Około 300 mln zł chce zainwestować Polska Grupa Zbrojeniowa w unowocześnienie oddziału Meska w Pionkach. W byłym Zakładzie Produkcji Specjalnej powstaną nowe hale produkcyjne i magazyny, zostanie ulepszona infrastruktura drogowa i energetyczna oraz będą modernizowane instalacje do produkcji składników chemicznych niezbędnych do wytwarzania prochu.
Polska Grupa Zbrojeniowa ma już plan realizacji koniecznych inwestycji. I zapewnienie premiera Mateusza Morawieckiego, że zakład zostanie gruntownie zmodernizowany. – Zainwestujemy co najmniej 250–300 mln zł w linię do produkcji nitrocelulozy oraz innych czynników, co będzie ważnym ogniwem samodzielności i suwerenności naszego przemysłu obronnego – zadeklarował szef rządu podczas majowej wizyty w Pionkach.
Oddział Meska w Pionkach, bo tak dokładnie nazywa się firma, wywodzi się w prostej linii z założonej w 1922 roku (wówczas nie było miasta Pionki, lecz jedynie wieś o nazwie Zagożdżon) Państwowej Wytwórni Prochu i Materiałów Kruszących (PWPiMK). Wytwórnia ta dzięki dużym inwestycjom państwowym stała się kluczową firmą z punktu widzenia polskiej obronności. Przed wybuchem II wojny światowej był to również największy w Europie zakład produkujący materiały wybuchowe. Pracowało w nim ponad 3,5 tys. osób. Obecnie Pionki są oddziałem terenowym firmy Mesko, należącej do Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Zajmują się wytwarzaniem amunicji czołgowej oraz prochu do innych typów amunicji.
Niestety, zakładom znajdującym się na terenie Puszczy Kozienickiej daleko do przedwojennej świetności. Ich infrastruktura nie pozwala na produkcję nowoczesnego prochu wielobazowego, stosowanego m.in. w nabojach czołgowych, lecz jedynie prochu jednobazowego, i to tylko częściowo. Na miejscu powstaje bowiem część składników do jego wytworzenia, natomiast kluczowa dla całego procesu nitroceluloza musi być importowana. Szef rządu zapowiedział, że to się zmieni i polski przemysł uniezależni wytwarzanie amunicji od zagranicznych dostawców. W Pionkach ma zostać uruchomiona nie tylko produkcja nitrocelulozy, lecz również prochu wielobazowego.
W ciągu najbliższych pięciu lat PGZ wyłoży około 300 mln zł na nowe hale i magazyny oraz na modernizację linii produkcyjnych. W pierwszej kolejności na infrastrukturę drogową i energetyczną oraz na budynki. – Obecnie funkcjonujący oddział Mesko w Pionkach w znacznej mierze wykorzystuje infrastrukturę i budynki powstałe przed II wojną światową oraz w latach PRL. Większość obiektów wymaga modernizacji oraz wprowadzenia nowoczesnych rozwiązań zwiększających zarówno bezpieczeństwo, jak i komfort pracy zatrudnionych – wyjaśniają przedstawiciele Departamentu Komunikacji i Marketingu PGZ. Inwestycje nie ograniczą się tylko do remontów. Powstaną również nowe hale produkcyjne oraz magazyny. Do tych pierwszych mają trafić wszystkie nowoczesne maszyny zakładowe oraz nowe, które zostaną zakupione.
Jeśli chodzi o drogi oraz sieć energetyczną, to przedstawiciele PGZ przekonują, że inwestycje w tej dziedzinie są niezbędne dla zapewnienia bezpieczeństwa transportu surowców, półproduktów i wyrobów finalnych. Ze względu na profil zakładu ulokowanego w puszczy oraz duże ryzyko skażenia środowiska ma to kolosalne znaczenie.
Podczas swojej wizyty w Pionkach premier Morawiecki zapowiedział również, że po procesie modernizacji i unowocześnienia zakład prochowy, będący obecnie oddziałem Meska, odzyska niezależność i znów stanie się osobną firmą.
autor zdjęć: mesko.com.pl
komentarze