To największe wyzwanie Polski w zakresie budowania międzynarodowej struktury bojowej od wejścia do NATO – tak o formowaniu kolejnej zmiany szpicy NATO mówi gen. bryg. Dariusz Lewandowski, dowódca 21 Brygady Strzelców Podhalańskich. To właśnie ta jednostka będzie stanowiła trzon kolejnej zmiany Sił Bardzo Wysokiej Gotowości. Żołnierze rozpoczną swój dyżur 1 stycznia 2020 roku.
Siły Bardzo Wysokiej Gotowości (ang. Very High Readiness Joint Task Force – VJTF), czyli tzw. szpica NATO to sześć i pół tysiąca żołnierzy, którzy pozostają w gotowości przez 24 godziny na dobę, aby dbać o bezpieczeństwo członków i parterów Sojuszu Północnoatlantyckiego. Wszyscy stacjonują w swoich macierzystych jednostkach, jednak w razie zagrożenia lub klęski żywiołowej, muszą być gotowi na to, że w ciągu kilku dni zostaną zaangażowani do działania w rejonie oddalonym od granic NATO nawet o pięć tysięcy kilometrów. W przyszłym roku państwem wiodącym VJTF po raz pierwszy będzie Polska. Swoją gotowość do wykonania tego zadania żołnierze musieli udowodnić podczas ćwiczenia „Dragon’19”. Jednym z elementów największych manewrów, jakie w tym roku odbywają się w naszym kraju, była bowiem certyfikacja dowództwa Sił Bardzo Wysokiej Gotowości.
Jakim zadaniom musieli sprostać żołnierze? – Przede wszystkim musieliśmy udowodnić, że jesteśmy gotowi do prowadzenia działań, do których moglibyśmy zostać zaangażowani – mówi gen. bryg. Dariusz Lewandowski, dowódca 21 Brygady Strzelców Podhalańskich. To właśnie ta jednostka będzie stanowiła trzon szpicy. – Chodzi przede wszystkim o planowanie i prowadzenie operacji natowskich w zakresie działań poniżej progu wojny, a także wojennych takich jak natarcie, obrona, działania opóźniające. Duży nacisk był postawiony także na współpracę z cywilami czy procedury związane z odzyskiwaniem utraconego personelu – dodaje.
Certyfikacja, która odbyła się podczas „Dragona’19” była ćwiczeniem dowódczo-sztabowym. Żołnierze podczas ćwiczenia korzystali z komputerowych systemów symulacji pola walki. Nie oznacza to jednak, że poddziały, które zostaną włączone w strukturę szpicy, nie zostały sprawdzone. Ich certyfikacja odbyła się wcześniej. W marcu przetestowane zostały drużyny, plutony i kompanie, następnie wyzwaniom rzuconym przez zespół certyfikujący musiały sprostać bataliony. Podczas ćwiczenia „Lampart’19” żołnierze z 1 Batalionu Czołgów, 1 Batalionu Strzelców Podhalańskich, 21 Batalionu Logistycznego i 14 Dywizjonu Artylerii Samobieżnej potwierdzili, że są świetnie wyszkoleni i mogą działać w ramach natowskich sił VJTF.
Razem z Podhalańczykami podczas certyfikacji ćwiczyli także sojusznicy. Polska wydzieliła do szpicy 2600 żołnierzy, ale w jej struktury zostały włączone także pododdziały z Czech, Hiszpani, Wielkiej Brytanii, Włoch, Rumunii i Stanów Zjednoczonych. Gen. Lewandowski, przyznaje, że zgranie tak międzynarodowej grupy było sporym wyzwaniem. – Cały czas musieliśmy się skoncentrować na tych samych natowskich procedurach, a nie dla wszystkich było to oczywiste. Musieliśmy też ujednolicić nasze systemy łączności, także te dotyczące wymiany informacji w cyberprzestrzeni. Dużo uwagi poświęciliśmy też logistyce. Cały proces wymagał od nas bardzo dużego zaangażowania, bo zazwyczaj jednostkę buduję się kilka lat, a my mieliśmy na to tylko rok – mówi. – To z pewnością największe wyzwanie Polski w zakresie budowania międzynarodowej struktury bojowej od wejścia do NATO. Do tej pory mieliśmy do czynienia tylko z grupami bojowymi Unii Europejskiej, ale były one o wiele mniejsze lub dawaliśmy wkład do szpicy NATO, a w tej chwili sami ją tworzymy – podkreśla.'
Uroczyste zakończenie ćwiczenia „Dragon’19”, a tym samym certyfikacji dowództwa Sił Bardzo Wysokiej Gotowości NATO, odbyło się dziś na poligonie w Orzyszu. To właśnie podczas tej uroczystości, dowódca Podhalańczyków odebrał z rąk prezydenta Dudy nominację na swój pierwszy stopień generalski. Gen. Lewandowskiemu gratulował Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej. – 20 lat temu Polska przystąpiła do Sojuszu Północnoatlantyckiego, a dziś 21 Brygada Strzelców Podhalańskich przeszła certyfikację i w przyszłym roku weźmie odpowiedzialność za siły szybkiego reagowania. To świadczy o rosnącej pozycji Polski w Sojuszu Północnoatlantyckim – powiedział szef MON.
Podhalańczycy rozpoczną dyżur 1 stycznia 2020 roku. Będą go pełnić przez rok.
autor zdjęć: st. szer. Arkadiusz Czernicki, st. szer. Wojciech Król, Jakub Szymczyk / KPRP
komentarze