gdy ucichnie artyleria
Wojskowy bus do szczęścia
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
Formoza – 50 lat morskich komandosów
NATO ćwiczy wśród fińskich wysp
Wojsko na Horyzoncie
PKO Bank Polski z ofertą specjalną dla służb mundurowych
AW149 made in Poland
Pomorscy terytorialsi w Bośni i Hercegowinie
Militarne Schengen
Więcej Herculesów dla Abramsów
Ograniczenia lotów na wschodzie Polski
Najmłodszy żołnierz generała Andersa
Niepokonani koszykarze Czarnej Dywizji
Wojsko ma swojego satelitę!
Niebo pod osłoną
Rosja usuwa polskie symbole z cmentarza w Katyniu

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO