Niemieccy żołnierze tankują polski zestaw niskopodwoziowy, potem Litwini ładują na niego uszkodzony pojazd, który należy do armii hiszpańskiej. O bezpieczeństwo całej operacji dbają załogi KTO Rosomak, śmigłowce uderzeniowe Mi-24, a także chorwaccy komandosi. Tak żołnierze z 29 krajów ćwiczą na poligonie w Drawsku wojskową logistykę.
Zadanie postawione przed wielonarodowym pododdziałem transportowym wydawało się na pozór proste: dostarczyć zaopatrzenie – paliwo, wodę, jedzenie oraz amunicję – do polskiego batalionu zmechanizowanego. A po drodze zabrać uszkodzony hiszpański pojazd.
Na początku wszystko przebiegało bez problemu. Konwój składający się z kilkunastu pojazdów – polskich, węgierskich, niemieckich, bułgarskich i hiszpańskich – szybko i sprawnie dotarł do instalacji paliwowej, gdzie wozy zostały zatankowane. Potem równie sprawnie przemieścił się do magazynów, skąd pobrano zapasy i załadowano uszkodzony hiszpański pojazd.
Niestety, zaledwie kilkanaście minut później, kiedy kawalkada ruszyła do miejsca przeznaczenia, czyli czekających na zaopatrzenie polskich żołnierzy, konwój został zaatakowany przez nieprzyjaciela. Na pomoc logistykom ruszyły nie tylko osłaniające go Rosomaki, ale również wezwane przez radio śmigłowce uderzeniowe Mi-24 oraz działający w pobliżu komandosi z Chorwacji.
Choć atak nieprzyjaciela udało się odeprzeć, nie obyło się bez strat, zarówno w ludziach jak i sprzęcie. W sztabie zapadają błyskawiczne decyzje i po rannych zostaje wysłany śmigłowiec CSAR, a po strategiczne zaopatrzenie z uszkodzonej ciężarówki, śmigłowiec transportowy.
Tak wyglądało jedno z zadań podczas ćwiczeń „Capable Logistician 2019”, które od początku czerwca trwają na poligonie w Drawsku. W manewrach bierze udział ponad 1500 logistyków z 29 krajów oraz 2 tys. polskich żołnierzy z 17 Brygady Zmechanizowanej, 10 Brygady Kawalerii Pancernej, 11 Mazurskiego Pułku Artylerii oraz 23 Śląskiego Pułk Artylerii.
– To największe ćwiczenia wielonarodowej logistyki zorganizowane w Polsce od dwudziestu lat. Wymagały od naszej armii ogromnego wysiłku. Sam proces planowania zajął dwa lata – podkreślał gen. dywizji Dariusz Łukowski, szef Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych.
Płk Witold Bartoszek, zastępca szefa Zarządu Logistyki - P4 Sztabu Generalnego WP, który jest zastępcą kierownika ćwiczeń, podkreślał, że zadanie z konwojem, choć tylko jedno z wielu realizowanych podczas wielotygodniowego szkolenia, doskonale odzwierciedla interoperacyjność manewrów. – Polski zestaw niskopodwoziowy tankują Niemcy, ładują Litwini, a ewakuowany jest hiszpański pojazd. Naprawdę trudno o lepszy przykład wielonarodowego działania – komentował.
Wszystkie jednostki tworzące Połączoną Grupę Wsparcia Logistycznego JLSG (Joint Logistics Support Group), czyli utworzonego na potrzeby szkolenia wielonarodowego dowództwa logistycznego, tak zorganizowano, aby skupiała jak najwięcej żołnierzy z różnych armii. – Dzięki temu możemy nauczyć się od siebie nawzajem jak najwięcej, bo o to w tym ćwiczeniu chodzi, o naukę – podkreślał kierujący ćwiczeniami płk Daniel Zlatnik, dyr. Multinational Logistics Coordination Centre (MLCC), czyli instytucji która była organizatorem szkolenia.
Ćwiczenia „Capable Logistician 2019” kończą się 18 czerwca. Dzisiejsze szkolenie logistów obserwowali przedstawiciele polskiej armii, w tym gen. broni Michał Sikora – pierwszy zastępca szefa Sztabu Generalnego WP, gen. broni Jarosław Mika – dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych oraz gen. dywizji Stanisław Czosnek – dowódca 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej i gen. dywizji Dariusz Łukowski – szef Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych.
autor zdjęć: st. chor. sztab. Rafał Mniedło, Krzysztof Wilewski
komentarze