Załoga korwety ORP „Kaszub” zdała praktyczny egzamin z obsługi 35-milimetrowej armaty morskiej Tryton. Na Bałtyku marynarze przeprowadzili pierwsze strzelanie pod okiem ekspertów z polskiego konsorcjum naukowo-przemysłowego. Marynarka wojenna stała się pełnoprawnym użytkownikiem nowej broni.
OSU-35 Tryton (skrót od okrętowego systemu uzbrojenia) został zamontowany na pokładzie korwety w miejsce 23-milimetrowego zestawu artyleryjskiego Wróbel. – Obie armaty trudno nawet porównywać. Jeśli chodzi o technologię, reprezentują dwa różne światy. Z Trytona jesteśmy bardzo zadowoleni – przyznaje kmdr ppor. Łukasz Zaręba, dowódca ORP „Kaszub”. O zaletach nowego uzbrojenia marynarze mogli się przekonać po raz kolejny, gdy zdawali sprawdzian z jego obsługi. Zwieńczył on bowiem dwutygodniowe szkolenie przeprowadzone pod okiem specjalistów, którzy reprezentowali producenta. Tryton to konstrukcja polska, stworzona przez konsorcjum, w którego skład wchodzą: Wojskowa Akademia Techniczna, firmy PIT-RADWAR S.A. i ZM „Tarnów" S.A. oraz Akademia Marynarki Wojennej.
Szkolenie składało się z dwóch części: portowej i morskiej. Marynarze z działu rakietowo-artyleryjskiego poznawali budowę i obsługę urządzenia. Na morzu testowano z kolei systemy, współpracując między innymi z myśliwcem F-16, samolotem rozpoznawczym Bryza oraz dronem. – Podczas sprawdzianu strzelaliśmy do celu nawodnego. Była to holowana po morzu tarcza – tłumaczy kmdr ppor. Zaręba. Strzelanie prowadzone było zarówno z głównego, jak i rezerwowego stanowiska kierowania ogniem. Marynarze przetrenowali także zwalczanie celów powietrznych, które imitował dron. Egzamin wypadł pomyślnie, co potwierdzone zostało stosownym certyfikatem. Tym samym marynarka wojenna stała się pełnoprawnym użytkownikiem nowego urządzenia.
– W planach jest zamontowanie 35-milimetrowej armaty na kolejnych niszczycielach min z serii Kormoran II – informuje kmdr por. Piotr Sikora z Inspektoratu Marynarki Wojennej Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych. Okręty zbuduje gdańska stocznia Remontowa Shipbuilding. W grudniu ubiegłego roku została położona stępka pod jednostkę, która będzie nosiła nazwę ORP „Albatros”. Zgodnie z planem prace powinny dobiec końca w styczniu 2020 roku. Ostatniego z Kormoranów – ORP „Mewa” marynarka ma otrzymać jesienią 2021 roku. Tymczasem w służbie jest już prototypowy okręt serii, czyli ORP „Kormoran”. Na jego pokładzie została zamontowana armata Wróbel. Ale po uzbrojeniu drugiego i trzeciego niszczyciela min z nowej serii również ona ma być wymieniona na Trytona.
Jak przyznaje kmdr por. Sikora, rozwiązania zastosowane w nowej armacie mają wiele zalet. – Przede wszystkim, w odróżnieniu od Wróbla, Tryton to armata automatyczna. Obsługiwana jest z wnętrza okrętu za pomocą konsoli – wyjaśnia. Większy kaliber sprawia, że skuteczny ogień marynarze mogą prowadzić na dalszą odległość. Armata jest też wyposażona w głowicę optoelektroniczną, która pozwala śledzić cel. – W tej chwili trwają prace nad stworzeniem dla niej programowalnej amunicji. Pocisk tego typu rozpada się w pewnej odległości od celu i razi go 150 elementami – tłumaczy kmdr por. Sikora. Dodaje: – Tryton to broń nowej generacji. Będzie ona dobrze współgrała z nowoczesną konstrukcją, jaką są niszczyciele min Kormoran.
autor zdjęć: Marian Kluczyński
komentarze