Ustrój demokratyczny z silnym rządem, postępowy program gospodarczy, ukaranie zbrodniarzy wojennych, równość praw obywatelskich – to główne założenia deklaracji Rady Jedności Narodowej „O co walczy naród polski?”. – Wydany 15 marca 1944 roku dokument to jedna z najlepszych w XX wieku koncepcji przebudowy Polski – uważa dr hab. Waldemar Grabowski, historyk IPN.
Jaka była rola powstałej w styczniu 1944 roku Rady Jedności Narodowej? Była to okupacyjna namiastka polskiego parlamentu?
Dr hab. Waldemar Grabowski: Rada faktycznie pełniła funkcję podziemnego parlamentu. W jej skład wchodzili przedstawiciele najważniejszych partii politycznych działających w konspiracji: Polskiej Partii Socjalistycznej – Wolność, Równość, Niepodległość oraz Stronnictwa Ludowego, Stronnictwa Narodowego i Stronnictwa Pracy. Przewodniczącym 14-osobowego grona był Kazimierz Pużak. Pierwszą reprezentacją polityczną kraju była Rada Główna Obrony Narodowej powołana 10 października 1939 roku przy Służbie Zwycięstwu Polski. Po utworzeniu w lutym 1940 roku Związku Walki Zbrojnej Radę przekształcono w Polityczny Komitet Porozumiewawczy. Był to organ doradczy i opiniodawczy przy Delegacie Rządu RP na Kraj, który kierował pracą pionu cywilnego Polskiego Państwa Podziemnego. Z kolei w sierpniu 1943 roku Komitet przekształcił się w Krajową Reprezentację Polityczną, a następnie RJN.
Wydanie przez Radę 15 marca 1944 roku deklaracji programowej „O co walczy naród polski?” było odpowiedzią na podyktowaną przez Sowietów odezwę Polskiej Partii Robotniczej „O co walczymy?” z listopada 1943 roku zawierającą hasła ludowo-demokratyczne?
Tylko częściowo. Ukazanie się deklaracji RJN wiosną 1944 roku było związane z ówczesną sytuacją polityczną, ale głównym celem dokumentu było pokazanie polskiemu społeczeństwu i aliantom, do czego dąży nasze państwo i jak ma wyglądać życie w Polsce po wojnie. Wszystkie zawarte tam tezy wynikały nie z doraźnej sytuacji, ale kilkuletniej pracy Polskiego Państwa Podziemnego. W ramach Delegatury Rządu na Kraj, tajnego naczelnego organu władzy administracyjnej w okupowanej Polsce, funkcjonowało kilkanaście departamentów. Odpowiadały one przedwojennym ministerstwom i realizowały zadania w trzech sferach: obserwowanie polityki okupantów i utrzymanie ciągłości polskiego państwa; planowanie odbudowy kraju podczas powstania powszechnego i zaraz po wojnie oraz perspektywiczne, 10-letnie plany rozbudowy kraju po zakończeniu wojny. Deklaracja stanowiła więc uwieńczenie pracy i planów całego PPP.
Zawarte w niej tezy były uzgadniane z naszymi władzami w Londynie?
Oczywiście. Od kwietniu 1940 roku Polityczny Komitet Porozumiewawczy był uznawany przez władze RP na uchodźstwie za polityczną reprezentację kraju i zarówno Komitet, jak i Delegatura Rządu na Kraj ściśle współpracowały z władzami w Londynie. Także przy opracowywaniu założeń deklaracji. Ustalono, że w kwestiach wewnętrznych Polska miała być wolna, suwerenna, silna, bezpieczna i zdrowo się rozwijać, a w polityce zagranicznej stawiano na trwały pokój międzynarodowy i zgodną współpracę wolnych narodów dla dobra całej ludzkości.
Deklaracja przypominała też nasze cele wojenne i warunki zapewnienia trwałego bezpieczeństwa po wojnie.
Za najważniejsze uznano całkowite pokonanie państw napastniczych, przede wszystkim Niemiec. Aby nie odrodziła się tam myśl o wojnie postulowano rozbrojenie ich militarnie i gospodarczo, zlikwidowanie niemieckiego przemysłu zbrojeniowego, zmuszenie Niemiec do odbudowy zniszczonych przez nie krajów oraz ukaranie zbrodniarzy wojennych. Przyszłe procesy miało ułatwić zbieranie przez Polskie Państwo Podziemne dokumentacji dotyczącej popełnianych przez Niemców i Austriaków zbrodni. W kwestii naszych granic zachodnich domagano się włączenia do Polski Prus Wschodnich z Gdańskiem, ziemi między Notecią i Wartą, części Pomorza oraz Śląska Opolskiego. Natomiast szeroki pas ziem na zachód od nowej granicy Polski miał być przez dłuższy czas pod polską okupacją. Jednocześnie w podziemiu szykowano ludzi, którzy mieli iść za frontem i obejmować władze na naszych tzw. „ziemiach postulowanych”, co miało być zaczątkiem polskiej administracji. Taki zespół na Dolny Śląsk liczył około 700 osób.
Wkroczenie Armii Czerwonej w granice przedwojennej Polski wymusiło na polskich władzach określenie polityki wobec nowej sytuacji militarno-politycznej. Na zdjęciu: defilada wojsk radzieckich i polskich po zajęciu Warszawy w styczniu 1945 roku.
Jak miały wyglądać nasze stosunki z drugim dużym sąsiadem, ZSRR?
Zdawano sobie sprawę, że ukaranie Rosji za współpracę z Niemcami i napaść na Polskę jest nierealne, że alianci się na to nie zgodzą. Polska była za utrzymaniem dobrosąsiedzkich stosunków ze Związkiem Radzieckim pod dwoma warunkami. Jednym z nich było uznanie przez Sowietów przedwojennej wschodniej granicy Rzeczpospolitej, czyli linii wyznaczonej przez traktat ryski po wojnie polsko-bolszewickiej w 1921 roku, a drugim – brak ingerencji w sprawy wewnętrzne Polski.
W deklaracji zapisano też, że odrodzone państwo polskie powinno opierać swoją politykę zagraniczną na ścisłym sojuszu z Wielką Brytanią, Stanami Zjednoczonymi, Francją i… Turcją?
Z Turcją łączyły nas długoletnie przyjazne relacje, jeszcze z okresu rozbiorów. Podczas wojny Polacy działali w tym kraju, była tam m.in. polska wojskowa baza łączności i ambasada. W 1945 roku, kiedy było wiadomo, że Wielka Brytania i USA cofną uznanie dla rządu w Londynie, zastanawiano się nawet, czy nie przenieść polskich władz na uchodźctwie do Ankary.
Na straży pokoju miała stać też nowa międzynarodowa organizacja. Czy był to zaczątek idei Organizacji Narodów Zjednoczonych?
Tak, Liga Narodów nie zdała egzaminu i już podczas wojny alianci planowali powołanie nowej organizacji międzynarodowej. Jak zapisano w deklaracji, zdaniem Polski warunkiem jej skutecznego działania miało być równouprawnienie wszystkich, także mniejszych narodów i dopuszczenie ich do współdecydowania o sytuacji międzynarodowej.
Kwestia równouprawnienia znalazła się w deklaracji RJN także jako jeden z ważniejszych postulatów dotyczących spraw wewnętrznych Polski.
Zapowiadano równość praw obywatelskich dla wszystkich bez względu na wyznanie, światopogląd, przekonania polityczne, a także równouprawnienie dla mniejszości narodowych i zapewnienie im warunków do rozwoju kulturalnego i gospodarczego. Był tylko jeden warunek: lojalność wobec państwa polskiego. Ponadto planowano, że Polska stanie się demokracją parlamentarną, ale z silnym rządem. Opierano się przy tym na doświadczeniach z okresu międzywojennego – nie chciano słabych rządów jak w latach 20. Doświadczenia z XX-lecia pozwoliły też na opracowanie postępowego programu gospodarczego. Uznano, że jedną z najważniejszych kwestii będzie zapewnienie pracy wszystkim obywatelom, zapowiadano reformę rolnictwa, czyli rozparcelowanie majątków powyżej 50 ha i tworzenie gospodarstw 8–15 ha. Receptą na przeludnienie wsi miały być powszechna edukacja zawodowa i możliwość przejścia do miasta do pracy w przemyśle. Postulowano też szerokie kompetencje dla związków zawodowych i rad zakładowych, które współuczestniczyłyby w decydowaniu o firmie. Mówiono też o upaństwowieniu lub uspołecznieniu kluczowych gałęzi przemysłu i przedsiębiorstw użyteczności publicznej.
Pomijając ówczesną sytuację międzynarodową i wpływ ZSRR, czy była to realna koncepcja zmian społecznych i gospodarczych?
Założenia i postulaty były realne tym bardziej, że PPP przygotowywało się do ich realizacji. Powstały plany odbudowy przemysłu i rolnictwa, w tym zapotrzebowanie Polski np. na maszyny, środki transportu czy nasiona. Gdyby po wojnie sytuacja polityczna była inna, zostalibyśmy objęci amerykańskim planem Marshalla, mającym służyć odbudowie Europy po II wojnie. Problem był w tym, że w styczniu 1945 prawie cały teren Polski był już zajęty przez Armię Czerwoną, a władze sowieckie miały zupełną inną wizje i plany dotyczące naszego kraju. Na przeciwstawienie się im i obronę naszej niepodległości byliśmy za słabi, a alianci nie byli gotowi na nową wojnę. Dlatego w marcu 1945 roku część członków RJN została aresztowana przez NKWD i osądzona w procesie szesnastu w Moskwie, a 1 lipca Rada się rozwiązała. Warto jednak zauważyć, że znaczna część postulatów z deklaracji, choć w mocno wykoślawionej formie, została wprowadzona przez komunistów: mieliśmy rady zakładowe, związki zawodowe czy reformę rolną.
Jakie było znaczenie deklaracji Rady Jedności Narodowej?
Można ją porównać, zachowując oczywiście proporcje, do Konstytucji 3 maja. Dokument ten wyraźnie pokazuje, jak wyglądała polska myśl społeczna, polityczna i gospodarcza w tym czasie, jak wyobrażano sobie życie po wojnie. Deklaracja jest też uważana za jedną z najlepszych w XX wieku koncepcji przebudowy Polski. Była wynikiem kompromisu między wszystkimi najważniejszymi partiami: narodowcami, socjalistami i ludowcami, którzy wspólnie ustalili najważniejsze kierunki rozwoju społecznego, gospodarczego i międzynarodowego kraju. O związanych z tymi planami nadziejach świadczą ostatnie zdania deklaracji: „Czekają nas dni ciężkich prób i ofiar. W tym okresie musimy zachować jedność i karność, wiarę we własne siły, wiarę w słuszność naszej sprawy i wiarę w naszą świetlaną przyszłość".
Dr hab. Waldemar Grabowski, pracownik Biura Badań Historycznych Instytutu Pamięci Narodowej w Warszawie, jest historykiem specjalizującym się w dziejach Polskiego Państwa Podziemnego i Armii Krajowej.
autor zdjęć: Piotr Życieński, Wikipedia
komentarze