Zapewniałem, że przyjadę po rekord Polski i udało się – mówił kpr. Marcin Lewandowski po ustanowieniu halowego rekordu kraju w biegu na 1500 m. Zawodnik z bydgoskiego Wojskowego Zespołu Sportowego wystartował w mityngu Orlen Copernicus Cup w Toruniu. Zawody odbyły się w ramach cyklu IAAF World Indoor Tour, czyli halowej odmiany Diamentowej Ligi.
Zawody w Toruniu rozegrano po raz piąty. Natomiast po raz trzeci mityng Orlen Copernicus Cup odbył się w ramach cyklu IAAF World Indoor Tour. W toruńskiej hali najciekawsze wyniki osiągnięto w biegach mężczyzn na 1500 m i 60 m przez płotki oraz w biegu kobiet na 400 m. Ich zwycięzcy uzyskali najlepsze w tym sezonie rezultaty na świecie.
Najwięcej emocji zapewnili widowni sportowcy, którzy rywalizowali w biegu na 1500 m. Kpr. Marcin Lewandowski, który był w świetnej formie po zgrupowaniu w Kenii, zapowiedział przed startem, że zamierza pobić rekord Polski. Jednak do ostatniego okrążenia nic nie wskazywało, że dotrzyma słowa. Reprezentant bydgoskiego WZS jeszcze 200 m przed metą był na czwartej pozycji. Jednak w końcówce tak przyspieszył, że minął dwóch rywali i rozpoczął pościg za Etiopczykiem Samuelem Teferą, aktualnym halowym mistrzem świata w biegu na 1500 m. Polakowi nie udało się dogonić rywala, który z czasem 3 min 35,57 s uzyskał najlepszy wynik w tym sezonie na świecie. Ostatecznie Lewandowski pokonał 1500 m w 3 min 36,50 s i o blisko sekundę poprawił swój rekord kraju, który ustanowił przed pięcioma laty.
Kapral Lewandowski przyznał, że pomógł mu doping publiczności. – Dodaliście mi skrzydeł, słyszałem was od samego początku. To dopiero pierwszy start. Będę jeszcze szybszy – mówił do kibiców rekordzista Polski. Później zawodnik wykonał rundę honorową z biało-czerwoną flagą. Kibice nagrodzili Lewandowskiego brawami. Niedługo znów będą mieli okazję go oklaskiwać – podczas halowych mistrzostw Polski, które odbędą się w Toruniu 16 i 17 lutego. Lewandowski potwierdził, że jest doskonale przygotowany nie tylko do tej imprezy, ale także do 35. Halowych Mistrzostw Europy, które odbędą się w Glasgow w dniach 1–3 marca.
Świetną formę przed mistrzostwami kraju oraz czempionatem Starego Kontynentu pokazali podczas Copernicus Cup również inni reprezentanci Polski. W biegu na 400 m Iga Baumgart-Witan (z czasem 51,91 s) poprawiła należący do niej najlepszy w tym sezonie wynik na świecie. Za nią uplasowała się szer. rez. Justyna Święty-Ersetic. Ubiegłoroczna mistrzyni Europy na otwartym stadionie pokonała 400 m w 52,14 s i wypełniła minimum Polskiego Związku Lekkiej Atletyki na mistrzostwa Europy w Glasgow. Bliska uzyskania przepustki na ME była st. szer. Anna Kiełbasińska, która okazała się najlepsza w drugiej serii biegu na 400 m. Reprezentantka poznańskiego WZS pobiła swoją „życiówkę” w hali. Uzyskała czas 53,16 s, ale minimum PZLA wynosi 53,00 s.
W Toruniu przepustki na 35. Halowe Mistrzostwa Europy uzyskali również: szer. rez. Sofia Ennaoui (800 m pokonała w 2 min 0,40 s – poprawiła o ponad trzy sekundy swój rekord życiowy), szer. rez. Michał Rozmys (w biegu na 1500 m był czwarty z czasem 3 min 38,53 s), Karol Zalewski (był drugi w biegu na 400 m – przegrał tylko z trzykrotnym halowym mistrzem świata Czechem Pavlem Maslákiem), mar. Artur Noga (w eliminacjach biegu na 60 m przez płotki uzyskał czas 7,79 s) i Mateusz Borkowski (800 m pokonał w 1 min 47,78 s). Natomiast ośmiu centymetrów zabrakło do wypełnienia minimum w skoku w dal szer. rez. Tomaszowi Jaszczukowi.
Podczas toruńskiej imprezy ponownie lepsze wyniki od wymagań PZLA na mistrzostwa w Glasgow uzyskały nasze kulomiotki. Limit wynosi 17,10 m, tymczasem szer. rez. Klaudia Kardasz pchnęła kulę na odległość 18,28 m (to jej rekord życiowy), a szer. rez. Paulina Guba uzyskała wynik 18,09 m. Po raz kolejny lepszy wynik od minimum uzyskała też w biegu na 60 m Ewa Swoboda. W finale zajęła pierwsze miejsce (z czasem 7,15 s). Polka pokonała aktualną halową mistrzynię świata Marie Josée Ta Lou z Wybrzeża Kości Słoniowej. Wynik lepszy od wskaźnika PZLA ponownie uzyskała Klaudia Siciarz w biegu na 60 m przez płotki.
W Toruniu walczyli również nasi tyczkarze, którzy we wcześniejszych zawodach zdobyli przepustki na ME w Glasgow. W Copernicus Cup jednak st. szer. Paweł Wojciechowski nie zaliczył żadnej wysokości, a Piotr Lisek pokonał poprzeczkę zawieszoną na wysokości 5,68 m (wskaźnik PZLA wynosi 5,78 m). Tym wynikiem Lisek zajął drugie miejsce w konkursie. Wygrał go Amerykanin Sam Kendricks, który uporał się z poprzeczką na wysokości 5,78 m.
Mityng w Arenie Toruń był trzecim zaliczanym do cyklu IAAF World Indoor Tour. Halowy odpowiednik rozgrywanej latem Diamentowej Ligi rozpoczął się 26 stycznia imprezą w Bostonie. Następnie 2 lutego odbyły się zawody w Karlsruhe. 8 lutego lekkoatleci będą walczyć w Madrycie, 16 lutego w Birmingham i 20 lutego w Düsseldorfie. W Bostonie reprezentanci Polski nie startowali, zaś w Karlsruhe najlepiej spisała się Ewa Swoboda, która 60 m pokonała w 7,10 s – to najlepszy wynik na świecie w tym sezonie. W cyklu IAAF World Indoor Tour kobiety rywalizują o punkty w biegach na: 60, 800 i 3000 m oraz w skoku o tyczce, trójskoku i pchnięciu kulą. Natomiast mężczyźni startują w biegach na 60 m przez płotki, na 400 i 1500 m oraz w skoku wzwyż i w skoku w dal. Zwycięzcy poszczególnych konkurencji w klasyfikacji łącznej otrzymają premie w wysokości 20 tys. dolarów oraz przepustki na Halowe Mistrzostwa Świata w 2020 r.
autor zdjęć: Paweł Skraba
komentarze