Bitwa o Ankonę została rozegrana według napoleońskiego wzorca. Generał Władysław Anders, rozwijając w twórczy sposób i w kawaleryjskim stylu założenia sprzed 150 lat, zmienił tylko środki walki – pisze na łamach „Polska Zbrojna. Historia” płk dr hab. Juliusz S. Tym. Nowy numer kwartalnika już w sprzedaży. Miłej lektury!
Ppłk Władysław Bobiński w czołgu M4 Sherman w trakcie walk o Ankonę 17-18 lipca 1944 r. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Stare wojskowe porzekadło mówi, że żołnierz robi na wojnie to, czego nauczył się w czasie pokoju. Dlatego aby lepiej zrozumieć działalność gen. dyw. Władysława Andersa jako dowódcy polskiego 2 Korpusu, warto prześledzić, jakie formy kształcenia i doskonalenia przeszedł, a także jakie bitwy „stoczył” w czasie ćwiczeń aplikacyjnych, gier wojennych oraz manewrów w ramach pokojowej praktyki szkoleniowej. Niektóre z nich miały wpływ na działalność dowódczą generała we wrześniu 1939 r., inne zaś na decyzje podejmowane w czasie kampanii włoskiej w latach 1944–1945.
Władysław Anders zakończył udział w wojnie Polski z bolszewicką Rosją jako dowódca 15 Pułku Ułanów Poznańskich. Po ustaniu zwycięskiej wojny pułk dowodzony przez ówczesnego ppłk. Andersa odznaczono Krzyżem Srebrnym Orderu Wojskowego Virtuti Militari (w 1933 r. Sejm RP zmienił jego nazwę na Order Wojenny Virtuti Militari). Odznaczenie to otrzymał również dowódca pułku. Wysokie oceny, które pułk otrzymywał, miały znaczenie w dalszym przebiegu służby wojskowej dwudziestodziewięcioletniego podpułkownika, który został skierowany na studia.
Czym skorupka za młodu…
Zdanie stanowiska dowódcy pułku nastąpiło 2 października 1921 r., a już na początku listopada ppłk. Anders rozpoczął studia w École Supérieure de Guerre w Paryżu, które ukończył w ramach 43 promocji (rocznik 1921–1923). W opinii przesłanej do Polski za pośrednictwem Francuskiej Misji Wojskowej napisano: „Oficer bardzo zdolny, inteligentny, poważny, subtelny i wykształcony. Umysł zdecydowany i stały. Zdrowy rozsądek, wyrobiony sąd, dużo porządku i metody. Bardzo dobre wrażenie wywiera w terenie. Pracował z wielką regularnością i dużo przyswoił sobie podczas pobytu swego w Szkole. Jeszcze nieco skłonny do szematyczności. Charakter otwarty i systematyczny, temperament energiczny, starannie wychowany i pięknie ułożony. Bardzo miły, zjednał sobie wiele sympatii”1.
Żołnierze 2 Korpusu Polskiego w samochodzie Willys MB jadąc przez zniszczoną podczas walk część Ankony, lipiec 1944 r. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Wskazać należy, że pomimo odmiennych doświadczeń francuskich z okresu Wielkiej Wojny odnośnie do użycia kawalerii, ppłk Anders dał się poznać jako „rasowy kawalerzysta” szukający napoleońskich, manewrowych rozwiązań w poszczególnych zadaniach i ćwiczeniach. Jako namiętny czytelnik dzieł gen. Huberta Camona zupełnie dobrze opanował napoleońskie systemy prowadzenia bitwy poprzez natarcie obchodzące lub natarcie z położenia środkowego, pamiętając, że miejscem uderzenia masy przełamującej powinien być punkt styku skrzydła najbliższego znanej linii odwrotu przeciwnika ze środkiem ugrupowania. Warto dodać, że w Polsce dopiero w 1926 r. nakładem Wojskowego Instytutu Naukowo-Wydawniczego ukazało się tłumaczenie opracowania gen. Huberta Camona La systéme de guerre de Napoléon w przekładzie kpt. Franciszka Lipińskiego – Napoleoński system wojny.
Dalekim echem paryskich nauk była bitwa o Ankonę, rozegrana według klasycznego napoleońskiego wzorca, który zakładał przeprowadzenie rozstrzygającego uderzenia na styku centrum ugrupowania przeciwnika ze skrzydłem położonym najbliżej znanej drogi jego odwrotu. Teren wokół miasta i portu Ankona sam narzucał to rozwiązanie.
Nad Adriatykiem w czerwcu 1944 r.
Powodzenie brytyjskiej 8 Armii w dolinie rzeki Liri i amerykańskiej 5 Armii na wybrzeżu Morza Śródziemnego na początku czerwca 1944 r. spowodowało zmiany na całym froncie włoskim. W wyniku działań brytyjskiego 10 Korpusu, polski 2 Korpus został wyklinowany i przeszedł do odwodu dowództwa armii alianckich we Włoszech, wychodząc jednocześnie z podporządkowania 8 Armii. Początkowo 2 Korpus miał otrzymać cztery tygodnie na odtworzenie zdolności bojowej, jednak ogólny rozwój sytuacji spowodował, że termin ten skrócono. Jednocześnie manewr 10 Korpusu wymusił rozszerzenie pasa działania 5 Korpusu nad Adriatykiem. Dowództwo tego związku taktycznego dysponowało wówczas tylko dwoma hinduskimi dywizjami piechoty i brytyjską brygadą pancerną, których potencjał wzmacniały trzy brygady włoskie skupione na lewym skrzydle w ramach tzw. Korpusu Włoskiego (Corpo Italiano di Liberazione). Konieczność użycia jednostek hinduskich w górach na północ od Rzymu spowodowała, że niezbędne stało się zluzowanie brytyjskiego 5 Korpusu nad Adriatykiem. Ponadto siedem dywizji walczących dotąd w ramach armii alianckich we Włoszech miano użyć w operacji desantowej na południowym wybrzeżu Francji, co w znaczący sposób uszczuplało potencjał tego związku operacyjnego. Do działania nad Adriatykiem przeznaczono polski 2 Korpus, który dostał zadanie prowadzenia natarcia wzdłuż wybrzeża morskiego oraz opanowania miasta i portu Ankona. W ten sposób 2 Korpus otrzymał samodzielne zadanie operacyjne w ramach armii alianckich we Włoszech. Pomimo że 29 czerwca 1944 r. powrócił w operacyjne podporządkowanie brytyjskiej 8 Armii, zachował jednak samodzielność w ramach działań prowadzonych na powierzonym mu kierunku operacyjnym.
Forsowanie rzeki Esino przez żołnierzy 2 Korpusu Polskiego podczas bitwy o Ankonę. Żołnierze na niszczycielu M10 Wolverine, lipiec 1944 r. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Luzowanie przeprowadzono w dniach 15–22 czerwca 1944 r. Jako pierwsza wielka jednostka nad Adriatyk przeszła 3 Dywizja Strzelców Karpackich, która zluzowała hinduską 4 Dywizję Piechoty na kierunku Pescara – Giulianova oraz Spoltore – Atri. Później dotarły na tzw. odcinek adriatycki 5 Kresowa Dywizja Piechoty i 2 Brygada Pancerna. Już 17 czerwca 1944 r. 2 Korpus przejął odpowiedzialność za dotychczasowy pas działania 5 Korpusu. Tego dnia dowództwo 2 Korpusu wydało wytyczne operacyjne nr 1 do działania na kierunku Ankona.
Teren i taktyka
Teren w pasie działania 2 Korpusu był falisty i pagórkowaty, a wysokość wzniesień dochodziła do 400 m n.p.m. Przecinało go wiele biegnących zazwyczaj równoleżnikowo rzek wpadających do morza. Nie były one głębokie, ale miały przeważnie wysokie i trudno dostępne brzegi, dlatego stanowiły poważne przeszkody, gdyż Niemcy zniszczyli większość mostów. Ponadto miejsca dogodne do organizacji przeprawy były zazwyczaj zaminowane i bronione z drugiego brzegu. Dodatkowo każda rzeka płynęła doliną i w wypadku obrony przepraw zejście do doliny i rejon przeprawy znajdowały się pod ogniem przeciwnika. Cechę charakterystyczną stanowiło to, że prawe, czyli południowe, brzegi rzek górowały nad brzegami przeciwległymi, natomiast większość biegnących wzdłuż tych rzek dróg i linii kolejowych została zbudowana na niższym, lewym brzegu. Kolejna trudność to ukształtowanie i pokrycie terenu (pocięty wieloma jarami i suchymi rowami oraz pokryty licznymi zadrzewieniami, zakrzaczeniami i winnicami). Drogi zaś bardzo często były wysadzane drzewami i gęstymi żywopłotami. Suchych rowów nie nanoszono na mapy, chociaż niejednokrotnie stanowiły one poważne przeszkody dla pojazdów mechanicznych. Tak pocięty i pokryty teren ułatwiał organizację obrony, a – kanalizując ruch – sprzyjał prowadzeniu działań opóźniających. Ponadto znaczna liczba opadów atmosferycznych spowodowała, że poziom wody w rzekach podniósł się, utrudniając ich przekraczanie.
Te naturalne obronne właściwości terenu wykorzystywali Niemcy do organizacji działań opóźniających na kierunku Ankona. Główne linie opóźniania organizowano, wykorzystując rubieże kolejnych rzek oraz zabudowania, gdzie rozmieszczano stanowiska ogniowe. Na podejściach do rejonów przeprawy zazwyczaj pozostawiano ubezpieczenia, których siła uzależniona była od priorytetu przyznanego danemu kierunkowi przez dowództwo i warunków miejscowych. Podkreślić należy wzorcowe planowanie ogni artyleryjskich już na dalekich podejściach. Częstym zjawiskiem były także zasadzki, których cel stanowiło przede wszystkim zniszczenie bądź uszkodzenie wozów bojowych. Trwałym elementem niemieckich działań opóźniających na wybrzeżu Adriatyku stało się niszczenie infrastruktury drogowej (mostów, tuneli, odcinków dróg, skrzyżowań).
W czerwcu 1944 r. dla niemieckiej Grupy Armii „C”, operującej we Włoszech, najważniejsze znaczenie miało prowadzenie działań opóźniających na dalekich podejściach do Linii Gotów (Goten-Stellung). W związku z tym przygotowano dwie pozycje umocnione w pasie przesłaniania głównej pozycji obrony. Pierwsza – Linia Alberta – ciągnęła się od Rosignano nad Morzem Tyrreńskim, przez Cortonę, do rzeki Musone i Adriatyku, a następna – Linia Edith – wzdłuż rzeki Arno od Pizy aż do Florencji i dalej przez góry do rzeki Metauro i Adriatyku. Ich uzupełnienie stanowiły pozycje pośrednie. Do linii obronnych tego typu należy zaliczyć Linię Frieda, którą przygotowano na lewym brzegu rzeki Chienti, Linię Elfriede zorganizowaną na lewym brzegu rzeki Potenza, Linię Hildegard i Linię Ingeborg umiejscowioną wzdłuż rzeki Esimo.
Pościg i pierwsza faza bitwy
Równocześnie z rozpoczęciem luzowania jednostek hinduskich przez polski 2 Korpus oddziały niemieckie nad Adriatykiem rozpoczęły odwrót. W związku z tym 16 czerwca 1944 r. wieczorem 3 DSK otrzymała rozkaz prowadzenia pościgu za jednostkami niemieckiego X Korpusu wzdłuż Adriatyku. Przeciwnik postanowił wykorzystać rubież rzeki Chienti, czyli Linię Frieda, jako kolejną linię opóźniania. W pasie nadmorskim broniła się niemiecka 278 Dywizja Piechoty (Infanterie-Division 278), której dowódcą był gen. por. Harry Hoppe. Dywizja ta została sformowana według modelu organizacyjnego Infanterie-Division 44 – jej pułki grenadierów miały tylko dwa bataliony, a zadania rozpoznawcze zamiast dywizjonu rozpoznawczego (Aufklärungsabteilung) wykonywał batalion fizylierów (Füsilier-Bataillon). Na zachód od 278 DP znajdowało się silnie rozciągnięte ugrupowanie niemieckiej 71 DP.
Żołnierze 2 Korpusu Polskiego przy – zdobytym w bitwie o Ankonę – niemieckim niszczycielu czołgów Nashorn. Na drugim planie czołg M4 Sherman, lipiec 1944. Fot. Tadeusz Szumański, Narodowe Archiwum Cyfrowe
W kolejnych etapach pościgu – traktowanego jako pierwsza faza bitwy o Ankonę – ważną rolę odegrał Oddział Wydzielony 5 KDP (czyli Zgrupowanie „Rud” dowodzone przez zastępcę dowódcy dywizji płk. dypl. Klemensa Rudnickiego). Dzięki niemu dokładnie rozpoznano niemieckie ugrupowanie bojowe w rejonie styku 71 i 278 DP. Istotne okazały się także działania wzmocnionego 15 Pułku Ułanów Poznańskich – stanowiącego główne zgrupowanie pościgowe 5 KDP – realizowane na przełomie czerwca i lipca 1944 r. Doprowadziły one do sytuacji, w której dowódca niemieckiej 278 DP zmuszony był użyć swój jedyny odwód w momencie, gdy bitwa o Ankonę dopiero się rozpoczynała. Opanowany przez 15 Pułk Ułanów Poznańskich rejon San Biagio stał się terenem kluczowym dla dalszych działań 5 KDP na ogólnym kierunku Ankona.
Staranna analiza położenia i ocena ewentualnych wariantów przyszłych działań przeprowadzona w sztabie
2 Korpusu była podstawą do wydania 29 czerwca 1944 r. kolejnych wytycznych operacyjnych. Zakładały one, że główne zadanie miało być powierzone 2 BPanc przeznaczonej do prowadzenia działań głębokich w ramach zgrupowania broni połączonych. Konsekwencja, z którą dowództwo 2 Korpusu dążyło do rozegrania bitwy o Ankonę – próbując wciągnąć przeciwnika do walki w określonym położeniu – wskazuje na zamysł jej rozstrzygnięcia według klasycznego wzorca bitew napoleońskich. W tym czasie nastąpiło wycofanie się oddziałów niemieckiej 278 DP z linii rzeki Potenza na odcinek rzek Fiumicello i Musone. Wówczas doszło do walk określanych jako bój, a nawet bitwa pod Loreto. W dniach 1–6 lipca 1944 r. 3 DSK wzmocniona 2 BPanc opanowała przyczółek w zakolu rzeki Musone w rejonie Castelfidardo i Osimo. Oddziały 3 DSK i 2 BPanc związały znaczne siły niemieckie i doprowadziły do sporego osłabienia potencjału bojowego niemieckiej 278 DP. W tym czasie oddziały 5 KDP wyszły nad rzekę Musone w rejonie Montaro, Filottrano, jednak – wobec bardzo silnej obrony niemieckiej – nie zdołały opanować przyczółka mogącego stanowić podstawę do dalszych działań. Wówczas ze względu na bardzo duże wyczerpanie oddziałów gen. Anders zarządził przerwę operacyjną w celu odtworzenia zdolności bojowej wojsk. Czas ten wykorzystano na odpoczynek i uzupełnienie oddziałów, a także zgromadzenie niezbędnych środków bojowych, przede wszystkim amunicji artyleryjskiej.
Manewr napoleoński
Przyjęty do realizacji w trakcie zarządzonej przerwy operacyjnej plan działania w drugiej fazie natarcia na Ankonę stanowił w zasadzie wykonanie wytycznych z 22 czerwca 1944 r. Główny wysiłek wojsk 2 Korpusu miał zostać skupiony na kierunku Osino – Chiaravalle, gdzie kluczowy był rejon Offagna, Agugliano i Polverigi, w celu dotarcia do morza na północny zachód od Ankony i odcięcia wojsk niemieckich broniących miasta oraz portu. Jako podstawy wyjściowe do dalszych uderzeń traktowano rejony opanowane w pierwszych dniach lipca 1944 r. Dowództwo 2 Korpusu 8 lipca wydało wytyczne operacyjne.
W związku z dotychczasowym użyciem 2 BPanc na prawym skrzydle 2 Korpusu w rejonie: Loreto, Castelfidaro, Osimo przyjęto, że przeciwnik będzie spodziewał się natarcia brygady pancernej wzdłuż drogi nr 16 ze względu na dogodniejszy do użycia czołgów teren i najkrótszy kierunek wyprowadzający na Ankonę. Chcąc utwierdzić stronę niemiecką w tym przekonaniu, sztab 2 Korpusu opracował plan mylenia. Przewidywał on między innymi działania demonstracyjne, w tym ostentacyjny przemarsz po drodze Monte Fano – Recanti – Porto Recanti szwadronu 4 Pułku Pancernego „Skorpion”, który następnej nocy inną drogą powrócił do rejonu ześrodkowania, pozostawiając uprzednio w rejonie Porto Recanti zamaskowane makiety czołgów.
W godzinach porannych 17 lipca 1944 r. rozpoczęły się działania zaczepne 2 Korpusu w ostatniej fazie bitwy o Ankonę. Nacierająca z południa, wzdłuż wybrzeża adriatyckiego 3 DSK związała przeciwnika czołowo, natomiast rozstrzygające uderzenie na lewym skrzydle, w celu dotarcia do morza na północny zachód od Ankony i odcięcia wojsk niemieckich broniących miasta i portu wykonały 5 KDP oraz 2 BPanc. Brygadę tę wykorzystano w sposób odmienny od doktrynalnych założeń jej taktycznego użycia. Została ona sformowana jako brygada czołgów wsparcia piechoty, której podstawowym zadaniem było wzmocnienie batalionów piechoty pododdziałami czołgów. Tymczasem pod Loreto i Ankoną użyto jej w sposób charakterystyczny dla brygad pancernych wchodzących w skład dywizji pancernych. Niemieccy dowódcy we Włoszech byli przyzwyczajeni do tego, że alianckie zgrupowania taktyczne broni połączonych to najczęściej batalion piechoty wzmocniony szwadronem czołgów. Tymczasem polski 2 Korpusu do prowadzenia działań rozstrzygających użył swojej brygady pancernej jako zwartej jednostki pancernej wzmocnionej oddziałami piechoty, artylerii przeciwpancernej oraz saperów.
Mieszkańcy Agugliano witający wkraczające do miasta polskie czołgi M4 Sherman. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Pomimo przełamania obrony niemieckiej na wybranym odcinku nie udało się w pełni wykorzystać osiągniętego powodzenia. Dość głębokie przełamanie wyprowadziło oddziały polskie na dominujące grzbiety stanowiące punkty terenowe o kluczowym znaczeniu dla dalszych działań, jednak wprowadzenie na ten sam kierunek kolejnej jednostki – 6 Lwowskiej Brygady Piechoty – spowodowało, że na drogach powstał gigantyczny korek, w którym utknęły pojazdy obu brygad, a czołowe oddziały nie mogły kontynuować natarcia wobec braku amunicji i paliwa. Tempo natarcia zostało wyhamowane, co sprawiło, że niemiecka 278 DP zdołała wycofać większość swoich oddziałów, które wycofały się z Ankony.
Nocą z 17 na 18 lipca 1944 r. opór niemiecki w pasie działania 3 DSK osłabł na tyle, że oddziały dywizji podjęły pościg za wycofującym się przeciwnikiem. Na czele dywizji działały pododdziały Pułku Ułanów Karpackich, które prowadziły pościg na dwóch kierunkach: Numana – Monte Conero – Ankona oraz Camerano – Ankona. O godz. 14.30 czołowe elementy pułku jako pierwsze oddziały polskie wkroczyły do Ankony.
Zdobycie miasta i portu w Ankonie stanowiło znaczny sukces 2 Korpusu. To jedyna samodzielna operacja tego związku taktycznego w kampanii włoskiej. Nie był to jednak sukces całkowity, nie udało się bowiem zamknąć okrążenia wokół wojsk niemieckich broniących Ankony. Istotne jest znaczenie sukcesu dla działań zarówno 2 Korpusu, jak i wojsk sojuszniczych w ogóle. Port w Ankonie – poza Bari – był największym portem nad Adriatykiem, który znalazł się w rękach Sprzymierzonych. Jego posiadanie dawało nowe możliwości aliantom, skracając znacznie linie komunikacyjne brytyjskiej 8 Armii, która w tym czasie przygotowywała się do natarcia na Florencję. Na zmianę koncepcji działania 8 Armii w późniejszym czasie i wybór wybrzeża Adriatyku jako kierunku głównego natarcia w dużej mierze wpłynęło szybkie otwarcie portu w Ankonie.
Zarówno wówczas, jak i obecnie niewiele osób zdaje sobie sprawę, że Ankona to bitwa rozegrana według napoleońskiego wzorca. Generał Władysław Anders, rozwijając w twórczy sposób i w kawaleryjskim stylu założenia sprzed 150 lat, zmienił tylko środki walki. Zastąpił bowiem napoleońską „masę przełamującą bagnetów i szabel” nowoczesnym „skupieniem w czasie i przestrzeni ognia i ruchu”, czyli dwóch podstawowych czynników, które na polu walki reprezentują czołgi. W taktycznej grupie bojowej, której trzon stanowiła 2 Brygada Pancerna, nie mogło też zabraknąć „Ułanów Andersa” – 15 Pułku Ułanów Poznańskich, który odtworzono w 2 Korpusie jako pułk rozpoznawczy 5 Kresowej Dywizji Piechoty.
Dowódca na nowoczesnym polu walki
Oceniając gen. Andersa jako dowódcę 2 Korpusu, należy przypomnieć, że już przed wojną jako dowódca brygad kawalerii celował w organizacji ćwiczeń cechujących się dużym rozmachem i wyraźnie zarysowanym celem taktycznym o wymiarze operacyjnym. Niejednokrotnie wykazywał się kunsztem dowódczym w czasie gier wojennych i ćwiczeń taktycznych z wojskami. Doceniał rolę nowoczesnych środków walki na ówczesnym i przyszłym polu walki.
Pomimo niemalże dwuletniej przerwy w dowodzeniu na skutek uwięzienia przez sowieckie organy bezpieczeństwa, zachował świeżość spojrzenia na zagadnienia taktyczne, co nie może dziwić w przypadku oficera dyplomowanego. Do dowodzenia wrócił w sierpniu 1941 r. jako dowódca Polskich Sił Zbrojnych w Związku Sowieckim, czyli związku operacyjnego szczebla armii. Dopiero po ewakuacji na Środkowy Wschód i przyjęciu brytyjskich rozwiązań strukturalno-organizacyjnych możliwe stało się rozpoczęcie normalnego szkolenia wojsk. W latach 1942–1943 gen. Anders był dowódcą Armii Polskiej na Wschodzie. Wiosną 1943 r. generał wyłonił z jej składu część bojową – 2 Korpus – największy i jedyny wyższy związek taktyczny w Polskich Siłach Zbrojnych, który wziął udział w działaniach wojennych na Zachodzie.
Oddziały, które później weszły w skład 2 Korpusu, szkolenie rozpoczęły w październiku 1942 r. Dopiero w 1943 r. można było rozpocząć doskonalenie dowództw oraz sztabów brygad i dywizji, a także ćwiczenia taktyczne z wojskami na coraz wyższych szczeblach. Przykład takich przedsięwzięć to dwustronne międzydywizyjne ćwiczenie taktyczne pod kryptonimem „Narcyz” przeprowadzone w dniach 2–5 października 1943 r. na obszarze południowej Palestyny, pomiędzy Gazą a Hebronem. Jego celem było doskonalenie dowództw i sztabów w praktycznym planowaniu i organizowaniu działań taktycznych, ze szczególnym uwzględnieniem polepszenia współdziałania różnych rodzajów broni i służb w ramach taktyki broni połączonych. Dla kierownictwa ćwiczenia – sztabu 2 Korpusu – było to zarazem studium dowodzenia i łączności. Ćwiczenie z wojskami poprzedzono dwustronnym, dwuszczeblowym ćwiczeniem dowódczo-sztabowym dowództw dywizji i brygad przeprowadzonym w dniach 29 września – 1 października 1943 r.
Wielu oficerów 2 Korpusu ukończyło liczne kursy w brytyjskich ośrodkach szkoleniowych na Środkowym Wschodzie, a także odbyło praktyki w brytyjskich oddziałach oraz dowództwach i sztabach. Część oficerów przeszła wojenne kursy brytyjskiej Akademii Sztabu na Środkowym Wschodzie (Middle East Staff College) w Hajfie. Anders natomiast jako „dwugwiazdkowy” generał nie miał możliwości skorzystania z tych form szkolenia. Dlatego jego rozwój jako dowódcy nowoczesnego wyższego związku taktycznego to przede wszystkim samokształcenie polegające na wizytach studyjnych w sojuszniczych dowództwach i sztabach, zwłaszcza w czasie ćwiczeń i treningów sztabowych, a później również podczas działań w południowej części Półwyspu Apenińskiego. Ponadto samodzielna analiza brytyjskich dokumentów doktrynalnych oraz wydawnictw, takich jak Notes from Theatres of War i Current Reports from Overseas ukazujących doświadczenia z ostatnich kampanii.
Generał Anders dowodził 2 Korpusem do 8 listopada 1946 r., z przerwą na pełnienie obowiązków Naczelnego Wodza od 26 lutego do 28 maja 1945 r. Dowodził osobiście 2 Korpusem w jego największych bitwach w kampanii włoskiej w 1944 r.: przede wszystkim o masyw górski Monte Cassino, a także o Ankonę, która była jedyną samodzielną operacją 2 Korpusu. Tylko w bitwie o Bolonię w kwietniu 1945 r. dowodził zastępca dowódcy 2 Korpusu gen. bryg. Zygmunt Bohusz-Szyszko, gdyż gen. Anders pełnił wówczas w Londynie obowiązki Naczelnego Wodza.
W dowodzeniu gen. Andersa, zwłaszcza po bitwie o Monte Cassino, widać przede wszystkim nacisk na prowadzenie działań taktycznymi grupami bojowymi stanowiącymi zgrupowania realizujące taktykę broni połączonych. Najbardziej charakterystycznym przekładem jest Zgrupowanie Kawalerii na lewym skrzydle 2 Korpusu w międzyrzeczu Cesano – Metauro w sierpniu 1944 r.
Było to zgrupowanie złożone z pułków rozpoznawczych, wzmocnione 7 Pułkiem Artylerii Konnej, brytyjskim pułkiem samochodów pancernych The Household Cavalry Regiment i włoskim oddziałem partyzanckim Brygada „Maiella”. Dowodzenie nim objął zastępca dowódcy 2 Korpusu gen. bryg. Zygmunt Bohusz-Szyszko, co świadczy o ważności zadania, które miało wykonać to zgrupowanie taktyczne kawalerii pancernej stanowiące odpowiednik wzmocnionej brygady. Dzięki tworzeniu brygadowych grup bojowych możliwe było – poprzez realizację zasady aktywności i manewrowości – osiągnięcie zaskoczenia na wybranym kierunku, ponieważ przeciwnik nie mógł ustalić, gdzie znajduje się kierunek głównego wysiłku natarcia 2 Korpusu.
Styl dowodzenia gen. Andersa to tzw. dowodzenie przez cele, gdzie dużą swobodę w odniesieniu do wyboru sposobu wykonania zadania pozostawiano bezpośrednim wykonawcom. Charakterystyczną cechą było nieustanne dążenie do utrzymania inicjatywy i niedopuszczenia do zerwania przez przeciwnika styczności, stąd dążenie do posiadania sił i środków mogących stanowić oddziały pościgowe. Miało to znaczenie w działaniach prowadzonych na północ od Ankony, w większości wypadków przeciwnika pozbawiono możliwości organizacji obrony na linii kolejnych rzek. Dlatego najczęstszą formę stanowiło natarcie, a nierzadko stosowanym jego rodzajem był pościg. Teren – górzysty bądź pogórze – determinował sposób ich prowadzenia. Dlatego w działaniach 2 Korpusu trudno doszukiwać się efektownych zagonów w kawaleryjskim stylu.
Za osiągnięcie zwycięstwa w bitwie o masyw górski Monte Cassino gen. Andersa odznaczono Krzyżem Kawalerskim Orderu Wojennego Virtuti Militari, a 16 kwietnia 1947 r., za „całokształt zwycięskiego dowodzenia 2. Korpusem we Włoszech” – Krzyżem Komandorskim Orderu Wojennego Virtuti Militari.
1 CAW, Akta personalne gen. broni Władysława Andersa, mikrofilm 102, Francuska Misja Wojskowa w Polsce Dyrektoriat Wyszkolenia nr 2717/I.G/C z 27 października 1923 r.
Artykuł pochodzi z siódmego numeru kwartalnika „Polska Zbrojna. Historia”. Pismo do kupienia w salonach Empik, placówkach Poczty Polskiej oraz w sieci Kolporter i Garmond. Zachęcamy także do prenumeraty.
autor zdjęć: Narodowe Archiwum Cyfrowe
komentarze